Ostatnimi czasy czyniłam obserwacje związane z odśnieżaniem ulic w Toruniu z perspektywy osoby pieszej. Odstawiłam na dziesięć dni rower, nie dlatego, że jest zimno, bo przecież jak na styczeń to jest nawet ciepło, ale dlatego, że spadło sporo śniegu i drogi rowerowe stały się po prostu nieprzejezdne. Oczywiście najszybciej do stanu przejezdności doprowadzone zostały jezdnie, zatem uczciwie stawiając sprawę można stwierdzić, że kierowcy nie mieli zbyt wiele powodów do narzekań. Dla nich utrudnienia trwały w momencie opadów i maksymalnie dwa dni po ich ustąpieniu. Co innego piesi i rowerzyści. Nie muszę szczegółowo opisywać jak wyglądały jeszcze do piątku chodniki i drogi rowerowe. Każdy kto nie jest kierowcą, a wbrew pozorom takich osób jeszcze trochę w mieście jest, zmuszony był do pokonywania najpierw śnieżnych, a później lodowych torów przeszkód. Co z tego, że niektóre chodniki zostały wysprzątane ze śniegu wzorowo, skoro co kilkanaście metrów pojawiały się fragmenty kompletnie zapomniane przez wszystkich zobligowanych do ich ośnieżania. O ile z chodnikami sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, bo za część odpowiada gmina, za część właściciele posesji, o tyle odśnieżanie dróg rowerowych należy wyłącznie do zadań gminy. Niestety sytuacja na drogach rowerowych wyglądała podobnie jak na chodnikach. Na fragmentach świetnie i można było jechać, ale za chwilę trafiało się na odcinek całkowicie zalodzony, a przejazd zasypany hałdą przymarzniętego błoto-śniegu. Wyglądało to tak jak gdyby nie było żadnego planu w jaki sposób i co odśnieżać. Na szczęście przyszło ocieplenie i problem zniknął.
Na przyszłość przydałoby się jednak opracować jakiś plan działań, a nie pozostawiać rozwiązanie siłom natury. W Toruniu można wyznaczyć na przykład dziesięć głównych tras rowerowych. Nie są one w stu procentach wyposażone w infrastrukturę rowerową, ale na dzień dzisiejszy zapewniają najszybszy dojazd z największych osiedli do centrum miasta. Dobrze byłoby przekazać firmie, która podjęła się zadania usuwania śniegu z dróg rowerowych, mapę oraz spis ulic z informacją, że te oto trasy mają priorytet w odśnieżaniu i powinny być w ciągu kilkunastu godzin po ustąpieniu opadów doprowadzone do stanu przejezdnego. To nie jest zadanie niewykonalne, ale problem leży gdzie indziej. Rowerzyści oraz piesi nie są traktowani jako równoprawni użytkownicy dróg i dlatego muszą brnąć w śnieżnej brei i ślizgać się na lodowych koleinach. Trzeba było czekać ponad tydzień na odwilż aby ponownie móc bezpiecznie jeździć rowerem i chodzić pieszo. Czy na pewno tak to powinno wyglądać?
Wiele osób, tak jak ja odstawiło rowery w tym czasie z obawy o własne bezpieczeństwo. Upadek na oblodzonej nawierzchni to nic przyjemnego, a prowadzanie roweru przez połowę trasy również mija się z celem. Całe szczęście, że zimy są łagodne i śnieg nie zalega zbyt długo, bo miasto niestety nie radzi sobie z zapewnieniem przejezdności na drogach rowerowych. Taka sytuacja ma miejsce co roku i niestety nie jestem w tej sprawie optymistką i nie robię sobie złudzeń, że podczas kolejnej zimy będzie lepiej. Piesi i rowerzyści to drugorzędni użytkownicy dróg. Widać to doskonale właśnie podczas śnieżnych dni.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 29 stycznia 2018 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242