W ubiegłotygodniowym expose premier Morawiecki poruszył szereg ważnych kwestii związanych z funkcjonowaniem naszego państwa w najbliższej przyszłości. Według obietnic Polska ma się stać najlepszym miejscem do życia w Europie, państwem dobrobytu, nowoczesnym i bezpiecznym. Świetnie, takie obietnice zawsze brzmią dobrze i nie ma zapewne nikogo, kto by nie chciał aby się ziściły. Jednak obiecywać jest na ogół łatwo, natomiast energii zaczyna już brakować na działania, które realnie poprawiałyby sytuację i rozwiązywały konkretne problemy. W swoim przemówieniu premier odniósł się również do kwestii związanych z bezpieczeństwem na polskich drogach i zaproponował rozwiązania, dzięki którym miałoby się ono zwiększyć. Jedna z propozycji, która od wielu lat nie może się przebić przez biurokratyczne procedery oraz mentalne uprzedzenia, to kwestia pierwszeństwa pieszych jeszcze przed wejściem na pasy. To, że takie rozwiązanie funkcjonuje w wielu europejskich krajach nie przekonuje tych, którzy roztaczają czarne wizje drogowego paraliżu i jeszcze większej liczby wypadków z udziałem pieszych. Najczęściej są to właśnie kierowcy samochodów, którym wydaje się, że są panami drogi, a każde ustąpienie pierwszeństwa pieszemu to zamach na ich prawa. Niestety myślenie w takich kategoriach oraz stawianie się na wyższej pozycji tylko z racji tego, że jedzie się akurat samochodem, a nie idzie pieszo, prowadzi do takiej sytuacji na drogach jaką obserwujemy. Ostatnio widziałam, jak samochód nauki jazdy nie ustąpił pierwszeństwa starszej kobiecie, która stała przy pasach i ewidentnie było widać, że chce przejść na drugą stronę. To, że był to właśnie samochód nauki jazdy jest tu najbardziej istotne, bo chyba nie tak powinna wyglądać edukacja przyszłych kierowców?
To nie prawda, że kierując samochodem nie widzi się pieszych czy rowerzystów. Widzi się ich na ogół bardzo dobrze, ale to, że się ich widzi nie znaczy, że ma się ochotę ich przepuścić. I nic tu nie pomoże pomysł niektórych „ekspertów drogowych” żeby pieszy machał albo podnosił rękę jak chce przejść na drugą stronę. Problemem na naszych drogach jest po prostu chamstwo i dopóki nie zostaną wprowadzone odpowiednie przepisy, odpowiednia edukacja i odpowiednio wysokie mandaty to nie łudźmy się, że sytuacja ulegnie poprawie, a liczba wypadków w cudowny sposób się zmniejszy. Kwestie dotyczące rażąco niskich mandatów za wykroczenia drogowe premier również zauważył i poruszył w swym wystąpieniu, ale konkretów zabrakło. Szkoda, bo i w tym przypadku, podobnie jak w kwestii pierwszeństwa pieszych, odpowiednie regulacje można by wprowadzić szybko i bez komplikacji. Odnoszę jednak wrażenie, że my Polacy jesteśmy mistrzami w prowadzeniu niekończących się, jałowych debat i sporów, a problemy pozostają nierozwiązane.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 27 listopada 2019 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242