Fuerteventura
Data: 08-15.12.2015
Cel długoterminowy to zaliczyć rowerem wszystkie Wyspy Kanaryjskie – po Teneryfie padło na Fuertę.
Z punktu widzenia rowerzysty Fuerta nadaje się nawet dla początkujących, najwyżej położony asfalt to tylko 600m n.p.m., dzięki czemu różnica temperatury w górach i na poziomie oceanu praktycznie nie istnieje. Ruch samochodowy poza drogą tranzytową z północy na południe jest bardzo umiarkowany, a na bocznych drogach znikomy. Odniosłem wrażenie, że na północy bardziej wieje, więc polecam za bazę obrać którąś z miejscowości na południu. Temperatura w grudniu, w porywach widziałem 27’C, średnio 22’C.
Tesejerague
Postanawiam nie popełnić „błędu” kilku poprzednich wyjazdów i pierwszego dnia nie zajeżdżać się na śmierć tylko zrobić rozgrzewkę. Celem zostają pobliskie około 200 metrowe wzniesienia oraz latarnia w pobliżu hotelu.
Port w Gran Tarajal
Nie lubię znaku B-9 ale gdy jest taka alternatywa
Podjazd trochę rozciąga peleton
Początki księżycowych klimatów
Selfi :)
Podjazd do latarni
Widok z góry
Latarnia Faro de la Entallada
Cardon
Najbardziej stromy podjazd na wyspie – 18% – takie hasło przyciąga mnie jak magnez, więc już drugiego dnia jadę do Cardon. W pierwszą stronę jadę główną, dość ruchliwą drogą FV-2. Podjazd okazuje się faktycznie stromy, ale dość krótki.
Cardon najbardziej stromy fragment
Na szczycie istnie księżycowe widoki
Słońce zaczyna zachodzić
Nie słuchając rady kolegi, który się zawraca by zdążyć przed zmrokiem, ja wracam przez Pajarę i Tuineje, dzięki czemu ostatnie 30 minut jadę już w ciemności bez lampek. Hiszpanie lubią trąbić :)
Widok z drogi do Pajary
Betancuria
Najwyżej położony asfalt na wyspie – ok. 600m n.p.m. – takie hasło przyciąga mnie jak magnez jak i innych 15 śmiałków, którzy stawiają się na ten trening. Jedziemy przez Juan Gopar, Tuineje, Pajarę do Betancurii pierwszej stolicy Fuerty, położonej w naprawdę fajnie górzystej okolicy.
Widok z góry na ocean
Podjazd z Pajary
Zjazd w kierunku Berancurii
Kawałek dalej
Betancuria
Widok z najwyższego punktu na wyspie
Zieleń to raczej wyjątek w krajobrazie
Sprzęty odpoczywają
Powrót z coffee breakiem w Antigui
Team dzielnie walczy z podjazdami
Na dobitkę jadę raz jeszcze do latarni w okolicach Las Playitas, spróbować zdobyć KOM-a na zjeździe, kończy się na 7. miejscu z 288. Nie tak źle.
Kozy są prawie wszędzie, schodzą z drogi rowerom
Meta
Corralejo
Postanawiam zmienić bazę z leżącego bardziej na południu Las Playitas na Corralejo będące przy północnym wybrzeżu. Dzień mija na przejeździe rowerem przez prawie całą wyspę wzdłuż.
Jak po sznurku
W oddali widać już ocean i Corralejo
Inne rozrywki, nie tylko jazda rowerem
El Time
Zdecydowanie najbardziej wypełniony przygodami dzień. Jadę najpierw szosą przez wydmy parku narodowego, na których można poczuć się jak na prawdziwej pustyni, lecz niestety napęd się również trochę zapiaszcza.
Park Narodowy Dunas de Corralejo
Docieram do stolicy Puerto de Rosario, które to można sobie śmiało odpuścić. Dalej kieruję się na Los Estancos, gdzie zbaczam z głównej drogi i robię przyjemny podjazd do El Time, gdzie przez pół miejscowości goni mnie wataha psów, utrzymując prędkość >40km/h ostatecznie odpuszczają.
Kolor ziemi zdradza pochodzenie wulkaniczne
Pustkowie
Zjeżdżam do głównej drogi w miejscowości La Matillla, postanawiam sprawdzić czy na niedaleką górę Montana de la Muda prowadzi droga asfaltowa. Jadąc zauważam śpiącego obok drogi bez mała największego chyba psa na Kanarach, który na dodatek nie jest przywiązany. Zaciskam kciuki, żeby się nie obudził, lecz nie pomaga to, ponieważ już po chwili jestem goniony. Pod górkę nie tak łatwo uciec, na szczęście pies też się męczy i odpuszcza. Niestety po dalszych 500m asfalt się kończy i jestem zmuszony wrócić tą samą drogą, a z góry widzę, że pies czeka przy drodze i wygląda bynajmniej przyjaźnie. Dzięki pomocy lokalnego farmera, który przejeżdża samochodem, a ja schowany za nim, udaje mi się dostać z powrotem na dół.
Lubię takie szoski
I takie też
Ciekawa rzeźba terenu
Kontynuuję jazdę główną drogą by w okolicach Tindayi skręcić na przepiękny podjazd do Vallebron. Niestety na samej ponad 10% końcówce z silnym wiatrem w twarz urywam łańcuch i tak jak zawsze wożę skuwacz, tym razem nie miałem, zmuszony jestem złapać stopa. Na szczęście połowa aut na wyspie to pickupy i szybko znajduje się w La Olivie, gdzie znajduję pomoc w barze. Lokalne pijaczki wyczarowują nie wiadomo skąd narzędzia i z lubością przystępują do naprawy, nie pozwalając mi nawet nic pomóc. Jadę dalej do bazy w Corralejo, gdzie docieram idealnie równo ze zmierzchem.
Opalenizna kolarska
El Cotillo
Zarządzam spokojniejszy dzień ze zwiedzaniem plaż w pobliskich miejscowościach Majanicho i Cotillo, powrót przez La Olivę tym razem bez żadnych przygód. Na wyspie raczej rzadko występują drogi rowerowe między miejscowościami, jednak na tej trasie jest ich całkiem sporo, są asfaltowe, ale niestety wyboiste. Starałem się nimi nie jeździć, co nie wywoływało oporu u kierowców.
Nie udało się ustrzec błędów – krawężnik 10cm
Las Playitas
Powrót do Las Playitas to już siódmy dzień z rzędu jazdy po 80-100km, czuję już spore zmęczenie w nogach, na dodatek na północy wieje naprawdę silny wiatr.
Samotny wulkan
Podsumowanie
Poczucie przestrzeni na wyspie jest niesamowite, a księżycowe krajobrazy dopełniają całości wrażenia. Upały w grudniu niezmiennie robią wrażenie na kimś przyzwyczajonym do polskiego klimatu. Drogi są raczej w dobrym stanie, chociaż zdarzają się takie z zatopionymi w asfalcie kamykami powodującymi nieprzyjemne wibracje w szosówce.
PS. Nie wszyscy Hiszpanie doceniają jeszcze praktyczne zalety sakw rowerowych :)
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242