W korkach wszyscy tracą
Uwaga! Do przedświątecznych wydatków możemy doliczyć koszty wyjazdu spod supermarketu.
Tracimy czas, pieniądze, szybciej eksploatujemy wozy, bardziej zanieczyszczamy powietrze - to pewne. Korki kosztują Polaków już kilka procent PKB. Ale nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze.
- Najgorsze kłótnie zdarzają nam się rano przy Szosie Lubickiej. Stoimy w korku, dziecko wiezione do przedszkola marudzi, a starsza gimnazjalistka denerwuje się, że nie zdąży na lekcje. Mąż przeklina. Gdy puszczą mi nerwy, awantura gotowa - relacjonuje Dorota Rutkowska, codziennie pokonująca trasę z Lubicza do Torunia.
Nawet samotni zakorkowani tracą nerwy. Jak podaje „Psychology Today”, frustracja wywołana półgodzinnym staniem w korku odpowiada efektom poważnej kłótni rodzinnej lub konfliktu z szefem. Prócz zdrowia, tracimy jeszcze wiele innych rzeczy.
W Miejskim Zakładzie Komunikacji w Toruniu przyznają na przykład, że nie są w stanie ustalić realnego rozkładu jazdy.
- Bo korki nie są konstans. Musimy je uwzględniać, planując trasy autobusów, ale nigdy nie zrobimy tego precyzyjnie. Gdy korka akurat nie będzie, autobus nie może przecież odjechać z przystanku za szybko. Niezadowolenie pasażerów najczęściej i tak skrupia się na nas - mówi Piotr Rama, wicedyrektor ds. technicznych MZK. - W tym roku musieliśmy uruchomić nową linię autobusową nr 24, łącząca Koniuchy z centrum. Kursujące tu „10” i „20” nie dawały rady. Ludzie narzekali, że spóźniają się do pracy, dzieci do szkół. A my nie mogliśmy ustalić realnego czasu przejazdów.
Przez korki szybciej zużywają się pojazdy, tracimy paliwo. Najwięcej pochłania go start wozu. Generalnie w jeździe miejskiej zużycie paliwa wzrasta. Przez częste ruszanie i stawanie szybciej niszczą się skrzynie biegów, sprzęgła i silniki.
- Mamy też świadomość, że emisja spalin przez korki jest zdecydowanie większa - dodaje Piotr Rama. Sam cieszy się z tego, że do pracy ma 10 minut piechotą.
Na korkach tracą również klienci taksówek i, paradoksalnie, same korporacje taksówkarskie. Wsiadając do taryfy warto zwracać uwagę na stawkę postojowego.
- Jeśli taksówka stoi w korku albo porusza się z prędkością mniejszą niż 5 kilometrów na godzinę, to naliczanie przejmuje mechanizm czasowy (zegar). Korporacje ceny za godzinę ustalają same, ale stawki muszą mieć świadectwo Urzędu Miar i Wag. U nas godzina postojowego to 34 złote, ale w Toruniu spotkamy się nawet z 50 złotymi - objaśnia Edward Wiater, członek zarządu Copernicus Taxi Gra.
W Zrzeszeniu natomiast liczą inaczej.
- W korku nie funkcjonuje postojowe, tylko licznik, przebijający złotówkę co 6 minut. Chociaż to się kłóci z kasą fiskalną, to nasi kierowcy często i tak odejmują tę nadwyżkę klientom. Wszystko po to, by ich nie zniechęcać. I tak tracimy zlecenia telefoniczne z rejonu zakorkowanego Rubinkowa czy lewobrzeżnego Torunia - narzeka prezes Jerzy Bołądź.
Wszyscy znają temat wściekłych klientów, opuszczających taksówkę w korku. W końcu nie po to ją wzywali, by stać i bulić.
- Przed świętami koszmarnie robi się na parkingach przed supermarketami. Najgorzej jest przed Galerią Copernicus, niewiele lepiej przy Carrefourze. W niedzielę wyjazd spod sklepu na ulicę Żółkiewskiego trwał 25 minut - dodaje Jerzy Bołądź.
Małgorzata Oberlan, Nowości, 15 Grudnia 2009
Komentarze użytkowników (1) |
tomasz,
2009-12-16 19:12:46
co to są korki? |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242