Bezpieczny znak skrzyżowania równorzędnego
W kilkunastu punktach naszego miasta Miejski Zarząd Dróg ustawił w tym roku znak skrzyżowania równorzędnego. Efekt? Kierowcy jeżdżą uważniej, a liczba wypadków oraz kolizji spada
Jeden ze znaków skrzyżowania równorzędnego stoi u zbiegu ul. Antczaka i Pułaskiego
Jakość nawierzchni na toruńskich ulicach systematycznie się poprawia, ale na równym jak stół asfalcie, kierowcy jeżdżą szybciej. Mieszkańcy naszego miasta alarmowali o tym MZD. - Dużo telefonów otrzymaliśmy pod koniec 2007 r. z osiedla w Grębocinie - tłumaczy Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik MZD. - Ludzie skarżyli się, że skrzyżowania na ulicach Szczecińskiej i Suwalskiej stały się po remoncie bardziej niebezpieczne.
Problem dużych prędkości został zlikwidowany dzięki zmianie skrzyżowań uprzywilejowanych i nadrzędnych na równorzędne. Żółty trójkąt z czarnym krzyżem po środku stanął w Grębocinie, Kaszczorku, działkach św. Józefa - na ul. Osiedlowej oraz na ul. Antczaka - skrzyżowanie z ul. Pułaskiego. Z obserwacji MZD wynika, że liczba stłuczek jest w tych punktach dużo mniejsza. Nie są znane jeszcze dokładne dane, bo Komenda Miejska Policji dokładne statystyki przekaże MZD dopiero pod koniec roku.
Pomysł wprowadzenia skrzyżowań równorzędnych na wyremontowanych odcinkach nie był jedynym, nad jakim zastanawiał się MZD. W grę wchodziło także ustawienie znaków ograniczających prędkość oraz zainstalowanie progów zwalniających - tzw. uśpionych policjantów. - Ze znaków ograniczających prędkość zrezygnowaliśmy najszybciej - tłumaczy Kobus-Pęńsko. - Progi zwalniające to droga inwestycja. Poza tym ustawienie kilkunastu garbów w niemalże jednym miejscu byłoby absurdalne.
Dlaczego skrzyżowania równorzędne stały się antidotum na kierowców przekraczających prędkość? - To naturalny spowalniacz - mówi Jarosław Sentowski, w latach 1978-1986 był inżynierem drogowym toruńskiego magistratu. - Takie skrzyżowanie wymusza kulturę jazdy. Wszystkich obowiązuje zasada prawej strony. Na skrzyżowaniu równorzędnym trzeba zwracać uwagę na innych uczestników ruchu, zaś droga z pierwszeństwem przejazdu daje kierowcy poczucie, że jest panem i władcą.
Sentowski był pomysłodawcą wprowadzenia skrzyżowań równorzędnych na Rubinkowie i Starówce. - Przed 1978 r. u zbiegu ul. Rydygiera i Łyskowskiego dochodziło do wielu wypadków. W końcu postanowiliśmy postawić tam trzy znaki, w zamian kilkunastu innych. To rozwiązało sytuację. Już po 1980 r. tak samo postąpiliśmy na ul. Dziewulskiego. Do dziś stłuczki zdarzają się tam bardzo rzadko - tłumaczy.
Znak skrzyżowania równorzędnego MZD planuje zamontować jeszcze na Stawkach i w Czerniewicach.
Czy znakowa akcja podniesie ogólną kulturę jazdy na toruńskich ulicach? Sentowski nie bardzo w to wierzy: - Na Zachodzie jeździ się zupełnie inaczej niż u nas. Polacy mają ułańską fantazję i są bardzo nerwowi. Ustępowanie miejsca i wolna jazda nie są ich mocną stroną. Za granicą nawet klaksony brzmią jakoś bardziej przyjemnie.
Marceli Suleckil
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń, 2008-10-02
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242