Infrastruktura rowerowa budowana w miastach i poza nimi ma służyć rowerzystom do wygodnego przemieszczania się. Kolejne udogodnienia mają zachęcać kolejne osoby do zmiany przyzwyczajeń komunikacyjnych, czyli rezygnacji z codziennej jazdy samochodem na rzecz jazdy rowerem. Nie jest to łatwe zadanie i na pewno nie należy oczekiwać spektakularnych rezultatów w krótkim czasie. Nie jest to decyzja, którą podejmuje się z dnia na dzień zwłaszcza, że dość często marzenia większości osób są zgoła inne i krążą bardziej wokół posiadania własnego samochodu i własnego domku za miastem niż wokół prowadzenia miejskiego trybu życia i przemieszczania się na rowerze. Nie łatwo jest zatem tego typu marzenia pogodzić z codziennym dojeżdżaniem rowerem do pracy i jest to trudne do realizacji nawet jeśli czasami by się chciało tak zrobić. Nie da się o tak po prostu z dnia na dzień zmienić całego dotychczasowego stylu życia. Niestety osoby, które mieszkają w mieście również coraz częściej korzystają wyłącznie z własnych samochodów i przemieszczają się na niewielkich dystansach, a przecież mogłyby bez problemu korzystać z rowerów. Trudno jednak oczekiwać aby przy prowadzonej polityce budowania coraz szerszych dróg i tworzenia coraz większej ilości miejsc parkingowych mieszkańcy Torunia przesiadali się hurtowo na rowery. Nie da się jak to mówią zjeść ciastko i mieć ciastko. Albo prowadzi się konsekwentną politykę transportową i rzeczywiście poniekąd „zmusza” mieszkańców do podróżowania innymi środkami transportu niż własny samochód, albo tylko ładnie się o tym mówi, a w dalszym ciągu najwięcej inwestuje się w kolejne udogodnienia dla samochodów.
Taka polityka przynosi efekty: w mieście zaczyna brakować przestrzeni dla pieszych i rowerzystów. Wszędzie, gdzie tylko możliwe stoją zaparkowane samochody, a ulice są coraz bardziej niebezpieczne i co gorsza okazuje się, że infrastruktura rowerowa wcale nie zapewnia rowerzystom należytego bezpieczeństwa, tak jak by sobie tego życzono. Niedawno wydarzył się na ulicy Nieszawskiej tragiczny wypadek, w którym rozpędzone auto zabiło rowerzystę na drodze rowerowej. Niestety równy asfalt ulicy Nieszawskiej odbiera niektórym kierowcom zdrowy rozsądek. Przekraczanie dozwolonej prędkości na tej ulicy jest czymś powszechnym. Nie jest to niestety jedyne miejsce, w którym dochodzi do tego typu sytuacji. Wystarczy przejechać się rowerem np. ulicą Bema, Broniewskiego, Lubicką czy wyruszyć poza Toruń na trasę rowerową prowadzącą do Osieka. Tam również po remoncie nawierzchni samochody jadą zdecydowanie za szybko. Niestety dopóki zarządy dróg, szczególnie w miastach będą myślały tylko o kierowcach, do tego typu wypadków, w których ginąć będą piesi i rowerzyści dochodzić będzie coraz częściej. I nie pomogą kolejne kilometry nowych dróg rowerowych. Jeśli samochody w mieście będą mogły bez problemu rozwijać duże prędkości bezpieczeństwo nas wszystkich na drodze będzie spadać. Konieczne są częste kontrole prędkości oraz świadomość nieuchronności kary za złamanie przepisów. Trzeba zacząć działać już teraz, ale czy ktoś ma w naszym mieście i regionie dość odwagi aby realizować nie zawsze zgodną z oczekiwaniami zmotoryzowanych mieszkańców prawdziwą politykę zrównoważonego transportu?
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 19 kwietnia 2018 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242