Jak naruszyłem powagę sądu
Przyjechałem do sądu rowerem, który przypiąłem do kraty przy wejściu. I to był błąd, bo po chwili musiałem tłumaczyć się policji
MAM ROWER. PRZEPRASZAM
W mieście takim jak Poznań jest wiele powodów, by zrezygnować z samochodu czy komunikacji miejskiej: z jednej strony korki, brak miejsc parkingowych, z drugiej - spóźniające się tramwaje, ścisk w autobusach. To wystarczające powody, by przesiąść się na rower. Tylko czy rowerzyście jest łatwiej?
Marzec tego roku. Odwiedzam Pekao SA na Świętym Marcinie. Rozglądam się za stojakiem. Nie ma. Może z tyłu? Też nie. Wchodzę więc z rowerem do środka, stawiam go pod ścianą i idę w stronę okienka. Drogę zastępuje mi ochroniarz: - Proszę wyjść z tym rowerem.
- Ale jestem waszym klientem. Gdzie mam go zostawić? - pytam.
- Mnie to nie interesuje - odpowiada ochroniarz. I rzuca tekst niczym z "Misia" Barei: - A gdyby każdy wprowadzał tu swój rower? Albo motor?
Proszę o rozmowę z kierowniczką. Podchodzi, przeprasza, obiecuje, że przekaże sprawę dyrekcji i stojaki "na pewno będą".
W poniedziałek znów jadę do banku. Stojaków jak nie było, tak nie ma. Rower przypinam do znaku drogowego.
Miniony czwartek. Jadę do sądu przy ul. Młyńskiej na proces oskarżonego o molestowanie trenera siatkówki. Rozglądam się, nigdzie nie widzę stojaków. Szukam miejsca, gdzie mógłbym "zaparkować" rower. Jest! Metalowa krata na szczycie schodów, po prawej stronie od wejścia.
- Proszę zabrać ten rower! - rozkazuje po chwili ochroniarz.
- To proszę mi powiedzieć, gdzie mam go przypiąć - odpowiadam.
- To nie mój interes. Mam wezwać policję? - ochroniarz jest nieubłagany.
- Niech pan wzywa - mówię i zostawiam rower przypięty do kraty.
Wchodzę do sądu. Przed salą rozpraw tłum dziennikarzy. Po kilku minutach na korytarzu pojawia się ochroniarz z policjantem. - To on - ochroniarz wskazuje mnie palcem.
- Dzień dobry, Komenda Miejska Policji w Poznaniu - funkcjonariusz podaje swój stopień i nazwisko. I dodaje: - Zakłóca pan porządek.
Czuję się jak przestępca, chociaż nic złego nie zrobiłem. Tłumaczę, że mój rower stoi z boku, nie blokuje wejścia. Idziemy przed sąd. Krótka wizja lokalna. Zapada decyzja: mogę zostawić rower, ale po drugiej stronie ogrodzenia, gdzie stoi betonowa donica. Przenoszę nad nią rower i przeciskam się, by go przypiąć.
- Długo pan tu będzie? - pyta policjant.
- Może godzinę... - odpowiadam.
- Dobrze, niech ten rower tu zostanie - policjant macha ręką i odchodzi.
Postanawiam interweniować u prezes sądu.
- Mogę przeprosić za niegrzeczną reakcję ochroniarza, ale on wykonywał tylko swoje obowiązki - tłumaczy sędzia Beata Woźniak. - Sam nie mógł pana do niczego zmusić, więc wezwał policję. To ona pilnuje porządku na terenie sądu.
- Ale ja nie zakłócałem porządku - protestuję.
- Budynek naszego sądu jest objęty nadzorem konserwatora zabytków. Nie można przypinać do niego, czego się chce. Jeśli pozwolimy jednej osobie, to zaraz będziemy tu mieli 15 rowerów. A to nie wpływa dobrze ani na estetykę budynku, ani na powagę sądu.
- To proszę zamontować stojaki. Tak powinno być w normalnym kraju - podpowiadam.
- Nie jest pan pierwszą osobą, która się o to zwraca - mówi pani prezes. - Rozważaliśmy zamontowanie stojaków, ale póki co ich nie będzie. Przed sądem jest parking, stoją tam samochody. Na rowery zwyczajnie nie ma miejsca.
Więcej na stronach Gazety Wyborczej
Piotr Żytnicki, 2009-04-10, Gazeta Wyborcza Poznań
Komentarze użytkowników (3) |
adammat,
2009-04-12 20:57:49
Należy się jednak zastanowić jak te przepisy reguluje ustawa mówiąca o ochronie zabytków.
Jednakże bezpodstawnym wydaje mi się argument Pani Prezes, która mówi, że jest miejsce na samochody, a nie ma m-ca dla rowerów. To absurd! Przecież rowerzyści mają takie same prawa jak zmotoryzowani! |
Zenon,
2018-09-11 18:03:08
W Mordorze w Warszawie (ul. Domaniewska) ochroniarze nie pozwalają się przypiąć nawet do znaku drogowego na drogach dojazdowych i często Cię straszą przecięciem opon rowerowych. Samo-państwo w biały dzień. Np. liczba stojaków na rowery to około 16 pałąków na potężne dwa biurowce które momentalnie zostają zajęte. Prawdopodobnie jakiś esteta z Zarządu Ochrony wydał strażnikom takie polecenie bo to szpeciło otoczenie. Dla mnie esteta to w prostej linii taki faszysta (Hitler też był estetą np. nie podobał mu się Berlin i chciał go po części wyburzyć i wybudować gmachy w stylu klasycznym, romańskim). |
FRanek,
2018-09-16 12:52:33
Ustawa o ochronie zabytków nie ma nic do stojaków. W Toruniu jeden z parkingów rowerowych na Rynku Staromiejskim (są trzy) jest przy zachodniej ścianie Ratusza (XIII - XIV, XVII w) i nic złego się nie dzieje. |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242