Od maja 2014 roku rowerzyści mogą legalnie jeździć po wałach przeciwpowodziowych. Przed nowelizacją ustawy Prawo Wodne było to zakazane, chyba że oznakowanie dopuszczało ruch rowerowy na jakimś odcinku. Teraz jest odwrotnie, jeśli nie stoi żaden znak zakazu można śmiało jechać. Gorzej jeśli zarządca terenu wpadnie na pomysł aby postawić znak zakaz ruchu i nie zawiesi pod nim tabliczki – nie dotyczy rowerów. Co prawda większość wałów przeciwpowodziowych nie nadaje się do jazdy rowerem ze względu na nierówną, trawiastą lub piaszczystą nawierzchnię, ale są też odcinki, które specjalnie zostały przystosowane do ruchu rowerowego poprzez wybudowanie wygodnych, asfaltowych dróg rowerowych. Świetny przykład to prawie 13 km trasa prowadząca z Krakowa do Tyńca, która w sezonie wiosenno-letnim przyciąga tysiące rowerzystów. Zresztą województwo małopolskie planuje do 2018 roku wybudować około 560 km tras rowerowych z czego duża część ma być poprowadzona po wałach przeciwpowodziowych m.in. Dunajca, Wisły, Raby czy Prądnika. Inwestycje mają opracowane dokumentacje projektowe i są aktualnie realizowane. Widać, że urzędnicy z południa Polski zrozumieli, że trasy na wałach to duży potencjał turystyczny i znakomite perspektywy dla rozwoju rekreacyjnego ruchu rowerowego. Atrakcyjna lokalizacja blisko rzek, małe różnice wysokości, oddalenie od ruchliwych tras samochodowych i znikoma ilość punktów kolizyjnych sprawia, że jazda rowerem po wale to prawdziwa przyjemność oferująca ciszę i piękne widoki.
Niestety kujawsko-pomorski urząd marszałkowski zdaje się nie dostrzegać tego potencjału w naszym województwie. Chwali się modernizacją 12 km wału przeciwpowodziowego Niziny Ciechocińskiej, mimo że raczej powinien się wstydzić, że zniweczył szansę na zbudowanie odcinka świetnej trasy rowerowej. Zwłaszcza, że w tym miejscu przebiega Wiślana Trasa Rowerowa. Mógł powstać dobrej jakości produkt turystyczny, który służyłby mieszkańcom Ciechocinka i okolicznych miejscowości. Niestety nie powstał.
W ubiegły weekend członkowie Stowarzyszenie Rowerowy Toruń postanowili sprawdzić w jaki sposób zmodernizowany został ten odcinek. Ze zdjęć zamieszczonych na stronie urzędu marszałkowskiego można było domniemywać, że cały odcinek zyskał utwardzoną nawierzchnię naturalną i odpowiednią szerokość. Pozostało tylko sprawdzić, czy nawierzchnia nadaje się do jazdy rowerem i czy pomyślano aby na wale postawić stosowne znaki informujące o takiej możliwości. Niestety na miejscu okazało się, że nawierzchnia średnio nadaje się do jazdy, bo kamienie są zbyt duże i słabo zagęszczone, a znaki owszem są, ale nie rowerowe tylko zakazujące ruchu. Okazało się także, że odcinek z nawierzchnią utwardzoną to około ¼ długości zmodernizowanego wału. Reszta nie nadaje się do jazdy. Zatem podsumujmy: przy okazji inwestycji za blisko 40 milionów żadnemu urzędnikowi nie przyszło do głowy, że warto tę okazję wykorzystać i po koronie wału poprowadzić drogę rowerową. Niestety nie pierwszy raz urząd marszałkowski swoimi działaniami pokazuje, że nie potrafi dobrze koordynować inwestycji, które służą lub mogłyby służyć rowerzystom w naszym regionie. Po raz kolejny szkoda.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 13 lutego 2017 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242