Południowy sąsiad Holandii jest bardzo ciekawy – zarówno pod względem zróżnicowania terenu jak i pod względem kulturowym (wyraźny podział na Flandrię i Walonię).
W Belgii podobnie jak w Holandii jest bardzo rozwinięta infrastruktura rowerowa. Drogi bywają nieco bardziej zaniedbane ale na plus można zaliczyć dostępność papierowych darmowych map w punktach informacji turystycznej. Niestety w Holandii mapy są płatne – ok 9-10 euro/sztuka (a cała Holandia podzielona jest na 38 kawałków – moglibyśmy zbankrutować). Oczywiście istnieje wersja aplikacji na telefon komórkowy, ale my jesteśmy tradycjonalistami.
I tak zaskoczyła nas granica w środku miasteczka. |
Szlaki w lesie... |
I drogi na wsi... |
Czasem przez bagna. |
A czasem rowerową drogą szybkiego ruchu – prosto wzdłuż torów kolejowych... |
Awarie też się zdarzały i to w takim miejscu... |
Że mogło skończyć się holowaniem ;) Po zwiedzaniu Antwerpii jedziemy na południe. |
Podziwiając architekturę i życie w małych miasteczkach. |
Oraz krajobrazy pomiędzy nimi.
Docieramy do stolicy... i co widzimy: |
Czołgi na ulicach... Jakiś zbrojny konflikt o którym nie mamy pojęcia?!? |
Nie to tylko defilada z okazji święta narodowego:) Uff.. |
Zatłoczony rynek w Brukseli. Jakoś się z rowerami jednak upchnęliśmy na nim ;) |
Słynny Manneken pis – symbol Brukseli. |
A zaraz obok… Rowery są wszędzie! |
W drodze do „dzielnicy europejskiej”... |
Parlament europejski. |
Kolejny symbol – słynne kule czyli Atomium. Wielkie i piękne. |
I świecące także nocą :)
Opuszczamy wielokulturową stolicę i rozkoszujemy się ciszą i spokojem prowincji. |
W samym środku Belgii – geograficznym środku! |
Niektóre drogi trochę im zarosły. |
Twierdza Namur zdobyta! |
Szlak wzdłuż rzeki Mozy. Już widać skały... |
Pięknie jak to w górach. |
Po obu stronach Mozy jest usytuowane wiele zakładów przemysłowych – tu szlak wiedzie przy elektrowni atomowej. |
Skwarne popołudnie w Liege. |
Słynne belgijskie frytki w Liege, ale nie tak dobre jak w Lejdzie. |
Kierunek Ardeny. |
Grottes de Remouchamps. |
A w środku takie cuda i rejs łódką po zalanej części jaskini. |
Pogoda nas nie rozpieszczała... Przeżyliśmy największy upał w życiu 43,5 stopnia Celsjusza w cieniu! |
Więc jakoś się trzeba było schładzać. |
Nietypowa awaria. |
Łataliście kiedyś oponę? My pierwszy raz! :) |
Powoli zmierzamy w kierunku Holandii i Maastricht. |
Na tulipany za późno, można jednak spotkać inne kwiatowe pola. |
I wróciliśmy do pierwszego wiatraka. |
I tak kończy się nasza przygoda... jeszcze tylko zapakować się do busa i powrót do Polski... |
Trasa naszej wyprawy. |
Łącznie zrobiliśmy 1025 km. |
Zdjęcia i opis: Ania, Robert i Alina
Komentarze użytkowników (1) |
Andrzej,
2020-01-09 19:21:32
Ciekawa wyprawa. Dzięki za opis z kolejnej waszej wyprawy rowerowej Powodzenia w następnej |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242