Mickiewicza dla wszystkich, także rowerzystów
O przebudowie ul. Mickiewicza pisze Juliusz Wysłouch
Gdyby nie inicjatywa SRT, mielibyśmy dziś 9-metrową jezdnię, szybką jazdę, wyprzedzanie na pasach i na skrzyżowaniach. Tak, jak było, tylko szybciej. Ulica niczym by się nie różniła od tej dawniejszej
Jako, że jestem członkiem Stowarzyszenia Rowerowy Toruń, poczułem się wywołany do tablicy, choć nie występuję w imieniu SRT, tylko jako rowerzysta, ale i pieszy. Będzie to odpowiedź na zarzuty skierowane m.in. pod adresem SRT w tekście Czytelniczki w "Gazecie" z 9 września. (...)
Co oznacza, że uczestnicy ruchu drogowego nie są chronieni? Z definicji "niechronieni uczestnicy ruchu" to piesi, rowerzyści i motorowerzyści. Pojęcia takiego używają policja i straże miejskie. Pod tych hasłem odbywają się działania prewencyjne i edukacyjne tych służb. Na jakiej podstawie SRT twierdzi, że oddany do użytku odcinek jest bezpieczny, skoro ukazało się wiele publikacji prasowych na temat jego wadliwego wykonania? Przepraszam bardzo, ale to nie były oceny merytoryczne np. inspektora nadzoru, który wypowiedziałby się w prasie, a jedynie subiektywne wrażenia i oceny osób niezadowolonych.
Nie jest prawdą, że droga rowerowa przy ul. Bydgoskiej jest wystarczająca dla połączenia Bydgoskiego ze Starym Miastem. Jest jedną z kilku, które powinny pełnić tę rolę. Drugą będzie droga dla rowerów na ul. Mickiewicza, która -skomunikowana w przyszłości przez Reja - pozwoli na sprawną komunikację rowerową z miasteczka UMK przez Bydgoskie do centrum. Nie jest prawdą, że tworzy się drogę rowerową 100 m od istniejącej. Odległość między Mickiewicza, a Bydgoską to ok. 250-300 m. Obie ulice obsługują komunikacyjnie inne rejony dzielnicy. Czy w miejscu drogi dla rowerów mogłyby powstać miejsca postojowe dla mieszkańców przyległych kamienic? Odpowiem pytaniem. A czy samochody mieszkańców mogłyby parkować na podwórzach? Proszę się przyjrzeć jak są te podwórka zagospodarowane. To oczywiście nie moja sprawa, tylko właścicieli kamienic. Tylko że ulica, jako taka, ma służyć wszystkim mieszkańcom miasta, a nie tylko lokalnej społeczności, zaś samochody są prywatne. Jak to się dzieje, że są na tej ulicy gospodarstwa domowe z dwoma samochodami, których właściciele nie narzekają na obecną przebudowę? Czy zabierają swoje auta do kuchni, czy może parkują na balkonach? Może po prostu potrafią dostosować się do nowego zagospodarowania przestrzeni, a innym się nie chce.
Z jednym stwierdzeniem autorki zgadzam się w całej rozciągłości. Tak jest, drogi rowerowe powinny powstać wzdłuż ul. Kraszewskiego i Broniewskiego, tyle że w przypadku tej drugiej ulicy nie bardzo jest to możliwe (sprawy własnościowe), a w przypadku Kraszewskiego jest to kwestia - jak przypuszczam - kilku lat.
Na jakiej podstawie Stowarzyszenie twierdzi, że oddany odcinek był konsultowany z mieszkańcami Bydgoskiego, skoro na ostatnim spotkaniu z przewodniczącym rady miasta podnoszono właśnie temat braku wystarczających uzgodnień przed realizacją zamierzenia? Na takiej, że członkowie SRT byli na konsultacjach wcześniej organizowanych przez pana przewodniczącego. To, że kogoś tam nie było, nie oznacza że nie było konsultacji. Kto interesował się planami przebudowy ulicy mógł swoje uwagi zgłaszać rok i dwa lata temu - nie było przeszkód. Jeśli zaś chodzi o stronę formalno-prawną to każdy projekt przed rozpoczęciem realizacji musi być oceniony i uzgodniony z odpowiednimi instytucjami. Jak mniemam, także projekt przebudowy ul. Mickiewicza uzyskał odpowiednie uzgodnienia.
