W Toruniu kradną jeden rower dziennie. Zabezpiecz się sam - artykuł z Gazety Wyborczej Toruń

Dziennie w Toruniu ginie jeden rower. Rowerzyści są bezsilni, a złodzieje coraz bardziej bezczelni - kradną w biały dzień i nic sobie nie robią z zabezpieczeń oraz kamer.
Kradzież rowerów w Polsce wzrasta - w 2007 r. było ich 7 tys., w 2011 r. - 11 tys., a w pierwszym półroczu ubiegłego roku tylko w 16 największych miastach zarejestrowano ich ponad 6 tys.

Również w Toruniu problem jest zauważalny - nie ma tygodnia, by policjanci nie otrzymali kilku zgłoszeń kradzieży jednośladów - od marca było ich aż 153. To o ponad 20 więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku. Giną z balkonów, klatek schodowych, piwnic i ulic - nie tylko te najdroższe i najlepsze. Zazwyczaj wystarczy jedno cięcie nożycami lub szczypcami - zapięcie kapituluje, a złodziej odjeżdża w siną dal.

Liczba skradzionych jednośladów jest znacznie wyższa, trudna jednak do oszacowania - stróże prawa nie mają dla nich odrębnych zestawień. Ponadto policja rejestruje tylko część kradzieży. Tańszych jednośladów, o wartości do 250 zł, statystyki nie uwzględniają, bo ich przywłaszczenie nie jest przestępstwem, a jedynie wykroczeniem. Wielu poszkodowanych w ogóle się nie zgłasza, bo nie wierzy, że policja odnajdzie pojazd. I niestety zazwyczaj ma rację.

- Dokładne określenie, jaki odsetek skradzionych rowerów odzyskujemy, jest trudne, bo nasze statystyki nie oddają tego w pełni. Znajdujemy rowery, których kradzież nie była nam wcześniej zgłoszona - wówczas nie można ich wprowadzić do bazy jako odzyskany - mówi Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka toruńskiej komendy miejskiej policji.

(...)

więcej na stronach Gazeta.pl

Żaneta Kopczyńska, Gazeta Wyborcza Toruń, 17.09.2013