Witamy na stronie stowarzyszenia | Dzisiaj jest sobota 21 grudnia 2024
Logowanie     Rejestracja     Home     Mapa serwisu     Kontakt     pl en de

Rower miejski odjechał z Torunia. Kulisy klapy inwestycji - artykuł z Gazety Wyborczej Toruń

Ogłaszając konkurs na prowadzenie miejskiej wypożyczalni rowerów, Urząd Miasta w Toruniu wywołał wojnę między zainteresowanymi firmami. Konkurenci wytoczyli przeciw sobie ostrą amunicję, a miasto dostało rykoszetem. Efekt - rowerem w tym roku w ogóle nie pojedziemy

Wypożyczalnie rowerów działają na całym świecie. Niektóre są prywatne. Inne działają pod skrzydłami samorządów, które widzą w tym sposób na ograniczenie ruchu samochodów oraz promocję turystyki i rekreacji. W takich sytuacjach to urzędnicy decydują, gdzie mają stanąć stojaki na rowery i wybierają ich prywatnego operatora.

Prosty - wydawałoby się - interes w Toruniu do niedawna był zupełną abstrakcją. Dopiero kilka tygodni temu mała prywatna wypożyczalnia powstała przy ul. Łaziennej. Urząd Miasta postanowił stworzyć swój system roweru miejskiego. Start planował na początek wakacji tego roku. Termin okazał się nierealny. Jeszcze w środę wydawało się, że rower miejski może ruszyć we wrześniu, ale w czwartek prezydent Torunia Michał Zaleski rozwiał wątpliwości - w tym roku roweru miejskiego nie będzie w ogóle, chociaż miasto poniosło już koszty z nim związane. Oto, jak doszło do klapy interesującego przedsięwzięcia.

Robimy wypożyczalnię! Ale nikt nie wie jak

Urzędnicy mieli pomysł, gorzej z realizacją. Nikt w Toruniu nie wiedział, jak dokładnie rower miejski ma działać i ile to kosztuje. Na pomoc wezwano ekspertów. Maria Pałucka z wydziału sportu i turystyki wspomina: - Przygotowaliśmy zapytanie ofertowe w sprawie opracowania programu funkcjonalno-użytkowego, które umieściliśmy w internecie. Odpowiedziało wiele firm. Free Consulting zaproponowała najniższą cenę.

To jednoosobowa firma, której właścicielką jest wrocławianka Izabela Topa. Za 26,5 tys. zł stworzyła dokument, w którym dokładnie określiła m.in. wymiary i sposób rozmieszczenia w Toruniu stojaków, a także parametry jednośladów, łącznie z opisem mechanizmu dzwonka i nośności koszyka na bagażniku. To opracowanie stało się podstawą ogłoszonego przez miasto przetargu na stworzenie i późniejsze zarządzanie systemem rowerów miejskich. Z gotową dokumentacją urząd spodziewał się szybko znaleźć operatora.

(...)

Więcej na stronach Gazety Wyborczej

Tomasz Ciechoński, Gazeta Wyborcza Toruń>> 03.08.2013



wyedytowano: 2015-07-12 13:20
aktywne od dnia: 2013-08-07 17:49
drukuj  
Komentarze użytkowników (1)
Yemar, 2013-12-10 08:44:41
Jak czytam takie teksty, to mi się wnętrzności przewracają. Co to ma znaczyć: "i jeszcze oddawać zysk z wypożyczenia do budżetu miasta"? Rower publiczny nigdzie i nigdy nie przynosił zysku. Każde wypożyczenie roweru oznacza jedynie koszt. Opłaty (dodajmy - symboliczne) mają jedynie uświadomić użytkownikom, że korzystanie z rowerów nie jest darmowe. A koszty? Policzmy na szybko - 120 rowerów po 2 tys. to 240 tys., 12 stacji po jakieś 6 tys. (skromnie licząc) - 72 tys., projekty, roboty montażowe, transport, etc. - powiedzmy 50 tys. (chociaż w to nie wierzę). Mamy już zatem 362 tys. (wszystko netto). Teraz obsługa: zakładając po 8 miesięcy w roku, przez 4 lata mamy 32 miesiące. Miasto wymaga prowadzenia call center i BOK na dwie zmiany, musimy założyć co najmniej 4 etaty po 3000 (całkowity koszt dla pracodawcy, ale pensja głodowa) - daje to łącznie 384 tys. Dodatkowo jakiś serwisant - kolejne 96 tys. Wynajem biura i jego koszty jakieś 1500 miesięcznie, czyli 48 tys. w czasie kontraktu. Przydałby się też jakiś samochód, bo przecież rowery trzeba wozić a i serwisant nie będzie zapychał na piechotę. Licząc po taniości jakiegoś starego trupa z lawetą, weźmy 25 tys. plus 500*32 jako koszty eksploatacji. Mamy łącznie 41 tys. Sprzęt trzeba ubezpieczyć. Ponieważ ubezpieczyciele nie chcą ubezpieczać tego rodzaju rzeczy, stawki są zaporowe; powiedzmy 50 tys. na rok, czyli 200 tys. w czasie kontraktu. Ile mamy razem: 1131 tys. NETTO! To z grubsza koszty. Normalna marża na rynku to ok. 20%, więc mamy cenę za całość 1357,2 tys. netto, czyli 1669,356 tys. brutto. A teraz ciekawe: policzyłem wynagrodzenia i koszty lokalu tylko przez 8 miesięcy w roku, a przecież wiadomo, że i ludzi i lokal trzeba utrzymać przez cały rok (ja bym do pracy na 8 miesięcy z przerwą na zimę nie poszedł, a nawet gdyby, to szukałbym normalnej pracy), czyli cena rośnie. Nie policzyłem takich dupereli jak koszty komunikacji stacji z serwerami, kosztów części zamiennych i serwisowania itp. Żeby zrobić powyższą wyliczankę nie trzeba być specjalistą od rowerów, średnio zdolny licealista jest w stanie to zrobić z pamięci. Skąd zatem pomysł na budżet w kwocie 1,2 mln brutto? Może stąd, że przecież można się dogadać i call center "podpiąć" do Informacji Turystycznej prowadzonej przez miasto - jeden spory koszt z głowy, można "olać" relokację rowerów i zamiast na bieżąco, robić to np. raz na dobę - kolejny koszt z głowy. Ubezpieczać? Po co? W sumie może nikt nie zauważy, że rowerów jest mniej, albo nie wszystkie są na chodzie. Znowu oszczędność. I tak oto dochodzimy do typowego obrazu większości realizacji w tym kraju. Ma być ładnie na przecięciu wstęgi, żeby samorządowcy mogli odnieść kolejny sukces. A potem... powinno się to wszystko zaorać i zacząć od zera. Może wtedy byłoby normalnie.
Dodaj swój komentarz:


:) :| :( :D :o ;) :/ :P :lol: :mad: :rolleyes: :cool:
pozostało znaków:   napisałeś znaków:
kod z obrazka*
Ankieta
Jak oceniasz rok 2023 pod kątem rozwoju infrastruktury rowerowej w Toruniu?
ankieta aktywna od: 2024-03-19 21:25

Wspierają nas
Sklepy i serwisy rowerowe w Toruniu

Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242

Wszystkie Prawa zastrzeżone. Cytowanie i kopiowanie dozwolone za podaniem źródła.
SRT na Facebook