Zastanawiałam się długo o czym napisać w dzisiejszym felietonie. Dwa tematy chodziły mi po głowie, ale nie bardzo wiedziałam jak je połączyć. Tymczasem sytuacje drogowe jakie mają miejsce w naszym mieście nieustannie dostarczają potrzebnych inspiracji. Tym razem z pomocą przyszedł mi krótki artykuł z poniedziałkowego wydania „Nowości” opisujący problem jednokierunkowej ulicy Sucharskiego. Zdarza się bowiem wcale nie rzadko, że kierowcy ignorują/nie zauważają* (niepotrzebne skreślić) znaków drogowych i jeżdżą po niej w obu kierunkach, co oczywiście czasami prowadzi do sytuacji konfliktowych. Miejsca na wyminięcie jest mało, bo samochody zaparkowane są gdzie popadnie, no i ktoś musi ustąpić, aby wyjechać mógł ktoś. Wydawać by się mogło, że problem dotyczy tylko kierowców samochodów. Otóż nie, bo pod koniec artykułu dowiadujemy się, że na takie zachowanie pozwalają sobie także rowerzyści. I w tym właśnie miejscu połączyły mi się dwa tematy o których chciałam napisać osobno – rowerzyści na ulicach jednokierunkowych i parkowanie samochodów na tychże ulicach.
Dopuszczenie ruchu rowerowego pod prąd na osiedlowych, jednokierunkowych ulicach to rozwiązanie nie nowe, a w bardziej zroweryzowanych krajach wręcz powszechne. W niektórych polskich miastach również chętnie stosowane jednak ciągle na niewielką skalę. Przeciwnicy tego typu organizacji ruchu najczęściej powołują się na problem związany z zapewnieniem bezpieczeństwa rowerzystom. Obawy są nieuzasadnione, bo przy niewielkiej prędkości pojazdów na tego typu ulicach oraz dobrej wzajemnej widoczności, ryzyko kolizji jest minimalne. W Toruniu ulic jednokierunkowych z dopuszczonym ruchem rowerów w obie strony jest mało. Najwięcej można ich spotkać na terenie Starego Miasta. Na innych osiedlach to rzecz rzadko spotykana, a szkoda bo usprawnia komunikację rowerową tym samym dając rowerzystom więcej możliwości na poruszanie się po lokalnych ulicach. Jest tylko jeden problem, z którym trzeba by się było zmierzyć aby to rozwiązanie mogło być powszechne – uporządkowanie parkowania.
Władze naszego miasta chyba nie chcą zauważyć problemu jakim jest bałagan parkingowy. Kierowcy nagminnie parkują w miejscach niedozwolonych, bo pozwala im na to zła organizacja ruchu. Samochody ograniczają widoczność na skrzyżowaniach i zasłaniają przejścia dla pieszych. To utrudnia poruszanie się wszystkim uczestnikom ruchu oraz uniemożliwia wprowadzenie kontraruchu rowerowego. Jest wiele technicznych rozwiązań aby poprawić widoczność, ale jeśli jest to związane z likwidacją chociażby jednego miejsca parkingowego od razu podnosi się larum. Dlatego trzeba sobie zadać pytanie co jest ważniejsze, czy jedno miejsce parkingowe czy bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu? Dla mnie odpowiedź jest prosta.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 13 lutego 2019 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242