Wójt Łubianki przez miesiąc dojeżdżał do pracy rowerem. 28 kilometrów. Nazbierał za dużo punktów karnychWójt Jerzy Zająkała nazbierał tyle punktów karnych, że musiał oddać swoje prawo jazdy. Dlatego też dojeżdżał do pracy rowerem. Codziennie 28 km.
Oczy ze zdziwienia mogli przecierać mieszkańcy gminy Łubianka, którzy swojego wójta rano i po południu widywali na rowerze. To nie żart, ani nowa pasja, choć zamiłowanie do jednośladu wójtowi Zająkale już pozostało.
- Po bieganiu i tenisie ziemnym teraz mam nowe hobby - rower - mówi Jerzy Zająkała. - Jednak już przesiadłem się do samochodu. Od poniedziałku znów mam prawo jazdy po zdaniu egzaminu sprawdzającego. Jest to dla mnie nauczka.
Wójt Łubianki kilkakrotnie "nadział” się na toruńskie radary. Dozwoloną prędkość przekraczał o 11-31 km na godzinę.
reklama
W konsekwencji uzbierał maksymalną ilość 24 punktów karnych i pożegnał się z "prawkiem” na połowę wakacji. Wójt mieszka w Złotorii, a pracuje w Łubiance. Codziennie musiał więc pokonywać 28-km dystans do i z pracy. Najszybciej ten odcinek udawało mu się pokonać w nieco ponad godzinę, choć nie w garniturze, a w stroju sportowym. Wizytowe ubranie czekało na niego w urzędzie gminy.
- Nie rozważałem wynajęcia kierowcy, bo nie mógłbym dodatkowymi kosztami obciążać gminy - tłumaczy. - Prawo jazdy zatrzymano mi po 41 latach od egzaminu. Dzięki temu podchodząc do kolejnego sprawdzianu, uzupełniłem swoją wiedzę.
(PAM),
Gazeta Pomorska,
12 sierpnia 2010 r.