Na stronie internetowej Stowarzyszenia Rowerowy Toruń opublikowane zostało LINK>> podsumowanie inwestycji rowerowych zrealizowanych w 2018 roku. Wszystkie zostały wyszczególnione oraz opisane i każdy może wyciągnąć własne wnioski co do ich przydatności. Przybyło około 7 km nowych tras, a cała infrastruktura rowerowa, na którą składają się głównie drogi rowerowe i ciągi pieszo-rowerowe liczy obecnie około 116 km. To nie jest zły wynik i całe szczęście, że infrastruktury przybywa, ale szkoda, że niektóre z „udogodnień” nijak się mają do poprawy warunków poruszania się rowerem po Toruniu. Budowanie jakichś krótkich fragmentów, gdzieś na miejskich rubieżach, łączących nic z niczym to niepotrzebne marnotrawienie publicznych pieniędzy, które z powodzeniem można by przeznaczyć na ważniejsze inwestycje. Komu potrzebny jest około 100 metrowy fragment ciągu pieszo-rowerowego pomiędzy ul. Włocławską i Łódzką wybudowany w okolicy cmentarza? Od tego miejsca zarówno w jedną jak i w drugą stronę prowadzi około 200 metrów lokalnej drogi, którą bez problemu można dostać się do drogi rowerowej przy ul. Łódzkiej. Tymczasem pyk, i 149 tys. złotych wydane. Podobnie rzecz wygląda z budową ciągu pieszo-rowerowego od ul. Morycińskiego do ul. Polnej. Tu powstało około 380 metrów bardziej chodnika niż drogi rowerowej z nawierzchni naturalnej. Jeszcze raz pyk i ponad 86 tys. złotych ubyło z miejskiej kasy. Całkowicie kuriozalną inwestycją było zbudowanie chodnika i drogi rowerowej wzdłuż ul. Jarocińskiej, przy której już istniała droga rowerowa. Dane z BIP MZD pokazują, że do wydawania „nie swoich” pieniędzy urzędnicy mają lekką rękę, i pyk kolejne ponad 86 tys. złotych wydane.
Te średnio potrzebne komukolwiek inwestycje to niestety nie koniec rowerowych porażek 2018 roku. Na hasło Toruński Rower Miejski wszyscy nabierają wody w usta. Tak naprawdę od lipca 2018 roku gdy prezydent miasta przepraszał za jego brak, a urzędnicy mętnie informowali, że sprawa trafiła do prokuratury nie wydarzyło się w tej sprawie nic. No prawie nic, bo ponownie pyk, i ubyło z miejskiej kasy 150 tys. złotych na obsługę Toruńskiego Roweru Miejskiego, którego nie było i nie ma co się oszukiwać, w 2019 roku, również go nie będzie. Ciekawe tylko na ile ten brak zostanie wyceniony w tym roku?
W dalszym ciągu nie została również przyjęta, przygotowywana w 2016 roku Koncepcja rozwoju komunikacji rowerowej na lata 2017-23, na którą miasto wydało, jeszcze raz pyk, ponad 73 tys. złotych. Jak tak dalej pójdzie, to się kompletnie przeterminuje i co wtedy? Trzeba będzie opracować nową? Może warto przyjąć jakiś dokument, który określi priorytety dotyczące rozwoju komunikacji rowerowej w Toruniu, bo w chwili obecnej ten „rozwój” wygląda jak kosztowny i chaotyczny spacer we mgle.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 30 stycznia 2019 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242