"Wypier....", czyli karawan kontra rowerzyści
Na drodze na Barbarkę obowiązuje zakaz ruchu, który nie dotyczy pojazdów Administracji Lasów Państwowych i rowerów.
Jest to także popularny szlak pieszy, którym nie tylko w soboty i niedziele, ale i w tygodniu, zwłaszcza w wakacje, wędruje sporo wycieczkowiczów. Jakież było moje i nie tylko moje zdziwienie, gdy w piątek, 28 sierpnia, na najbardziej zacienionym odcinku drogi, około godz. 13.30 zobaczyliśmy jeden, potem drugi, potem trzeci samochód, a to jeszcze nie był koniec.
Okazało się, że drogą zamkniętą dla wszelkich nieuprawnionych pojazdów jechał kondukt pogrzebowy po uroczystości w kaplicy na Barbarce. Samochody całkowicie blokowały drogę, którą jechało w kierunku Barbarki kilkunastu rowerzystów, w tym dzieci, szło też sporo pieszych. Chcąc, nie chcąc musiałem się zatrzymać, zatrzymał się pierwszy pojazd z firmy Cultus. Zapytałem kierowcę, co się dzieje i dlaczego jadą tą drogą, a nie asfaltową udostępnioną dla ruchu samochodowego. Odpowiedział, że był wypadek i droga jest zablokowana, a kondukt nie może czekać (czarny humor?).
Wyjaśniłem, że droga, po której jadą, jest zamknięta dla innych pojazdów niż uprawnione, a pojazdy konduktów nimi nie są. Kierowca kazał wykazać mi się wyrozumiałością. Ciekawe, że kierowcy samochodów konduktu taką wyrozumiałością nie musieli się wykazać - wyrozumiałością wobec pieszych i rowerzystów, którym zagrażali. Rozmowa zakończyła się krótkim "wypier....", rzuconym mi przez szybę. Po przejechaniu kolejnych 100 metrów spotkaliśmy następne samochody, potem jeszcze kilka, razem było ich kilkanaście, w tym autobus! Niektóre samochody jechały bez zapalonych świateł.
Co ciekawe, widziałem po chwili samochody osób niezwiązanych z pogrzebem, które normalnie wyjeżdżały z Barbarki drogą asfaltową w kierunku szosy. A zatem uczestnicy konduktu samowolnie otworzyli szlaban, zignorowali zakaz ruchu i spowodowali istotne zagrożenie dla uprawnionych uczestników ruchu. A my mieliśmy uciekać w krzaki i pokrzywy, by ustąpić konduktowi, wykazać się wyrozumiałością. No bo to pogrzeb, smutek, czerwone światła, zablokowana droga (różne były tłumaczenia). I co z tego, ze gdzieś jest zablokowana droga? I co z tego, że kondukt.
To są takie same pojazdy, jak inne uczestniczące w ruchu drogowym. W PORD w wykazie pojazdów uprzywilejowanych nie ma samochodów uczestniczących w kondukcie pogrzebowym. Okoliczność smutna i poważna, ale to nie upoważnia kierowców do łamania prawa i powodowania zagrożenia dla innych.
Jak widać, każdy komu się spieszy, może sobie jechać pod prąd, wjeżdżać na drogę mimo zakazu, jechać lewą stroną, po chodniku, po drodze dla rowerów albo przejeżdżać na czerwonym świetle. W "Gazecie Pomorskiej" pisano niedawno o szalejących motocyklistach. Do miejsc, na których nietrudno spotkać motocyklistów jadących 100 i więcej km/h, dodam ul. Długą, Wielki Rów, Przy Kaszowniku, a nawet Żwirki i Wigury (ograniczenie do 40 przy szkołach), i to niekoniecznie w nocy. Zaś kierowcy quadów, motocykli i wielu innych pojazdów to zmora i zagrożenie na leśnych ścieżkach i drogach. No ale są bezkarni, i w tym sęk.
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń, 2009-09-01
Komentarze użytkowników (5) |
edijoe,
2009-09-02 03:46:37
Był jakiś wypadek na asfaltówce? Chyba po prostu nie chciało im się czekać na światłach - na szosie jest remont i ruch wahadłowy.
Wybór trasy konduktu to tylko "wierzchołek góry lodowej" - rozkopany i piaszczysty szlak dla pieszych i rowerów na Barbarkę rozjeżdża kto chce i czym chce, każdego dnia. Quady, dresowozy (stare golfy, fordy, beemki głównie), motory enduropodobne, miejscowa ludność dojeżdżająca do Torunia moto-jednośladami, oraz zwykłe osobówki jadące do Barbarki "na azymut". Jeżdżę tamtędy regularnie więc mam statystykę :J Policja ma to gdzieś i leśnicy takoż. |
pawel,
2009-09-02 10:12:14
korek byl zapewne, spowodowany remontem, a nie wypadek: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/ |
malgosia,
2009-09-02 12:17:12
Wielki korek...stoi sie gora 15 minut. Rozumiem ze spieszyloby sie karetce, ale karawan to juz chyba nie ma az takiego pospiechu? |
macias,
2009-09-16 15:33:05
Jakis czas temu probowalem zatrzymac dzikiego motocykliste na tej wlasnie drodze, ktory urzadzil sobie "rajd" i wytlumaczyc, ze jest droga zamknieta. Skonczylo sie podobnie -- "wypier...".
Swoja droga -- po co tworzyc takie przepisy i regulacje, kiedy instytucje powolane do ich egzekwowania nie sa tym zainteresowane. _Nigdy_ nie spotkalem policji/strazy/itp jezdzac po lesie. Jeszcze raz powtorze _nigdy_. Prawo samo sie nie bedzie pilnowalo. |
julo,
2009-09-16 17:42:00
A ja widziałem terenówkę Straży Leśnej na tej drodze. Było to podczas otwarcia Szkoły Leśnej na Barbarce, kiedy była wielka feta z udziałem pana prezydenta miasta, marszałka województwa, radnych i innych osób oficjalnych. Straż nie śpi - straż czuwa!!! |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242