„Na rower warto przesiąść się na co dzień” – nie tylko o tym, ile korzyści i przyjemności płynie z posiadania roweru opowie Joanna Jaroszyńska ze Stowarzyszenia Rowerowy Toruń.Karolina Bednarek: Czemu rowery? Czemu są takie ważne? Kto zaraża tą pasją?
Joanna Jaroszyńska: Zdecydowaliśmy się na założenia stowarzyszenia w 2006 roku. Jeździliśmy po Toruniu na rowerach i z niepokojem obserwowaliśmy nowe inwestycje rowerowe. Ścieżki z kostki, budowane z nikąd do nikąd, kończące się przed skrzyżowaniami, poprzecinane wyjazdami z posesji i ze zbyt wysokim krawężnikami. W tym czasie miasto przyjmowało "Program rozwoju komunikacji rowerowej na lata 2007-2013". Uznaliśmy, że jeśli w taki sposób będzie budowana infrastruktura dla rowerzystów to nigdy nikogo nie uda się przekonać do tego, aby po Toruniu jeździł rowerem. Szkoda wydawać publiczne pieniądze na coś co mieszkańcom nie przyniesie żadnych korzyści. Początki były trudne, ale mimo wszystko warto było rozpocząć działalność.
Członkami naszego stowarzyszenia są osoby w różnym wieku i wykonujące różne zawody. Łączy nas jedno - dążenie do tego, aby powstająca infrastruktura dla rowerzystów była jak najlepszej jakości i aby jak najwięcej mieszkańców Torunia odkryło, że rower to doskonały środek transportu w mieście.
Wasze działanie jest chwalebne – te zdjęcia na stronie z kończącą się w polu ścieżką rowerową są tragikomiczne... Coś takiego to chyba tylko u nas – w Polsce ?
Niestety w Polsce transport rowerowy jest ciągle niedoceniany. Wiele osób nie wyobraża sobie dojazdów na rowerze do szkoły, pracy czy na zakupy. Staramy się to zmieniać, ale nie zrobimy tego sami. W miastach, gdzie ruch rowerowy wzrósł, niezbędne były stanowcze działania władz ograniczające indywidualny transport samochodowy i propagujące komunikację rowerową. W Polsce jest to trudne, ponieważ osoby odpowiedzialne za planowanie i budowę infrastruktury drogowej jeżdżą głównie samochodami i nie wiedzą jak powinna wyglądać infrastruktura dla rowerzystów. Na szczęście w większości dużych polskich miast działają od dłuższego czasu organizacje rowerowe, które starają się wpływać na decyzje władz i urzędników i dzięki tym organizacjom – mam nadzieje – nie będziemy już oglądać dróg rowerowych kończących się np. schodami.
Powinniśmy brać przykład z miast Europy Zachodniej, gdzie samorządy zrozumiały, że poszerzanie dróg w nieskończoność nie zlikwiduje korków. Dlatego rozpoczęły inwestować oraz promować transport publiczny i komunikację rowerową. Niestety w Polsce do zmiany przyzwyczajeń trudno przekonać samych mieszkańców, którzy wolą bezczynnie stać w korkach i marnować czas niż wsiąść na rower i dojechać szybciej do celu.
Wasz pomysł na Skyway był – wg mnie – lepszy niż wszystkie instalacje razem wzięte – energiczny, żywy, z pasją i uroczy.
Pomysł na Masę Świetlną z okazji Skyway było spontaniczny, ponieważ w wakacje nie organizujemy rowerowych Mas Krytycznych. Jednak idea imprezy była interesująca i myślę, że pomysł spodobał się również mieszkańcom, mimo wakacji udział w przejeździe wzięło prawie 300 osób. Niektórzy oświetlili swoje rowery naprawdę w imponujący sposób.
Skąd chęci i energia, by zadbać między innymi o to, żeby powstawały nowe ścieżki rowerowe i żeby modernizowano te zniszczone?
