Rowerzyści z Torunia: Nie lubimy "wyrwikółek", bo nie chcemy zostać z jednym kołem
- Parkingowy nie pozwolił mi przypiąć roweru do metalowych barierek stojących po obu stronach lamp - żali się pani Zofia, nasza Czytelniczka. I zauważa: - A podobno Toruń walczy z korkami!
Pani Zofia korzysta z roweru bardzo często: - Uważam go za bardzo ekologiczny, wygodny i chyba najszybszy środek lokomocji po mieście - opowiada. - Niestety, nie jesteśmy zbyt uczciwym społeczeństwem i konieczne jest porządne przypinanie roweru. I tu pojawia się problem! Ostatnio przegnano mnie sprzed targowiska miejskiego przy Szosie Chełmińskiej, bo przypięłam rower do metalowych barierek stojących po obu stronach lamp.
Lokalizacja stojaków rowerowych w obrębie Starego Miasta w Toruniu (autor Julo)
Niszczą barierki.
Parkingowy argumentował, że nasza Czytelniczka w ten sposób niszczy barierki. Pani Zofia wyjaśnia, że nie umieściła jednośladu w stojaku "wyrwikółku" (jak mówią znawcy), ponieważ jest niewygodny i niebezpieczny (bo z całości może zostać tylko koło).
- Tak wygląda w praktyce ułatwianie życia rowerzystom, a podobno Toruń walczy z korkami i nadmiarem samochodów! - irytuje się Czytelniczka.
Piotr Lampka z Targów Toruńskich mówi, że spółka zatrudnia zewnętrzną firmę, która zajmuje się pobieraniem opłaty targowej. Jak obiecuje, zwróci uwagę jej szefowi na to, aby jego pracownicy zachowywali się bardziej kulturalnie. - Jednak, jeśli w pobliżu są stojaki, to do nich należałoby przypinać rower. Łącznie mamy ich na kilkadziesiąt pojazdów, np. przy WC i bramie nr 3, i naszym zdaniem to wystarcza. Rozumiem, że każdy chce zaparkować jak najbliżej. Proszę jednak pamiętać, że w ten sposób utrudnia się ruch samochodów.
Jarosław Paralusz, rzecznik straży miejskiej mówi, że nie zna takiego przepisu, który mógłby zakwalifikować opisaną sytuację, jako wykroczenie. - Skoro jednak rower jest pozostawiony w miejscu do tego nie przeznaczonym, to każdy ma prawo powiedzieć o tym jego właścicielowi.
Zakłady pracy niechętne.
Sytuacja toruńskich rowerzystów poprawia się powoli. W ciągu dwóch ostatnich lat przybyło parkingów dla jednośladów, zwłaszcza na terenie starego miasta.
- Przynajmniej kilkadziesiąt i myślę, że na starówce sytuacja jest dobra - mówi Paweł Wiśniewski ze Stowarzyszenia Rowerowy Toruń. - Rower można przypiąć, np. pod urzędem miasta czy na kilku ulicach pomiędzy pasem dzielącym jezdnię a chodnik.
- W tej chwili na starówce można bezpiecznie zostawić ok. 130-150 jednośladów - twierdzi pan Piotr.
Kłopot jest w miejscach prywatnych. - Za postawienie stojaka odpowiada zarządca lub właściciel terenu. Nie jesteśmy w stanie interweniować w każdej sprawie. Dlatego apelujemy do mieszkańców, aby sami wnioskowali do wspólnot czy spółdzielni - dodaje pan Piotr.
Mimo licznych akcji niewiele zmieniło się przed hipermarketami i dużymi zakładami pracy. - Zwykle stoją tam "wyrwikółka", umożliwiające montaż roweru jedynie za przednie koło. Lepsze są barierki, na których rowerzysta opiera rower i przypina za go ramię. Nie jest zmuszony kombinować, aby koło się zmieściło i martwić się, czy rower nie przewróci się na wietrze - tłumaczy Wiśniewski.
Ustawienie jednego tego typu, ocynkowanego i prostego, stojaka (na dwa rowery) kosztuje ok. 150-200 zł.
- Uważam, że jeżeli pracodawca chciałby stworzyć parking na sześć pojazdów, to zmieści się w kwocie 500-600 zł. To wcale nie jest duży koszt. Problem w tym, czy się uda wygospodarować taką sumę. Zazwyczaj, na samym początku zakłada się, że na pewno się nie uda.
Od lat stowarzyszenie słyszy to np. od UMK - największego zakład pracy w regionie. Pan Piotr pyta zatem: - Jaki jest więc sens budowania dróg rowerowych na uniwersytet, jeśli na terenie campusu będą trzy byle jakie stojaki?
Kamila Mróz,
Gazeta Pomorska, 19 października 2010