Toruń. Jest za dużo samochodów, a za mało rowerów. A może byśmy to zmienili?!Prezes stowarzyszenia Rowerowy Toruń opowiada o tym, gdzie przydałyby się ścieżki dla rowerzystów. A przy okazji, zaprasza na kolejną masę!- Stowarzyszenie jest zadowolone ze ścieżek rowerowych, które pojawiły się na Bydgoskim Przedmieściu? Długo musieliśmy na nie czekać.
Paweł Wiśniewski: - Jeśli chodzi o ścieżki biegnące przy ulicy Bydgoskiej czy od Placu Rapackiego do Sienkiewicza - to jedne z lepiej wykonanych i zaprojektowanych odcinków rowerowych w Toruniu. Krawężniki nie są zbyt wysokie, istnieje separacja między ciągiem dla pieszych i rowerzystów. Co do drogi przy Mickiewicza - cóż, całość inwestycji można ocenić po jej zakończeniu, ale wydaje mi się, że wszystko raczej będzie wygodne i funkcjonalne.
- Pojawiły się pewne kontrowersje wokół ścieżek. Zwłaszcza ze strony kierowców, którzy skarżą się na problemy z parkowaniem.
- Wiadomo, każdy by chciał, aby tych dróg rowerowych w Toruniu powstawało jak najwięcej. Ale tylko do momentu, kiedy są wytyczane z chodników. Wtedy nikt nie protestuje i wszyscy są zadowoleni. Tylko czasami ktoś pomarudzi, że nie może przechadzać się 4-metrowym pasem. Ale jeśli droga rowerowa - ze względu na brak miejsca, obowiązujące przepisy lub funkcjonalność - zabierze jakieś miejsce parkingowe, podnosi się wielki rwetes. Od razu rowerzyści są tymi najgorszymi i odpowiadają za całe zło świata. Są winni katastrof finansowych przedsiębiorstw, odpowiadają za to, że karetki i straże pożarne nie mogą dojeżdżać na miejsca wypadków, a rodzice nie mogą zostawić pociech w przedszkolu. Nikt nie pomyśli o tym, że wynikiem zbyt małej liczby miejsc parkingowych jest najzwyczajniej w świecie zbyt duża liczba samochodów. To, czy ścieżka przy ulicy Mickiewicza będzie, czy nie będzie - niewiele zmieni. Doświadczenia państw, w których boom motoryzacyjny miał miejsce nie w latach 90., ale 60. czy 50. - pokazują, że zawsze istnieje deficyt miejsc parkingowych w centrach. A szczególnie, jeśli są one zupełnie bezpłatne.
- Gdzie przydałaby się kolejne trasy dla rowerzystów?
- Tam, gdzie jest największe natężenie ruchu. Czyli w sąsiedztwie dróg krajowych. Niezmiernie ważne jest połączenie centrum Torunia z Rubinkowem, bo przecież na tym osiedlu mieszka największa liczba osób. Praktycznie mamy do wyboru dwie opcje: Szosę Lubicką lub Żółkiewskiego. Temat Szosy Lubickiej jest trudny, ale mam nadzieję, że uda się załatwić coś lepszego. Niestety, w kierunku ulicy Targowej i Winnicy jest już problem ze względu na zwartą zabudowę. Jest tam po prostu bardzo wąsko. Żółkiewskiego również tyczy się ten sam problem. Kiedy Winnica zostanie kompleksowo przebudowywana, powstanie tam trasa rowerowa. Ale bardziej będzie pełniła funkcję rekreacyjną, turystyczną niż komunikacyjną.
- Kiedy naszymi ulicami przejedzie kolejna Rowerowa Masa Krytyczna?
- W styczniu. Okazją jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Po raz trzeci włączymy się do tego przedsięwzięcia. Rok temu plany odrobinę pokrzyżował nam śnieg, ale i tak pojechaliśmy. Tyle że skróconą trasą. Serdecznie zapraszam wszystkich rowerzystów!
Ewelina Sikorska,
Gazeta Pomorska,
25 listopada 2010 r.