Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg odpowiada na opinie pojawiające się na przełomie 2008/09 w toruńskim dodatku Gazety Wyborczej.
Dyrektor Glonek: bez pieniędzy nic nie zrobię
Żaden uczciwy inżynier ruchu drogowego nie może obiecać, że korki da się zlikwidować. Podzielam
Z uwagą i bardzo wnikliwie zapoznałem się z oceną organizacji ruchu drogowego w Toruniu, jakiej na łamach "Gazety Wyborczej" dokonał Wiesław Lutowski ("Drogowe perły z lamusa", 27-28 grudnia ub.r) oraz czytelnicy i internauci.
Każdy z użytkowników układu komunikacyjnego ma prawo oceniać jego funkcjonowanie, zgłaszać uwagi czy propozycje. Za wszystkie takie sygnały i sugestie jestem wdzięczny. Zawsze bardzo szczegółowo je analizuję.
Rozbudowa mostu nic nie zmieni
Trzeba jednak zauważyć, że formułowanie bardzo kategorycznych opinii oraz wskazywanie prostych, skutecznych środków naprawy nie może być oparte tylko i wyłącznie na własnym przeświadczeniu i intuicji. Z pełną mocą należy podkreślić, że wdrożenie znaczących zmian w układzie komunikacyjnym miasta musi być poprzedzone odpowiednimi badaniami i analizami. Ich zasadniczym zadaniem jest poznanie, a następnie prognozowanie zachowań komunikacyjnych mieszkańców. Następnie za pomocą specjalistycznych programów komputerowych dokonuje się przestrzennych rozkładów ruchu i ustala zakres niezbędnych działań modernizacyjnych, inwestycyjnych i eksploatacyjnych. Celem jest odpowiedź na pytanie: kiedy i w jakiej kolejności poszczególne nowe lub przebudowywane elementy układu komunikacyjnego powinny być zrealizowane, aby efekt ich włączenia do sieci przyniósł maksymalne korzyści? Dotyczy to efektów, zarówno warunków ruchu, jak i możliwości finansowych.
Stwierdzenie, że wiele skrzyżowań należy "po prostu przebudować" jest zwykłą demagogią i truizmem. Problemem nie jest jak, tylko skąd wziąć na to środki?
Pomysł polegający na rozbudowie mostu Piłsudskiego o jedną czy dwie dodatkowe jezdnie, na pewno nie rozwiąże problemów komunikacyjnych Torunia. Dojazdy do takiego mostu też powinny mieć wiele jezdni, a skrzyżowania należałoby przebudować na wielopoziomowe węzły. Dzisiaj "wąskimi gardłami" komunikacyjnymi są głównie skrzyżowania.
Należy zaznaczyć, że projektowanie i budowa dróg w miastach pod ciągle zwiększający się ruch samochodowy praktycznie jest drogą donikąd. Poprawne rozwiązania leżą w sferze zrównoważonego rozwoju układu transportowego miasta. Dziś już wiadomo, że szansą dobrego i właściwego zaspokojenia potrzeb użytkowników ruchu jest przede wszystkim rozwój transportu publicznego i rowerowego, a jego uzupełnieniem jest transport samochodowy. Taka polityka przeważa we wszystkich krajach o wysokim stopniu zmotoryzowania. (Pogrubienie - sRT)
Minironda - większe korki
Pan Lutowski uważa, że układ drogowy Torunia zacznie wspaniale funkcjonować, gdy skrzyżowania z sygnalizacją świetlną, zastąpi się minirondami, małymi rondami lub czasami rondami z sygnalizacją świetlną (w literaturze fachowej skrzyżowania z ruchem okrężnym, na których ruch sterowany jest sygnalizacją świetlną, nazywane są wyspami centralnymi). Zdaniem autora artykułu nie będzie już poruszania się skokami od świateł do świateł, a płynne przejazdy od ronda do ronda. Niestety doprowadziłoby to do sytuacji katastrofalnej, gdyż przepustowość minirond i małych rond jest jeszcze mniejsza od większości obecnych skrzyżowań z sygnalizacją świetlną. Oznacza to, że stalibyśmy w jeszcze większych korkach. Ponadto co w takiej sytuacji począć na przykład z ruchem pieszym, który w wielu przypadkach dodatkowo drastycznie obniży przepustowość rond? Chyba że dla pieszych wybudujemy przejścia bezkolizyjne. I znowu pojawia się kwestia finansów.
