Uchwała Rowerowa: jutro radni zdecydują o ścieżkach
Jutro radni zdecydują o losach pierwszego w historii miasta projektu obywatelskiego.
Rowerem na sesję
Wszystkich zainteresowanych losem uchwały rowerowej zapraszamy jutro, o godzinie 10, na sesję Rady Miejskiej, która odbędzie się w ratuszu, w sali 211 na II piętrze. Kto może, niech przyjedzie rowerem.
Jeśli zagłosują za, Słupsk ma szansę być miastem przyjaznym dla rowerzystów.
Pomysł na uchwałę rowerową narodził się latem ubiegłego roku w naszej redakcji. Prawo do jej realizacji dała nam ustanowiona przez radnych inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców.
Zaprosiliśmy do współpracy członków stowarzyszenia Aktywne Pomorze, Sekcji Rowerzystów Miejskich z Poznania, pracowników Centrum Inicjatyw Obywatelskich w Słupsku oraz wszystkich rowerzystów. Razem stworzyliśmy projekt uchwały obywatelskiej.
Od początku chcieliśmy, żeby drogi rowerowe w Słupsku były wykonane zgodnie ze sztuką. Konieczne było stworzenie odpowiednich standardów ich budowy. Byliśmy zgodni, że ścieżki powinny być asfaltowe, oddzielone od chodnika i bezpieczne.
Standardy otrzymaliśmy od Partnerstwa Dorzecza Słupi, które zleciło ich opracowanie inżynierom z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. W uchwale zawarliśmy koncepcję węzła rowerowego, z którego odchodziłyby główne ścieżki rowerowe.
Znalazł się tam zapis, że prezydent przedstawi radzie w ciągu pół roku od uchwalenia, koncepcję sieci ścieżek rowerowych, a dokumentacja techniczna będzie konsultowana z rowerzystami.
Zebraliśmy ponad 800 podpisów pod projektem uchwały. Podpisywali się rowerzyści, posłowie, radni, urzędnicy i sam prezydent Słupska. Podczas Wielkiej Parady Rowerowej 13 października ubiegłego roku podpisy i projekt uchwały wręczyliśmy Zbigniewowi Konwińskiemu, ówczesnemu szefowi RM.
Po trzech miesiącach oczekiwań nasza uchwała nareszcie stanie na sesji Rady Miejskiej. Nie obyło się jednak bez kłopotów. W ostatniej chwili wmawiano nam się, że zawiera błędy prawne. Chodzi o standardy.
Prawnicy ratusza i przedstawiciele Zarządu Dróg Miejskich przekonywali radnych, że kompetencje do wprowadzenia standardów ma jedynie prezydent. My staliśmy na stanowisku, przedstawiając kontropinie prawne, że radni są upoważnieni do uchwalenia standardów. Radni zapewniali, że są za uchwałą, ale... ją odrzucą, bo nie wiedzą komu wierzyć. Prawnicy wodzili ich za nos.
Wczoraj po raz ostatni spotkaliśmy się z urzędnikami i radnymi. Chodziło o wypracowanie takiego zapisu uchwały, aby nie wzbudzał żadnych wątpliwości radnych, że jest niezgodna z prawem. Udało się.
Zgodziliśmy się, aby prezydent ustanowił standardy budowy dróg, ale na podstawie tych, które mu dostarczyliśmy. Pracować nad nimi mają specjaliści wyznaczeni przez prezydenta i inicjatorów uchwały. Zmienił się też termin przygotowania koncepcji sieci dróg. Prezydent ma czas przygotować ją do końca roku. Teraz wszystko leży w rękach radnych.
Nasz komentarz
Gdy składaliśmy projekt uchwały rowerowej, wszyscy ją popierali. Z upływem czasu powstał front jej przeciwników. Domyślamy się z jakiego powodu.
Chodzi o kostkę brukową, z której buduje się ścieżki w Słupsku. Pewnie sprzedawcy kostki nie mogli się pogodzić, że drogi mają być budowane z tańszego i trwalszego asfaltu.
Murem za nimi stanął dyrektor słupskiego Zarządu Dróg Miejskich, który w tej sprawie zasięgał opinii, gdzie tylko się dało. Wszystkie były przeciw asfaltowi rzecz jasna. Nagle okazało się, że asfalt emituje rakotwórcze związki, a nawet może być przyczyną katastrofy - wybuchu gazu!
Zostaliśmy nazwani przedstawicielami lobby producentów masy bitumicznej z Trójmiasta. Zaczęliśmy podejrzewać, że możliwość wniesienia uchwały obywatelskiej przez mieszkańców, jest tylko fikcją.
Z pewnością byłoby inaczej, gdyby radni przyszli na szkolenie, które zorganizowaliśmy specjalnie dla nich. Niestety, nikt się nie pojawił, poza adwersarzami uchwały rowerowej. Jednak ani przez chwilę nie traciliśmy nadziei, że wola ponad 800 słupszczan, którzy złożyli podpisy, nie zostanie zmarnowana.
Byliśmy obecni na każdej komisji rady. Przekonywaliśmy, wyjaśnialiśmy, odpowiadaliśmy na pytania. Niektórzy radni zarzucali nam nawet, że jesteśmy niegrzeczni, ponieważ mówimy prawdę o tym, jakie są dziś ścieżki rowerowe w Słupsku.
Nasza uchwała nie jest wymierzona przeciwko nikomu. Może jedynie znacząco wpłynąć na polepszenie jakości życia w Słupsku. Zyskają kierowcy, bo rowerzyści znikną z ulic. Jeśli ścieżki będą bezpieczne, ludzie masowo zaczną z nich korzystać.
Wiele osób po prosto boi się wsiąść na rower i pojechać do pracy. Tymczasem Słupsk jest wręcz stworzony do tego, by być rowerowym miastem.
Głos Pomorza 29 stycznia 2008