Za oknem ciemno i zimno. Najchętniej zostałoby się w domu, ale niestety wszyscy mamy jakieś obowiązki i wyjść trzeba. Sporo osób ciągle przemieszcza się po mieście na rowerze. I słusznie. Niejednokrotnie już pisałam, że jesień i zima to nie powód aby rezygnować z tego środka transportu. Martwią mnie jednak częste w ostatnim czasie informacje z lokalnych mediów na temat wypadków z udziałem rowerzystów rozjeżdżanych na przejazdach rowerowych oraz pieszych potrącanych na przejściach. Wiem, że jest ciemno, że widoczność ograniczona, ale chyba właśnie z tych powodów kierowcy samochodów powinni być jeszcze bardziej uważni niż są podczas lepszych warunków pogodowych. Zwłaszcza w okolicach skrzyżowań powinni być wyczuleni na możliwość pojawienia się niechronionego uczestnika ruchu drogowego. Zrzucanie winy na pieszych i rowerzystów, że nagle, że nie wiadomo skąd, że ubrany na czarno nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Mieszkamy w mieście, a w mieście obowiązują określone przepisy oraz zasady współżycia. Istnieje coś takiego jak odpowiedzialność społeczna, którą można rozciągnąć także na aspekt drogowy. Chcę być odpowiedzialnym mieszkańcem, to zachowuję się w sposób który nie zagraża innym. Skoro wsiadam do samochodu i nim kieruję to biorę odpowiedzialność nie tylko za własne bezpieczeństwo, ale też myślę o innych ludziach. Jestem świadoma, że w wyniku mojej błędnej oceny sytuacji, a co za tym idzie wykonania niewłaściwego manewru, mogę doprowadzić do wypadku i kogoś zabić. Nie można oddalać od siebie myśli, że mnie to nie dotyczy. Dotyczy nas wszystkich, ale zwłaszcza kierujących samochodami, bo to najczęściej piesi i rowerzyści giną lub odnoszą ciężkie uszczerbki na zdrowiu w bezpośrednim kontakcie z autem. Ja nie przyjmuję do wiadomości tłumaczeń, że ciemno i że nagle. Jak jest jasno też przynajmniej kilka razy w tygodniu, ktoś wymusza na mnie pierwszeństwo i nie z powodu tego, że jestem niewidzialna. Widać mnie doskonale i ja widzę doskonale, że kierujący samochodem w ogólnie nie patrzy w moją stronę. Nie pomoże zatem kamizelka, odblaski, a nawet światełka, bo jeśli ktoś nie potrafi odwrócić głowy w obie strony to znaczy, że nie powinien otrzymać prawa jazdy, bo nie umie jeździć. Może problem tkwi też w tym, że szkoły jazdy, a następnie egzaminatorzy nie kładą odpowiedniego nacisku na zagadnienia związane z bezpieczeństwem pieszych i rowerzystów. No bo jak wytłumaczyć, że wyprzedza cię „elka” w odległości 15 cm? Snem instruktora czy jego ignorancją względem słabszych uczestników ruchu?
Niestety dopóki nie zwiększy się świadomość nas wszystkich, że w mieście żyjemy pośród innych i że w związku z tym musimy na siebie uważać, lepiej nie będzie. Na zmianę sposobu myślenia oraz zmianę złych nawyków kierowców pomogą też modernizacje ulic, które wymuszą wolniejszą jazdę. Jest mnóstwo rozwiązań drogowych, które zwiększają bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów, a kierowcom samochodów umożliwiają płynną, choć wolniejszą jazdę. I nie są to wcale kolejne sygnalizacje świetlne, albo modne ostatnio „kocie oczka”. Ważne aby zdać sobie sprawę z jednego - żyjemy w mieście, a nie na autostradzie.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 4 grudnia 2017 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242