Chęci i energia do działania biorą się w nas z przekonania, że Toruń to idealne miasto do togo aby używać roweru jako środka transportu, odległości pomiędzy dzielnicami są niewielkie, miasto jest płaskie, a klimat przez większą część roku korzystny. Poza tym jeżdżąc na rowerze nie zanieczyszczasz miasta, masz lepsze samopoczucie i kondycję, nie dopada cię byle przeziębienie, zwiększa się twoja odporność. Nie od dziś wiadomo, że rowerzyści to ludzie uśmiechnięci i bardziej zadowoleni z życia ponieważ codziennie zapewniają sobie niezbędną dawkę ruchu. To bardzo ważne zwłaszcza, że często nasza praca to długie godziny spędzone przed komputerem.
Czy udaje się wciągnąć do akcji torunian?
Poprzez nasze działania staramy się zwrócić uwagę mieszkańców zarówno na możliwość jazdy na rowerze po mieście w codziennych podróżach, a nie tylko rekreacyjnie. Myślę, że wzrasta świadomość rowerzystów jeśli chodzi o jakość infrastruktury rowerowej i już nie zadowolą się marnej jakości drogą rowerową prowadzącą donikąd.
Jakie pomysły udało się zrealizować?
Oprócz cyklicznie organizowanych Rowerowych Mas Krytycznych przeprowadzamy akcje edukacyjno-informacyjne skierowane do mieszkańców. Od 2006 roku zrealizowaliśmy wiele przedsięwzięć tego typu, chociażby promowaliśmy dojazd rowerem na Barbarkę, rozdawaliśmy nieoświetlonym rowerzystom światełka, sprawdzaliśmy stan parkingów rowerowych na terenie toruńskich firm, przygotowaliśmy „Poradnik Młodego Rowerzysty”. Udało nam się przekonać przewoźników kolejowych do wprowadzenia ulg na przewóz rowerów w sezonie letnim. Naszym największym projektem, który przeprowadziliśmy były pomiary ruchu rowerowego na terenie Torunia. Przeprowadziliśmy je w październiku 2009 roku oraz w czerwcu i październiku 2010 roku.
Niebawem opublikowany zostanie nasz raport z wynikami badań. Nasze stowarzyszenie jest członkiem ogólnopolskiej sieci "Miasta dla rowerów" co pozwala na wymianę doświadczeń z działaczami rowerowymi z całego kraju.
Masy rowerowe – jakie jest założenie?
Rowerowe Masy Krytyczne mają na celu zwrócenie uwagi na potrzeby rowerzystów mieście. Są również okazją do spotkań i przyjemnego spędzenia czasu. Do tej pory zorganizowaliśmy 23 Rowerowe Masy Krytyczne, w każdej z nich brały udział setki osób. Następna Rowerowa Masa Krytyczna pod hasłem: "Rowerzysto – bądź widoczny!"- już w sobotę 6 listopada. Zapraszamy.
Jak układa się współpraca z urzędem miasta czy też innymi instytucjami?
Współpraca pomiędzy urzędem miasta Torunia układa się zdecydowanie lepiej niż na początku naszej działalności. W tej chwili nasze uwagi odnośnie infrastruktury rowerowej są w dużej mierze uwzględniane. Niestety brakuje chęci współpracy ze strony Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Od 3 lat próbujemy przekonać władze UMK, aby wymieniły stare i niefunkcjonalne stojaki na swoim terenie – niestety nasze starania nie przyniosły dotychczas żadnych efektów. Szkoda, ponieważ Uniwersytet, który kształci tysiące studentów powinien budować infrastrukturę parkingową dla rowerzystów tak samo jak buduje duże parkingi dla samochodów. Z pewnością wpłynęłoby to pozytywnie na otoczenie i zachęciło studentów do zmiany przyzwyczajeń komunikacyjnych.
Co jeszcze można zrobić w Toruniu dla rowerzystów?
W dalszym ciągu należy budować i modernizować infrastrukturę rowerową, stawiać bezpieczne stojaki rowerowe, na Starym Mieście i nie tylko należy otworzyć ulice jednokierunkowe w dwóch kierunkach dla ruch rowerowego. Jednak najważniejszą dla nas sprawą na najbliższe lata jest przekonanie Torunian, że stanie w korku to strata czasu i warto
na co dzień, a nie tylko od święta przesiąść się na rower.
Karolina Bednarek © orbiToruń.pl - Miejski portal społecznościowy
http://orbitorun.pl/arowerjestwielceok,677,l1.html