Sygnalizacja świetlna to często kompromis pomiędzy jakością warunków ruchu na drogach głównej i podporządkowanej. Kierowcom na drodze głównej, poza skręcającymi w lewo, jest ona niepotrzebna. Świadomie pogarszamy im warunki ruchu, aby polepszyć je kierowcom na wjazdach podporządkowanych. Nie bez znaczenia jest również bezpieczeństwo pieszych. W wielu przypadkach stosowanie sygnalizacji świetlnej jest niezbędne właśnie z tego względu.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w Toruniu drugi most jest niezbędny, bo przyczyni się do znacznej poprawy warunków podróżowania. Obecnie jednak nie on jest przyczyną zatorów na al. Jana Pawła II, lecz sąsiadujące z nim skrzyżowania. Charakteryzują się zbyt małą przepustowością w stosunku do liczby nadjeżdżających samochodów.
Autor artykułu ma pozornie proste i oczywiste rozwiązania, lecz nie podaje konsekwencji ich zastosowania. Oto przykład. Prawy brzeg Wisły: zlikwidować wjazd w lewo z ul. Chopina, a ruch skierować na Bulwar Filadelfijski (minirondo przy Ślimaku Getyńskim) oraz na ul. 500-lecia do ul. Tujakowskiego i dalej do wyjazdu przy Heliosie.
Zachodzi pytanie: jak kierowcy poradzą sobie na zjeździe ze Ślimaka Getyńskiego w przypadku oblodzenia, gdy pochylenie jezdni wynosi 5 proc. (przecież nie zawsze można wjechać na rondo bez zatrzymania się)? I dalsze pytania: czy na drogach w obszarze Starówki można jeszcze zwiększyć ruch, a przede wszystkim, czy byłoby to działanie racjonalne? Jedna z najpiękniejszych Starówek w naszym kraju, podobnie jak na Zachodzie, powinna być częścią miasta absolutnie wyłączoną z indywidualnego ruchu samochodowego. Czyżby pan tego nie zauważył na Zachodzie? Mam samochód, więc co mnie obchodzi komfort życia mieszkańców Starówki, bezcenne zabytki i jedna z nielicznych przestrzeni w mieście przeznaczona przede wszystkim dla pieszych, tworzona tak wielkim wysiłkiem i kosztami.
I kolejne pytanie, a jak skręcić w lewo, wyjeżdżając z hotelu Helios? Ale to są drobiazgi, którymi nie warto zawracać sobie głowy.
Poprawa warunków ruchu po lewej stronie Wisły, zdaniem autora, powinna polegać na skierowaniu tranzytu na Południową Trasę Średnicową i połączenie ze strumieniem aut wjeżdżających od Łodzi. Na zachodnim wjeździe ul. Poznańskiej należy ustawić znak zakaz wjazdu z tabliczką "nie dotyczy mieszkańców". Przypominamy jednak, że tranzyt w Toruniu to tylko ponad 11 proc. w stosunku do ruchu miejskiego. Wobec tego znacznej poprawy na wlocie ul. Poznańskiej na pewno by nie było. Taka metoda to przerzucanie problemów z jednego miejsca w inne.
Mamy koncepcje...
Na wielu jezdniach Torunia - przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa - przydałyby się minironda (zwłaszcza wewnątrz osiedli), czy małe ronda na niektórych ulicach wprowadzających ruch do osiedli - to dla kierowców wyraźny sygnał, że zmienia się zagospodarowanie terenu i muszą dostosować do niego sposób i styl jazdy. Jednak znowu przeszkodą są finanse.
Obecnie trwają prace koncepcyjne nad przebudową skrzyżowania pl. Niepodległości, ale na pewno ze względu na natężenie ruchu oraz trakcję tramwajową nie może to być małe rondo. Prowadzone są negocjacje z inwestorem obiektu handlowego przy tym skrzyżowaniu o funduszach na przebudowę sieci drogowej w tym miejscu.
Skrzyżowanie ul. Przy Kaszowniku - Warneńczyka jest jednym z najbardziej niebezpiecznych w Toruniu. Miejski Zarząd Dróg jest tego świadomy. Mamy wyniki badań i ich analizy. Co kilka lat powstają raporty o bezpieczeństwie ruchu drogowego w Toruniu, a ich fragmenty były publikowane w lokalnej prasie. Jest też gotowa koncepcja przebudowy tego skrzyżowania, odkładana ze względu na bardzo duże koszty, nie można też zapewnić objazdów. Proponowane natomiast przez pana Lutowskiego rondo obok torowiska tramwajowego to rozwiązanie błędne, a ze względów bezpieczeństwa - niedopuszczalne. Badania wskazują, że wielokrotnie wzrosłaby wtedy liczba zdarzeń drogowych z tramwajami!
