Elektryczne hulajnogi na dobre zagościły w polskich miastach. Z jednej strony to fajne uzupełnienie systemu transportu, z drugiej źródło coraz większych problemów. Brak odpowiednich regulacji prawnych, mimo że od dłuższego czasu są zapowiadane, nie pozwala we właściwy sposób określić czym tak naprawdę jest ta e-hulajnoga i jakie obowiązki ma jej użytkownik. Co chwilę media informują o wypadkach z udziałem użytkowników e-hulajnóg, a obrażenia odnoszą nie tylko nimi kierujący, ale także piesi. I niestety nie ma w tym nic dziwnego, bo urządzenia tego typu potrafią rozwijać prędkość do 25 km/h, a czasami i większą, a jest to prędkość znacznie wyższa niż prędkość pieszego czy przeciętnego rowerzysty. Dodatkowo w wyniku wspomnianego już braku regulacji prawnych, na chwilę obecną e-hulajnogami trzeba jeździć po chodniku. Jeśli zatem zestawimy stosunkowo dużą prędkość połączoną ze znacznym przyśpieszeniem osiąganym bez żadnego wysiłku i dodamy do tego nie zawsze odpowiednią koordynacją ruchową użytkownika – ryzyko kolizji mocno wzrasta. Do szpitali trafia coraz więcej osób dla których przyjemna przejażdżka skończyła się nieprzyjemnymi urazami. Niestety są także wypadki śmiertelne. Problemem są również hulajnogi pozostawiane na chodnikach i drogach rowerowych, co nie pozostaje bez wpływu na bezpieczeństwo poruszania się innych użytkowników dróg. Zapowiadane zmiany w przepisach mają uregulować status elektrycznych hulajnóg i m.in. dopuścić je do ruchu na drogach rowerowych i innych elementach infrastruktury przeznaczonej dla rowerzystów. Wydaje się, że to lepszy pomysł niż obecne lawirowanie pomiędzy pieszymi, ale czy użytkownicy elektrycznych hulajnóg nie staną się dla odmiany zagrożeniem dla rowerzystów? Pojazdy są szybkie i ciche, a rowerzyści nie są przyzwyczajeni do ich obecności na drogach rowerowych. Bez odpowiednich akcji edukacyjnych raczej się nie obędzie. Wskazany jest też zdrowy rozsądek, bo jakkolwiek elektryczna hulajnoga może wydawać się pojazdem niewymagającym specjalnych umiejętności, to praktyka pokazuje, że wcale tak nie jest. Czym innym jest zwykła hulajnoga napędzana, tak jak rower siłą własnych mięśni, a czym innym elektryczny pojazd, który praktycznie sam jedzie.
W Toruniu także można korzystać z elektrycznych hulajnóg, ale nie ma ich zbyt wiele. Być może czynnikiem ograniczającym ich popularność jest brukowana nawierzchnia na obszarze Starego Miasta. Nie wiem także, czy moda na elektryczne hulajnogi będzie chwilowa, czy na stałe wpiszą się one w miejskie trendy mobilności. Jedno jest pewne, elektryczne hulajnogi z wielu względów, o których dużo by pisać, nie zastąpią zwykłych rowerów. Rower jest po prostu bardziej praktyczny i co najważniejsze, zapewnia niezbędną dawkę ruchu potrzebną codziennie każdemu z nas.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 2 października 2019 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242