Witamy na stronie stowarzyszenia | Dzisiaj jest sobota 21 grudnia 2024
Logowanie     Rejestracja     Home     Mapa serwisu     Kontakt     pl en de

Wyprawa Moniki szlakiem Green Velo po Podlasiu i Kurpiach - WAKACJE 2023

To była moja czwarta wyprawa trasą Green Velo. Trzecia samotna. Pociągiem z Gdyni do Białegostoku. W podróż zabrałam ze sobą książkę Kazimierza Nowaka “Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd”. Nie spodziewałam się takich wyzwań jak autor książki, ale samotny wyjazd zawsze wzbudza obawy…
O 15:30, w poniedziałek docieram do Białegostoku. Teraz muszę jeszcze znaleźć wjazd na szlak Green Velo i mogę zacząć pokonywać zaplanowane na ten dzień 40 km do zamku w Tykocinie.
Przejazd przez Białystok nie należy do najprzyjemniejszych. Nie mam w planach zwiedzania miasta. Wystarczająco dobrze poznałam je w czasie podróży służbowych. Po drodze pierwszy posiłek na MOR w Barszczewie i ruszam dalej.
Po drodze w Choroszczy mijam “Szubienicę” miejsce pamięci – wzgórze straceń powstańców styczniowych z maja 1863 r. Zawodowe przeznaczenie nawet na urlopie mnie dopada.
Na 20 kilometrze szlaku pierwsza niespodzianka. Metalowe tabliczki informują, że po drodze zerwane są trzy mostki i do Tykocina należy jechać objazdem przez Choroszcz. Wybieram wskazany objazd, ale miejscowi informują mnie, że doprowadzi mnie on do bardzo ruchliwej trasy krajowej. Zachęcają do przeprawy przez trzy wyschłe o tej porze brody rzek. Podejmuję wyzwanie. Zdjęcie nie oddaje, jaka była głębokość skarpy.
Nareszcie upragniony Tykocin.
Zarezerwowałam sobie “królewski” nocleg w zrekonstruowanym tykocińskim zamku. Miejsce to sięga pamięcią XV w. Zamek należał m.in.: do wojewody wileńskiego Mikołaja Radziwiłła, potem do Zygmunta I Starego i jego syna Zygmunta II Augusta. Niestety miejsce to nie spełniło moich oczekiwań.
Zachwycił mnie natomiast sam położony nad Narwią Tykocin. Miasto prywatne, potem królewskie. Miejsce podarowane za zasługi wojenne hetmanowi Stefanowi Czarnieckiemu. Miasto, w którym przez całą jego historię mieszkało wielu Żydów. Dziś zabudowa miejska, ocalała synagoga z XVII w. sprawiają wrażenie jakby żydowscy mieszkańcy wczoraj opuścili gród. A stało się to przecież w 1942 r., gdy w wyniku holocaustu tykocińscy Żydzi na zawsze stąd zniknęli.
Na koniec dnia żegna mnie zachód słońca nad Narwią.
Następnego dnia rano kontynuuję swoją podróż Green Velo najpierw przez Kiermusy, gdzie znajduje się pięć drewnianych domków tzw. dworskich czworaków. Miały być też żubry, ale jakoś ich nie znalazłam.
Jadę wzdłuż Narwi…
Obieram kierunek na Strękową Górę w okolicy Wizny. To ważne miejsce dla okresu II wojny światowej, gdzie w dniach od 7 do 10 września 1939 r. odbyła się bitwa nazywana “polskimi Termopilami”. Kapitan Korpusu Ochrony Pogranicza Władysław Raginis dzielnie bronił się ze swoimi żołnierzami przed ogromnym oddziałem Wehrmachtu.
Dalej obieram kierunek na Łomże. Jadę trasą krajową nr 64. Przez kilka kilometrów szukam ucieczki z tej nieprzyjaznej dla rowerzystów drogi. Przygotowałam się do tego odcinka najlepiej jak umiałam.
Trochę zadziwia mnie, że im bliżej Łomży tym bardziej wieje wiatr. Jedzie się bardzo mozolnie. Po drodze trochę asfaltu, trochę szutru, trochę piachu. W sumie nie ma gdzie się zatrzymać na postój. Każde zejście z roweru oznacza pokąsanie przez roje owadów. W końcu decyduję się na krótki odpoczynek przy jednej z wielu przydrożnych figurek.
