W listopadowym numerze miesięcznika Rowertour ukazał się ranking „Rower w mieście 2016”. Już po raz czwarty na podstawie zebranych z kilkudziesięciu polskich miast danych sporządzony został raport, który próbuje określić, które miasta są bardziej przyjazne rowerzystom, a po których rowerem jeździ się nieprzyjemnie. Toruń w tym zestawieniu zajął drugie miejsce, za Gdańskiem a przed Wrocławiem. Z jednej strony mnie to cieszy, a z drugiej skłania do refleksji nad ogólnym stanem infrastruktury rowerowej w polskich miastach, gdyż w prawie połowie ujętych w rankingu miastach miałam okazję jeździć na rowerze. I niestety w większości przypadków ogólne wrażenia, co do stanu infrastruktury rowerowej i zastosowanych rozwiązań podobno ułatwiającym rowerzystom poruszanie się, nie są najlepsze. W miastach, które uplasowały się na wyższych miejscach widać już pewne oznaki poważniejszego traktowania transportu rowerowego i większej dbałości o jakość infrastruktury rowerowej. Jest więc szansa, że w kolejnych latach niektóre miasta będą coraz bardziej przyjazne rowerzystom, inne niestety są dopiero na początku rowerowej drogi.
Wysokie miejsce Torunia to rzeczywiście nie przypadek. Dziesięć lat temu Stowarzyszenie Rowerowy Toruń rozpoczęło swoją działalność z czysto pragmatycznych powodów. Po Toruniu rowerem jeździło się źle, a nowo budowana infrastruktura rowerowa była bardzo niskiej jakości. Na szczęście niektóre „rowerowe potworki” zniknęły już dzięki przebudowom ulic, ale jeśli ktoś chciałby lepiej zrozumieć dlaczego założyliśmy stowarzyszenie rowerowe – zapraszam na ulicę Studzienną, Ugory, Żółkiewskiego czy fragmenty Szosy Okrężnej i Skłodowskiej-Curie.
Całe szczęście, że przez ostatnie dziesięć lat udało nam się sporo poprawić i wpłynąć na jakość wielu rowerowych inwestycji. Nie było to niestety zadanie łatwe i w dalszym ciągu nie jest. Gdyby ze strony niektórych osób odpowiedzialnych za infrastrukturę drogową było więcej dobrej woli i przychylności względem innowacyjnych rozwiązań rowerowych, w Toruniu jeździłoby się rowerem jeszcze lepiej. Drugie miejsce w rankingu nie oznacza na pewno, że w Toruniu rowerem jeździ się bez żadnych problemów. Jest jeszcze mnóstwo do zrobienia, nie tylko w sferze infrastruktury, ale także edukacji rowerzystów oraz promocji codziennej jazdy na rowerze w celach czysto komunikacyjnych. Na tym polu Toruń nie ma się czym pochwalić.
Bardzo dobrze, że Rowertour zdecydował się na przygotowywanie takiego rankingu. Nie dość, że w pewnym sensie zmusza władze miast do przygotowania niezbędnych danych to dodatkowo wprowadza element zdrowej rywalizacji. Zwłaszcza miasta, które znajdują się na końcu zestawienia powinny mocno zastanowić się dlaczego tak się stało i próbować zmienić ten stan rzeczy. Zyskają na tym wszyscy. Miasta przyjazne dla rowerzystów są także bardziej przyjazne dla pozostałych mieszkańców. Ulice w takich miastach nie są autostradami z szybko jadącymi samochodami, ale są przestrzeniami po których bez obaw mogą poruszać się także dzieci, osoby starsze i niepełnosprawni. Potrzeba dużo czasu aby przywrócić właściwą równowagę komunikacyjną na polskich ulicach i odważnych decyzji władz miejskich, ale na pewno jest to możliwe.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska, 7 listopada 2016 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242