W połowie sierpnia ogólnopolskie media obiegła informacja o przeprowadzonych przez Centrum Profilaktyki Społecznej badaniach o chwytliwej nazwie „Ryzykowne zachowania na kółkach". Badania wykazały, że około 20-25 procent rowerzystów jeździ w słuchawkach i słucha muzyki, przez co stwarzają zagrożenie na drodze dla siebie i innych uczestników ruchu. Od razu też pojawiły się, na szczęście nieliczne głosy, że należy to prawnie usankcjonować i oczywiście najlepiej zabronić. Jeden z posłów już zamierza składać interpelację do ministra infrastruktury i budownictwa w celu przygotowania odpowiedniej kampanii społecznej. Profesor z instytucji, która przeprowadzała badania życzyłby sobie dodatkowo obowiązkowej karty rowerowej dla dorosłych. Za chwilę ktoś inny (oby nie) ponownie wyciągnie z szafy projekty dotyczące obowiązkowych kasków i kamizelek, obowiązkowych ubezpieczeń OC, i tak dalej, i tak w kółko. Wszystko jak zwykle pod sztandarem „w imię bezpieczeństwa rowerzystów”.
Tak, wypadki z udziałem rowerzystów to problem, ale nie wynika on z tego czy rowerzyści jeżdżą w słuchawkach czy bez. Rowerzyści w Polsce giną na drogach z innych powodów. Organizacje rowerowe od dawna sygnalizują, że to kierowcy nieprzestrzegający przepisów i jeżdżący ze zbyt dużą prędkością zagrażają najbardziej niechronionym uczestnikom ruchu drogowego. To oni w dużej mierze są sprawcami wypadków, w których poszkodowanymi są rowerzyści i piesi. To w tej sprawie należałoby składać interpelacje, które dałyby możliwość przeprowadzania ogólnopolskich kampanii kierowanych do kierowców samochodów. Każda osoba, która siada za kółkiem powinna być świadoma, że od tego w jaki sposób kieruje pojazdem zależy czyjeś życie. Być może to skłoniłoby niektórych amatorów brawurowej jazdy do refleksji. Nie jest przecież tajemnicą, że przyczyną większości wypadków na polskich drogach jest zbyt duża prędkość. Mimo tego z początkiem 2016 roku po nowelizacji ustawy samorządy pozbawione zostały prawa do kontroli kierowców poprzez fotoradary. Słynny Emil łowca radarów uporczywie udowadniał, że służą one wyłącznie łupieniu niewinnych kierowców z gotówki i nie przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa na drogach, a media przyklaskiwały, że ich używanie to zamach na wolność kierowców. No cóż, na efekty likwidacji fotoradarów nie trzeba było długo czekać. Kierowcy już mocniej położyli nogę na gaz i tam gdzie kiedyś jeździli przepisowo bojąc się mandatu, teraz znacznie przekraczają dozwoloną prędkość. To pokazał niedawno przeprowadzony eksperyment w jednej z gmin województwa pomorskiego. W weekend włączono tam dwa fotoradary, które zmierzyły prędkość 7 tys. pojazdów. Okazało się, że około 80 procent kierowców przekroczyło dopuszczalną prędkość aż o 25 km/h.
Tym problemem radziłabym zająć się odpowiednim organom, a nie jeżdżącymi w słuchawkach rowerzystami. Przecież jeżdżąc samochodem także często słuchamy muzyki. Poza tym głośność można ustawić w taki sposób aby słyszeć odgłosy z drogi, a to czy ktoś lubi jeździć słuchając muzyki czy nie – niech to pozostanie jego własnym wyborem. Najważniejsza sprawa to zachować zdrowy rozsądek.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska 29 sierpnia 2016 r.
Komentarze użytkowników (1) |
Arek,
2016-10-19 08:06:12
Ja bardzo często mam słuchawki podczas jazdy i nie ukrywam że czasem jakiejś tam muzyki słucham, ale słuchawki głównie służą mi jako "zatyczki" aby chronić uszy od wiatru. |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242