„Nowości” z 18 stycznia doniosły o "rewolucyjnej" decyzji UM regulującej mycie samochodów. Ma się ono odbywać bez wyjątku w myjniach samochodowych. Mycie gdzie indziej to 500 PLN, na co już ostrzy sobie zęby Straż Miejska. Jej rzecznik wie z czego się cieszy, bo pieniążki będą płynąć strumieniem, szczególnie od najuboższych mieszczan, bo zamożni nie kalają sobie rąk myciem auta. Policja pewno z kolei da baczenie na czystość samochodów. A że czystym samochodem po naszych ulicach w okresie niepogody długo nie pojeździsz, to kasa miejska będzie brzęczeć. Przepis tyle prosty co nierealny, a więc głupi. Jest też korupcjogenny, bo co to znaczy myć samochód :
- czy przyłapany na myciu szyb przed garażem mam płacić karę?;
- czy myjąc tablice, to już myję samochód, albo gdy usuwam ptasie zanieczyszczenie wodą, to już jest mycie?.
Jeden strażnik zakwalifikuje tak, inny inaczej; a więc trzeba zdefiniować „mycie auta”, aby nie było nieporozumień, i aby sądy grodzkie nadążały. A ile donosów będzie od „życzliwych” sąsiadów?
Stawiam też pytanie, czy umycie auta wiaderkiem (za wodę każdy płaci) wody czystej lub z dodatkiem ekologicznego środka jest bardziej szkodliwe niż dziesiątki litrów na myjni?
Oczywiście ograniczenia w myciu samochodów być muszą, bo wszyscy jesteśmy za ochroną środowiska. Pod rozwagę miejskim decydentom podsunę rozwiązania stosowane w państwach UE, gdzie i drogi i ulice są czystsze od naszych. W Niemczech na przykład w miastach, w których funkcjonuje jednolita kanalizacja ściekowa (jak u nas), zasadą jest zakaz mycia samochodów w miejscach gdzie pomyjna woda może swobodnie wsiąkać w grunt i zanieczyszczać wody gruntowe. Można jednakże myć samochód na nawierzchni zwartej, gdy zapewniony jest odpływ wody do kanalizacji, a więc i na ulicy. Nie dotyczy ten przepis mycia silnika i innych zespołów samochodu zanieczyszczonych smarami, olejami czy innymi płynami chemicznymi. To robi się tylko i wyłącznie na myjni.
Przytoczę przepis regulujący mycie samochodów dla miasta Herne z Północnej Westfalii-Nadrenii (miasto podobne do naszego i z dużo naszymi rodakami): W Herne obowiązuje następująca regulacja odnośnie mycia samochodów poza myjniami samochodowymi: Każdy może myć karoserię prywatnego samochodu (z wyjątkiem silnika i podwozia) w miejscach o twardej nawierzchni, jeżeli są one podłączone do miejskiej kanalizacji...Jednakże w żadnym przypadku ściekająca woda nie może wsiąkać bezpośrednio w ziemię i zanieczyszczać wód gruntowych. (tłum.: SO, a pełne przepisy do odnalezienia na stronach internetowych
www.herne.de)
Przepis jasny, i proponuję go zastosować u nas, a nie rozpoczynać kolejną – po emeryckich kontrolach w środkach komunikacji – kosztowną zabawę w ciuciubabkę. A jak już o czystości mowa, to ważniejsze są zawalające ulice piachy i psie kupy. Jest co robić za nasze pieniądze.
Stefan Olszewski