Po powrocie z Holandii zawsze przez pierwszych kilka dni trudno jest mi ponownie odnaleźć się w naszej polskiej rzeczywistości, zwłaszcza drogowej. Nie chodzi wcale o to, że jestem mniej skoncentrowana na drodze, czy pozwalam sobie na więcej, bo holenderskie zwyczaje rowerowe tak bardzo mnie uskrzydliły. Na ogół już pierwszego dnia po powrocie jakieś mniej szarmancki uczestnik ruchu drogowego przypomina mi, że tutaj kulturę drogową postrzega się zgoła inaczej. Proszę zauważyć, że nie napisałam kierowca samochodu tylko uczestnik ruchu drogowego, czyli myślę w tym momencie także o zachowaniach pieszych i rowerzystów.
To co chyba najbardziej uderza podczas aktywnego udziału w ruchu drogowym w Holandii, to koncentracja wszystkich uczestników ruchu na sobie. Oczywiście centra wielu miast, wyglądają zgoła odmiennie od naszych, bo na ulicach dominują przede wszystkim osoby poruszające się na rowerach, co jednak nie zwalnia nikogo od zwracania uwagi po pierwsze na przepisy, a po drugie na innych. Tylko dzięki temu ruch odbywa się płynnie, a przy tak dużej ilości ludzi mieszkających w miastach jest to niezwykle istotne. Normą są rowerzyści, którzy odwracają głowę i wystawiają rękę gdy chcą zmienić tor jazdy. Normą są kierowcy samochodów, którzy czekają tak długo aby np. włączyć się do ruchu, aż będą mieć ku temu odpowiednie warunki, czyli nie wymuszą pierwszeństwa na rowerzyście. Normą są też piesi, którzy zanim wejdą na drogę rowerową odwrócą głowę i sprawdzą czy nie wchodzą komuś pod koła. I chociaż widzę, że na toruńskich ulicach coraz więcej osób również zaczyna zwracać uwagę na innych, to jednak ciągle nie jest to czymś powszechnym. Niektóre osoby zachowują się w taki sposób jak gdyby chciały udowodnić swoją wyższość nad pozostałymi uczestnikami ruchu, inne jakby nie rozumiały, że obowiązują ich jakieś przepisy i normy społecznego zachowania. W wyniku tego w Toruniu dochodzi do wielu zupełnie niepotrzebnych wypadków, których można by uniknąć w całkowicie prosty sposób. Wystarczy po prostu przestrzegać przepisów, uważnie obserwować poczynania innych uczestników ruchu i samemu zachowywać się w przewidywalny sposób. To naprawdę nie jest nic trudnego. Tego typu dobre nawyki mogę uchronić nie tylko przez wypadkiem, ale mają też wpływ na ogólną kulturę drogową. Po co za wszelką cenę udowadniać komuś swoją wyższość na drodze, po co prowokować niebezpieczne sytuacje, po co udawać, że się kogoś nie widzi? Lepiej rozejrzeć się, zwolnić, przepuścić, uśmiechnąć się, podziękować. I nie ważne czy akurat idzie się pieszo, jedzie rowerem czy kieruje samochodem. Zwracajmy uwagę na innych, nie myślmy tylko o sobie. Pozbądźmy się cwaniactwa i chamskiego zachowania. Po prostu bądźmy dla siebie milsi na drodze!
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 13 czerwca 2018 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242