Dalsza droga do Łomży wiedzie przez niezmierzone pola kukurydzy. Nadal bardzo wieje…
I wreszcie Łomża. Jako pierwsza wita mnie plaża nad Narwią. Nie decyduję się wprawdzie na pływanie, ale moje nogi są mi wdzięczne za schłodzenie po 70-cio kilometrowej trasie.
Na kolację zjadam regionalne danie – pierogi z soczewicą. Popijam regionalnym piwem Kurpiowskim. Nocuję w godnym polecenia pensjonacie Retro.
Następnego dnia już o 7:00 wyruszam w kierunku Goniądza. Przede mną najtrudniejszy dzień – 90 km. Częściowo moja wytyczona trasa prowadzi Łomżyńskim Szlakiem Jakubowym.
Czasami się zastanawiam, czy moja droga nie prowadzi przez step. Piaszczysta ścieżka, w której zapadają się koła roweru, zmusza mnie do prowadzenia roweru przez 4 kilometry.
Nareszcie dostrzegam długo oczekiwany znak szlaku.
Przede mną 30 km piękną “carską drogą” przez Biebrzański Park Narodowy. Trasa ta została zbudowana na przełomie XIX i XX w. i miała połączyć carskie twierdze w Łomży, Osowcu i Grodnie. Po drodze kładki przez bagna i drewniane wieżyczki widokowe.
Przy drodze mnóstwo zabawnych znaków ostrzegających kierowców przed spotkaniem z Łosiem. Żadnego nie spotykałam. To nic dziwnego o tej porze roku. Latem łosie wolą chłodzić się w okolicznych bagnach.
Nadrabiam kilka kilometrów, żeby zobaczyć twierdzę Osowiec w Goniądzu. To umocnienie typowe dla rosyjskiej szkoły fortyfikacji. Niestety teren jest zajęty przez Wojsko Polskie i zwiedzanie z przewodnikiem odbywa się w określonych godzinach. Ja jestem zdecydowanie za późno.
Piękne widoki nad dziką Biebrzą …
Miejsce, gdzie Biebrza spotyka się z Kanałem Augustowskim. Dębowo – zespół śluz na Kanale Augustowskim. To pierwsza śluza licząc od strony Biebrzy wybudowana w latach 1826-1827. Jest to śluza jednokomorowa o konstrukcji betonowo – ceglanej.
Na kolejnej stacji MOR spotykam parę emerytów z Drezna. Jadą na rowerach od Gdańska. Są pierwszy raz w Polsce i są zachwyceni. Rozstajemy się tuż przed miejscowością Gabowe Grądy. Tam znajduje się Molenna Wschodniego Kościoła Staroobrzędowców i ich cmentarz. Staroobrzędowcy osiedlili się tu już w XIX w. i mieszkają do dziś.
Około godziny 16:00 wjeżdżam do Augustowa. Tradycyjne zdjęcie nad Kanałem.
Regionalny obiad w postaci babki ziemniaczanej…
Kąpiel na prywatnej plaży nad jeziorem Rospuda w Augustowie.
Augustów funduje mi wieczorem taki widok. Czas na pociąg do Białegostoku i potem do Gdyni. Żegnaj Green Velo na rok. Wrócę i będę kontynuowała moją przygodę z tą trasą. Przejechałam przez 4 dni 345 km, Spotkałam mnóstwo życzliwych i ciekawych ludzi. Podziwiałam piękno przyrody. Oddychałam czystym podlaskim i kurpiowskim powietrzem. Było cudnie :)


wyedytowano: 2023-11-26 14:18
aktywne od dnia: 2023-11-24 18:55
drukuj  
Komentarze użytkowników (2)
Grzegorz, 2023-11-26 20:46:58
Gratulacje. ten odcinek jeszcze przede mną  :) ale od Elbląga do Augustowa zrobione  :)
3RaW2, 2023-11-29 19:39:01
Fajna wyprawa, piękna okolica i zdjęcia! Dzięki!
Dodaj swój komentarz:


:) :| :( :D :o ;) :/ :P :lol: :mad: :rolleyes: :cool:
pozostało znaków:   napisałeś znaków:
kod z obrazka*
Ankieta
Jak oceniasz rok 2023 pod kątem rozwoju infrastruktury rowerowej w Toruniu?
ankieta aktywna od: 2024-03-19 21:25

Wspierają nas
Sklepy i serwisy rowerowe w Toruniu

Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242

Wszystkie Prawa zastrzeżone. Cytowanie i kopiowanie dozwolone za podaniem źródła.
SRT na Facebook