Często mówi się, że społeczeństwo obywatelskie w naszym kraju jest słabo rozwinięte. Nie potrafimy działać razem na rzecz wspólnego dobra ani angażować się w sprawy publiczne. Ciągle zbyt mało jest świadomych obywateli włączających się w prace na rzecz lokalnych społeczności, czego wyrazem jest niski udział w pracach organizacji pozarządowych, mała frekwencja podczas konsultacji społecznych czy niewielkie zainteresowanie decyzjami podejmowanymi przez samorządy. Organizacje pozarządowe zajmujące się propagowaniem wśród mieszkańców idei konsultacji czy partycypacji podkreślają, że przyczyną tego stanu jest brak właściwej współpracy z sektorem rządowym i samorządowym. Coraz częściej w wyniku nacisku organizacji społecznych organizowane są konsultacje w sprawach budzących kontrowersje lub są wynikiem coraz wyższych standardów władz lokalnych zdających się powoli rozumieć, że udział społeczeństwa w decydowaniu o konkretnych sprawach może być wartością dodaną.
Często jednak odnoszę wrażenie, że konsultacje są przysłowiową sztuką dla sztuki. Wypada bądź trzeba je zrobić, ale to czy uwagi zostaną uwzględnione podczas podejmowania ostatecznych decyzji nie jest już tak oczywiste. Toruńskim przykładem takiej „sztuki dla sztuki” są konsultacje związane z wykładaniem do publicznego wglądu projektów miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Od lat Stowarzyszenie Rowerowy Toruń wysyła uwagi do tych planów. Ich przygotowanie wymaga kilku godzin pracy polegającej na analizowaniu map i sprawdzaniu zaproponowanych zapisów. Nasze uwagi głównie mają na celu poprawę warunków do przemieszczania się pieszych i rowerzystów. Wnioskujemy o zapisy, które nie ograniczają się do proponowanych przez Miejską Pracownię Urbanistyczną propozycji „minimum chodnik i droga rowerowa” przy jednoczesnym poświęcaniu największej uwagi infrastrukturze samochodowej. Niestety zdecydowana większość naszych uwag jest odrzucana.
Zastanawiam się czym jest to powodowane. Uwagi zawarte w pismach nie są ani kontrowersyjne ani rewolucyjne o czym można przekonać się czytając ich treść na stronie stowarzyszenia. Staramy się zapewnić większy komfort pieszym i rowerzystom oraz dać większą elastyczność projektantom, którzy w przyszłości będą zmieniać nasze ulice. Negatywne odpowiedzi nie zniechęcają nas do konsultowania kolejnych dokumentów, ale ilu przeciętnych obywateli, którzy poświęciliby swój czas na, nie ukrywajmy, mało pasjonujące śledzenie miejskich planów, dałoby sobie spokój otrzymując kolejny raz pismo, w którym najbardziej rzuca się oczy pogrubiony zapis: Uwaga nie została uwzględniona.
Mam nadzieję, że w przyszłości uda się jednak wypracować bardziej profesjonalną płaszczyznę do współpracy, bo przecież lepsze zapisy w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego są gwarancją uniknięcia błędów projektowych i zapewnienia lepszej jakości dla użytkowników przestrzeni miejskiej, czyli po prostu nas wszystkich. I nie dotyczy to tylko kwestii związanych z ruchem pieszym i rowerowym.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 12 grudnia 2016 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242