W Toruniu już wiele jest zrobione dla rowerzystów. Są ścieżki rowerowe, stojaki, nowe drogi są planowane wraz z infrastrukturą rowerową. Oczywiście cały czas jest dużo do poprawienia, jednak porównując Włocławek do Toruniu to prawie odległość jak ziemia i niebo. Zapraszam na krótką, wirtualną podróż rowerem po Włocławku. Poniżej prezentuję trochę zdjęć wraz z krótkim komentarzem. Całość galerii, którą zrobiłem, możecie znaleźć
TUTAJ>>. Zaczynamy!
Na sam początek – znalazłem oto takie cudo:
plan budowy ścieżek rowerowych we Włocławku sprzed prawie 10 lat.
A teraz już o teraźniejszości. Większość ścieżek rowerowych we Włocławku to czerwona kostka. W kilku przypadkach jest pozytywne zaskoczenie, czyli asfalt:
Tak jest w wypadku ulicy Długiej prowadzącej na największe osiedle – Południe...
czy ulicy Toruńskiej która ma dobre kilka kilometrów i kończy się dopiero przy Zakładach Azotowych Anwil:
Asfaltem dojedziemy nad 2 pobliskie jeziora: Czarne i Wikaryjskie:
Płaską drogą dojedziemy również do Policji – od strony Wisły...
i od strony tamy - ulicą Leśną:
Ostatnimi czasy remontowanych jest wiele dróg, gdzie również powstają ścieżki – poniżej przykład drogi krajowej nr 1:
ul. Kapitulnej:
czy wreszcie Bulwarów:
Znak zapytania stoi przy inwestycji na ulicy Wienieckiej, która prowadzi do Szpitala Wojewódzkiego. Dość niedawno (2-3 lata temu) została wybudowana nowa ścieżka, która teraz jest rozebrana w znacznej części i nie wiadomo co dalej się z nią będzie działo.
Sytuacja z przejazdem rowerem przez centrum wygląda tak, że mamy jeden "kontrapas" - drogę rowerową:
rowerem można przejechać przez ul. 3 Maja, czyli deptak prowadzący w stronę bulwarów. Jest tutaj namalowana białą farbą „ścieżka rowerowa":
Również z przejazdem na drugą stronę mostu nie będzie problemu, bo jest wyznaczona ścieżka rowerowa:
A jaka jest jakość tych różnych przejazdów? W przypadku bulwarów – są wybudowane specjalne „tunele” które są tak wąskie, że rowerem jest bardzo ciężko się tam przecisnąć, a przy okazji robotnicy chyba nie posprzątali po sobie. Miejmy nadzieję, że to tylko chwilowe...
Wysokość krawężników w dużej części wygląda tak jak poniżej:
Rowery bez amortyzatorów mają ciężkie życie, choć dość rzadko można zauważyć coś innego niż rower górski w naszym mieście.
Jest dość dużo ścieżek rowerowych, które kończą się nagle i nie wiadomo co dalej zrobić. Poniżej przykład przy Centrum Handlowym Wzorcownia:
czy przy szpitalu:
Są również przypadki, że ścieżka rowerowa przemienia się w ciąg pieszo-rowerowy:
choć możemy to tylko przypuszczać, gdyż brak jest odpowiedniego oznakowania, a jakość tego „ciągu” jest... zresztą, sami spójrzcie:
Po jezdni jest dość ciężko jechać, bo są duże dziury szczególnie po zimie i samochody są zmuszone do uprawiania slalomu giganta (miejmy nadzieję, że obecne inwestycje drogowe, których jest dużo, zmienią tę sytuację).
Na ścieżkach rowerowych też można napotkać samochody, czasem nawet bardzo ciekawe:
Gdy chcemy zostawić swój rower to bardzo często jesteśmy zmuszeni do szukania płotu nawet przed Urzędem Skarbowym:
Przy Wzorcowni, a dokładniej przed sklepem AGD znajduje się coś, co wygląda na stojak rowerowy, ale bardzo rzadko kogokolwiek widziałem, by tam trzymał swój rower:
Lepiej jest przed Urzędem Miasta, gdzie znajdują się stojaki na rowery w dwóch miejscach – przed wejściem do urzędu i przy wjeździe na parking:
Najbardziej jednak byłem zaskoczony, gdy wjechałem na już wyremontowaną część bulwarów. Postawionych jest (jak do tej pory) 27 oznakowanych stojaków typu odwróconego „u”. A to napawa nadzieją, że jeszcze nie wszystko stracone.
Na koniec baner znajdujący się przy Hali Mistrzów. Miejmy nadzieję, że Włocławek będzie rzeczywiście „Miastem nowych możliwości” również rowerowych!
Tekst i foto Rafał Korasiewicz, czerwiec 2011 r.