Mamy dopiero początek kwietnia, a media w Toruniu informowały już o dwóch wypadkach w których uczestniczyli rowerzyści. Szczegóły znam tylko z doniesień prasowych zatem nie mogę wskazywać z czyjej winy doszło do obu zdarzeń. Należy się jednak spodziewać, że skoro dopiero przed nami te ciepłe i bardziej rowerowe miesiące to ilość wypadków może się zwiększać. Oczywiście chciałabym się mylić w tej kwestii, ale widać że coraz więcej osób przesiada się na rowery, a niestety często nie idzie to w parze ze zwiększającą się świadomością w jaki sposób zachowywać się na drodze, aby minimalizować ryzyko wypadku. Wystarczy, że w jednym miejscu spotkają się – roztargniony rowerzysta, który nie wyrobił sobie prawidłowych nawyków oraz nieuważny kierowca, który nie zważa na innych uczestników ruchu drogowego. W takiej sytuacji wypadek jest nieunikniony i zostaje już tylko mieć nadzieję, że nie będzie tragiczny w skutkach.
Szczególnie martwi mnie nieprzyjazna aura jaka roztaczana jest zwłaszcza w internetowych komentarzach do artykułów opisujących zdarzenia z udziałem rowerzystów. Bardzo często przy okazji tego typu zdarzeń wyciągane są pochopne wnioski, które w mniemaniu pomysłodawców uchronią rowerzystów przed wypadkami. Niestety najczęściej są to różnego rodzaju propozycje, które mają na celu albo ograniczenie praw rowerzystów albo cofniecie jakichś udogodnień wpływających na komfort przemieszczania się. O wiele prościej jest zdemontować znaki i zlikwidować przejazd rowerowy na którym doszło do jednego wypadku nawet jeśli codziennie korzysta z niego mnóstwo rowerzystów nie ponosząc uszczerbku na zdrowiu niż przygotować ogólnospołeczną kampanię, dzięki której wzrosłaby wiedza z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Był przejazd, nie ma przejazdu, nie prowadziłeś roweru po pasach, potrącił cię samochód, twoja wina. A ten przepis, który daje pierwszeństwo rowerzystom na przejazdach rowerowych przed skręcającymi pojazdami? No kto to wymyślił? Trzeba się rozglądać, trzeba hamować, trzeba jeszcze o zgrozo przepuścić... Niektórzy uważają, że najlepiej byłoby gdyby to rowerzyści musieli zatrzymywać się przed każdym samochodem nawet jeśli akurat mają pierwszeństwo. O wiele łatwiej jest wmawiać rowerzystom, że to dla ich bezpieczeństwa próbuje się odbierać im kolejne prawa.
Tylko czy naprawdę w takim mieście chcemy żyć? W mieście w którym piesi i rowerzyści będą bać się korzystać z ulic? No nie wydaje mi się. Dlatego trzeba zastanowić się nad zmianą podejścia do zagadnień związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego. Bez właściwej edukacji nie ma szans na zmianę nieprawidłowych zachować wśród wszystkich uczestników. Kolejne zakazy lub utrudnienia mogą co najwyżej zahamować rozwój komunikacji rowerowej, co będzie miało bardzo negatywny wpływ na transport w miastach. Do wypadków będzie dochodziło w dalszym ciągu tylko winni będą ci słabsi. To powinno nam dać do myślenia w jaki sposób chronić pieszych i rowerzystów, a nie skupiać się na tym czego tu jeszcze jednym i drugim zabronić, a docelowo sprawić żeby w ogóle zniknęli z ulic, bo przecież tylko przeszkadzają zmotoryzowanym.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 10 kwietnia 2017 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242