Co do przycinania korzeni, to jest sprawa wykonawstwa, a nie projektu. Podobne głosy, także w prasie, były podczas budowy drogi rowerowej przy ul. Bydgoskiej. I co? I nic. Drzewa, jak stały tak stoją. Na marginesie dodam, że w Babiogórskim Parku Narodowym budowano w górach chodniczki w miejscu istniejących ścieżek. Obudowano je krawężnikami z bali przycinając korzenie drzew. Robiła to instytucja (BgPN) powołana do ścisłej ochrony przyrody. Zatem proszę o spokój i cierpliwość.
Autorka sugeruje, by Stowarzyszenie pomyślało o potrzebach innych i "by mieli większe baczenia na przechodniów". Właśnie to SRT pomyślało o potrzebach innych uczestników ruchu, nie tylko o wszechobecnych samochodach. Gdyby nie inicjatywa SRT mielibyśmy dziś 9-metrową jezdnię, szybką jazdę, wyprzedzanie na pasach i na skrzyżowaniach. Tak, jak było, tylko szybciej. Ulica niczym by się nie różniła od tej dawniejszej - byłby tylko równy asfalt i nowe chodniki. A, co do "baczenia na innych". Wszyscy musimy uczyć się kultury przebywania na wspólnej przestrzeni, choć w wyznaczonych miejscach. I piesi, i rowerzyści, i kierowcy. Oczywiście, możemy zrezygnować z komunikacji rowerowej i przeznaczyć ulice niemal wyłącznie dla ruchu samochodowego. Tylko że za 5 lat, gdy każdy będzie chciał wyjechać swoim autem do pracy, czy po gazetę, dłużej będzie stał w korkach i szukał miejsca do postawienia pojazdu niż wyniesie czas przejazdu. Pogląd, że samochód daje swobodę przemieszczania się po mieście staje się mitem, czy tak trudno to zauważyć?
Ktoś na jednym ze spotkań konsultacyjnych powiedział, że "wiek XXI to wiek samochodu". Jak to? Mieszkańcami miast będą samochody, nie ludzie? Na forum "GW" dotyczącym sprawy ul. Mickiewicza przeczytałem sporo epitetów pod adresem rowerzystów : krzykacze, rowero-terroryści, wiecznie spoceni, śmierdzący i sapiący. Taki jest poziom tzw. dyskusji. Miasto z rowerową infrastrukturą to dla niektórych skansen. Oznacza to, że taka Kopenhaga, Berlin, Utrecht, Amsterdam, i inne ośrodki, gdzie 30-50 proc. podróży w mieście odbywa się na rowerach to skanseny pełne śmierdzących cyklistów. Pogratulować wiedzy i wyobraźni. Na koniec jeden przykład: co się stanie, gdy zrezygnuje się z samochodu w mieście? Pewien mój znajomy mieszkający "za Wisłą" dojeżdżał do pracy w centrum autem 30 minut. Teraz na rowerze tę samą trasę pokonuje w 15 minut. Wystarczy?
2010-09-11, Gazeta Wyborcza Toruń
Komentarze użytkowników (1) |
macias,
2010-09-13 10:38:32
Brawo!
Nb. nie jest odkryciem, ze samochod powoduje (poczatkowo) skrocenie czasu podrozy, ale poniewaz pod katem samochodu wymagana jest inna budowa miasta, wiec odleglosci sie wydluzaja i caly efekt znika. Mam nadzieje, ze prace na Mickiewicza uda sie dokonczyc w kierunku spokojnej, bezpiecznej ulicy. Tak jak ja pamietam jeszcze z czasu kina Baltyk (? moze myle nazwe), to byla zawsze wewnetrzna miejska autostrada, z ktorej nalezalo jak najszybciej uciekac. |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242