Już myślałam, że przynajmniej do końca roku uda mi się pojeździć na rowerze bez większych utrudnień, ale niestety pogoda zaskoczyła niezbyt miło. I nie chodzi mi wcale o lekki mróz, ale o tą niewielką ilość śniegu, która spadła kilka dni temu i zalega na drogach rowerowych, trochę topiąc się w dzień, trochę zamarzając w nocy. Jest to najgorsza aura z możliwych, bo przy braku odpowiedniego zadbania o nawierzchnię, a z takim stanem mamy do czynienia właśnie teraz, na drogach rowerowych jest ślisko i niebezpiecznie. Symboliczne sypanie piaskiem sytuacji nie poprawia, a jeśli ktoś wpadnie na pomysł aby całkowicie zasypać drogi rowerowe piachem, to też odradzam. Nie tędy droga i przy okazji przypominam, że jedną Wiślaną Trasę Rowerową już mamy w regionie i dziękuje, wystarczy. A tak na serio, odpowiednie utrzymanie tras rowerowych zimą nie może polegać tylko na częściowym odgarnięciu śniegu i posypaniu reszty piaskiem. Są przecież specjalne maszyny wyposażone w szczotki, zamiast pługa, które dobrze usuwają śnieg z nawierzchni. Przy temperaturach bliskich zeru, kiedy występuje ryzyko gołoledzi, warto rozważyć stosowanie tzw. soli drogowej, przynajmniej na głównych trasach.
Niestety to nie pierwsza zima, kiedy mamy z tym problem. Na nic zdadzą się sezonowe rajdy i imprezy rowerowe, na nic propaganda sukcesu mierzona kilometrami kolejnych tras, jeśli w miesiącach zimowych infrastruktura rowerowa w Toruniu nie będzie nadawać się do jazdy. Czy można w takiej sytuacji zachęcać nieprzekonanych do całorocznego korzystania z tego środka transportu? Czy można propagować jazdę rowerem po zalodzonych drogach rowerowych jako coś oczywistego i całkowicie normalnego? Już widzę sezonowych wiosenno-letnich rowerzystów, a tym bardziej zatwardziałych samochodofilów jak stukają się w głowy, w których materializuje się obraz połamanych kończyn. Trochę przesadzam, ale skoro niektórych do korzystania z rowerów zniechęcają niższe temperatury, to tym bardziej nie przekonają się do podróżowania rowerem jeśli na drogach rowerowych będzie ślisko. I słusznie, bo zdrowie trzeba cenić.
Osoby odpowiedzialne za rozwój komunikacji rowerowej w Toruniu powinny być świadome, że budowanie infrastruktury to tak naprawdę dopiero pierwszy krok, kolejny to promowanie jazdy na rowerze wśród mieszkańców. I to też nie jest ostatni krok. Kolejne i jakże trudne wyzwanie to utrzymanie popularności tego środka transportu. Można to osiągnąć tylko poprzez odpowiednie planowanie i odpowiednie utrzymanie dróg rowerowych przez cały rok, tak aby zapewniały bezpieczeństwo jej użytkownikom w każdych warunkach. Mam nadzieję, że w kolejnych latach, poczynając już od 2019 roku, ta rowerowa świadomość będzie wzrastać, czego z okazji zbliżających się Świąt sobie i Państwu życzę.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 20 grudnia 2018 r.
Komentarze użytkowników (1) |
L,
2019-01-08 19:57:09
Zimą najgorsza jest sól sypana wiadrami. Jazdę na rowerze wytrzymuję cały rok ale nie mój rower. Ostatnio godzinę walczyłem z rdzą na łańcuchu po przymusowej kąpieli solankowej. Wzdłuż trasy średnicowej drogi rowerowe są przyzwoicie odśnieżone |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242