No i przyszła jesień. Dla wielu osób jeżdżących na rowerze jest to pewnego rodzaju granica, która automatycznie skłania je do zakończenia tzw. sezonu rowerowego. Coraz niższe temperatury, wiatr, opady deszczu na pewno nie zachęcają do jazdy, ale nie są czymś tak strasznym aby na pół roku odstawić rower. Nie mniej wiele osób tak robi, bo wydaje im się, że jazda na rowerze jest możliwa tylko przy dobrej pogodzie. Trudno jest przekonać takie osoby, że jesienno-zimowa aura to także dobry czas na rower. Mogłabym pisać o odpowiednim ubraniu i wyposażeniu roweru, ale tak naprawdę jeśli ktoś sam nie podejmie decyzji aby przedłużyć sezon rowerowy o kolejne miesiące, nie dowie się, że jest to możliwe. Warunki atmosferyczną są tylko inne i tak naprawdę nic więcej. Dla mnie czymś dziwnym byłoby porzucenie roweru na pół roku tylko dlatego, że słońce nie świeci już tak często i nie jest już tak ciepło. Zastanawiam się czy osobom, które jeździły cały sezon na rowerze, a na jesień i zimę z niego rezygnują czegoś brakuje, czy jest to zupełnie naturalne i z taką samą przyjemnością korzystają przez pół roku z komunikacji miejskiej lub samochodu. Jest to przecież duża zmiana w sposobie przemieszczania się, a jak do tej pory całkiem sporo osób korzystało z roweru w codziennych podróżach po mieście. Wiosna i lato były w tym roku wyjątkowo udane i pewnie dlatego rower był tak popularny w tym sezonie.
Zawsze gdy przemieszczam się z jednego punktu do drugiego staram się obserwować czy na trasie mijam więcej rowerzystów niż zazwyczaj. Ot, takie można by rzec małe „zboczenie zawodowe”. Zwracam też uwagę na płeć, wiek, typ roweru, jego wyposażenie, a nawet styl ubioru. Na przestrzeni lat można dostrzec różnego rodzaju zmiany. Chociażby taką, że mniej osób jeździ na bardzo modnych kiedyś rowerach górskich, a więcej na rowerach miejskich wyposażonych często w sakwy i koszyki. W tym roku zauważyłam też więcej zaparkowanych rowerów w przestrzeni miejskiej. Pojawiły się przed sklepami, klatkami schodowymi, szkołami, w miejscach, w których do tej pory nigdy nie widziałam żadnego roweru.
Mimo braku Toruńskiego Roweru Miejskiego, mimo braku należytego utrzymania tras rowerowych jeśli chodzi o czystość i pielęgnację zieleni, mimo braku doraźnych napraw i usprawnień oraz wielu innych udogodnień, które można byłoby wprowadzić bez konieczności przeznaczania na nie znacznych środków finansowych, rowerzystów w Toruniu i tak przybywa. Nie jest to gwałtowny wzrost, ale na pewno zauważalny. Biorąc pod uwagę pewnego rodzaju stagnację jeśli chodzi o rozwój infrastruktury rowerowej, pozostaje żal, że nie można dla rozwoju komunikacji rowerowej w Toruniu robić więcej. Może uda się w następnym sezonie...
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 29 września 2018 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242