Trzeba mieć świadomość, że wieloletnich zaległości nie sposób nadrobić szybko, w ciągu kilku, a nawet kilkunastu lat. Inwestycje drogowe, ze swojej natury, są bardzo drogie i wymagają wielostronnych oraz pracochłonnych przygotowań. Projekty budowlane i wykonawcze poprzedzone są projektami koncepcyjnymi, a te z kolei odpowiednimi studiami komunikacyjnymi, studiami wykonalności, raportami ochrony środowiska, badaniami geologicznymi, decyzjami lokalizacyjnymi związanymi z wywłaszczeniami gruntów i wykupem nieruchomości oraz decyzjami środowiskowymi. Z projektami drogowymi ściśle wiążą się również projekty branżowe - konieczność przebudowy uzbrojenia podziemnego, naziemnego, itd.
... i konkretne plany
Miasto ma konkretne plany rozbudowy układu komunikacyjnego. Wiele z nich zawartych jest w wieloletnim planie inwestycyjnym, który określa zadania, źródła finansowania i termin realizacji.
W tym roku planuje się rozbudowę Szosy Chełmińskiej, budowę Trasy Średnicowej Północnej. Mocno zaawansowane są prace projektowe drugiej jezdni na Skłodowskiej-Curie. Planujemy też przebudowę skrzyżowania przy ul. Honorowych Dawców Krwi. Złożyliśmy wnioski o dofinansowanie przebudowy dalszego odcinka ul. Olsztyńskiej i Szosy Lubickiej. Trwa przebudowa ul. Mickiewicza, Szerokiej i Królowej Jadwigi. Budowane są drogi dojazdowe do nowego stadionu żużlowego. Znaczącą część pieniędzy przeznaczono na dalszą budowę i modernizację dróg lokalnych (w tym także te po wykonaniu programu ISPA) oraz na rozwój komunikacji rowerowej w Toruniu.
W tym roku planujemy rozpocząć budowę drugiej przeprawy mostowej - inwestycji tak wyczekiwanej przez wszystkich mieszkańców.
Żaden uczciwy inżynier ruchu drogowego nie może obiecać, że korki da się zlikwidować. Tu podzielam pogląd, że w tej sytuacji potrzebna jest odwaga w szukaniu i testowaniu rozwiązań, które w miarę szybko usprawnią ruch. Takie działania MZD w Toruniu podejmuje. Dobrze że pomagają nam w tym mieszkańcy - kierowcy, których zdanie, nawet to krytyczne, bardzo sobie cenię.
Tytuł i śródtytuły od redakcji
Źródło:2009-01-11 Gazeta Wyborcza Toruń
Komentarze użytkowników (4) |
macias,
2009-01-14 11:22:18
Dobra, nie bede sie czepial, ze pochylenia nagle liczone sa w procentach, bo bardzo, ale to bardzo sie ciesze, ze wreszcie sie pojawiaja stwierdzenia, ze ruch samochody jest droga donikad.
Tyle, ze wynikaloby z tego, ze wszelkie inwestycje robione pod katem indywidualnego transportu samochodowego powinny byc absolutnie zamrozone, a wszystkie zasoby przerzucone do usprawniania transportow prawdziwie masowych -- komunikacji miejskiej oraz rowerow. Tak wiec ja czekam na ciag dalszy, zeby za tym spostrzezeniem poszly i projekty i realizacja. |
malgosia,
2009-01-15 09:43:06
Niekoniecznie zamrozone, zresztą to jest przecież system naczyń połaczonych ( tylko u nas się je próbuje wciąż separować, stąd wiele problemów)Przebudowując np. ulicę dla samochodów, nic nie szkodzi na przeszkodzie by np. wydzielić tam pas dla rowerów, a obok przejścia dla pieszych zrobić przejazd rowerowy, to chyba nie są spore nakłady, tylko trzeba pomysleć. |
julo,
2009-01-15 11:01:31
Otóż to!!! trzeb POMYŚLEĆ - tylko że myślenie, zgodnie ze starym powiedzeniem, ma wciąż "kolosalną przyszłość". A co z teraźniejszością? Z tym, to gorzej. |
Ala,
2009-01-20 16:16:54
Korki w Toruniu? Nie przesadzajmy! Kto stał więcej niż pół godziny? W większych miastach to norma. Kto chce uniknąć korków powinien wyprowadzić się na wieś, albo przesiąść na rower |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242