Czerwone przejazdy rowerowe - felieton z Gazety Pomorskiej

Niedługo po tym jak w tragicznym wypadku pod kołami autobusu miejskiego zginęła rowerzystka przejeżdżająca przez przejazd rowerowy, lokalne media poinformowały, że Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Torunia zamierza do końca roku pomalować wszystkie przejazdy rowerowe czerwoną farbą. Jeśli to rozwiązanie ma służyć poprawie bezpieczeństwa rowerzystów to uważam, że przyczyni się do tego w niewielkim stopniu.

W Toruniu jest obecnie wymalowanych sporo przejazdów rowerowych na czerwono. Nie zauważyłam aby kierowcy zbliżając się do takiego czerwonego przejazdu zwracali większą uwagę na znajdujących się w jego pobliżu rowerzystów. Kierowców o istnieniu przejazdu rowerowego informują stosowne znaki pionowe i poziome. Dodatkowo odpowiednie zapisy w przepisach prawa ruchu drogowego regulują kto komu powinien w tym miejscu ustąpić pierwszeństwa. Dlatego bardziej wypadałoby zastanowić się co można zrobić, aby kierowca dojeżdżający do przejazdu rowerowego miał świadomość, że może natrafić na rowerzystę, któremu powinien ustąpić pierwszeństwa przejazdu. Jak sprawić, aby kierowcy pamiętali, że w trakcie jazdy bardzo ważna jest obserwacja całej przestrzeni wokół jezdni, a nie tylko tego co ma się przed nosem. Czy do tego potrzebne są dodatkowe malowanki?

Doświadczenia miast holenderskich w zakresie projektowania infrastruktury drogowej wykazują, że bezpieczeństwo jej użytkowników wzrasta gdy znaków drogowych jest mniej, a piesi, rowerzyści i kierowcy obserwują siebie wzajemnie. Oczywiście nie wszędzie taką wspólną przestrzeń można wprowadzić i tam gdzie ruch samochodów ma większe natężenie tam rowerzystów o zmianie pierwszeństwa informują odpowiednie znaki. Wszystko jest jednak przemyślane i dostosowane do konkretnego miejsca.

W Toruniu działania z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego przypominają nieraz serię nieskoordynowanych pomysłów na które wpada się tylko wtedy, gdy wydarzy się poważny wypadek z udziałem rowerzysty. Rozrzut jest dość duży, bo raz antidotum na wypadki z udziałem rowerzystów ma być likwidacja przejazdów rowerowych, raz stawianie znaków ustąp pierwszeństwa akurat w miejscach gdzie nie ma to prawnego uzasadnienia. Teraz mają to być czerwone przejazdy rowerowe. Może lepiej w przypadku przykrych zdarzeń drogowych zamiast działań „na szybko” przeprowadzić dokładną analizę i dopiero wtedy wprowadzać rozwiązania, które rzeczywiście mogą poprawić bezpieczeństwo rowerzystów? Jakie działania zostaną podjęte gdy pomalowane na czerwono wszystkie przejazdy rowerowe nie zapobiegną kolejnym wypadkom? Nad przejazdami rowerowymi zawisną na przykład różowe baloniki w kształcie rowerków? A jeśli i to nie przyniesie zamierzonych efektów?

Projektowanie i zarządzenie infrastrukturą drogową to odpowiedzialne zadanie. Warto nie poddawać się emocjom i podejmować tylko do końca przemyślane rozwiązania.

Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska 19 września 2016 r.