Witamy na stronie stowarzyszenia | Dzisiaj jest czwartek 21 listopada 2024
Logowanie     Rejestracja     Home     Mapa serwisu     Kontakt     pl en de

Wyprawa Aliny i Roberta na Ukrainę, Węgry, Słowację i do Rumunii - relacja z wakacji 2016

Rowerowe wakacje 2016 postanowiliśmy spędzić u naszych sąsiadów za południowo-wschodnią granicą. Nie bez obaw z uwagi na sytuacje polityczną wybraliśmy się na zachodnią Ukrainę.

Z Torunia do Przemyśla dostarczyło nas PKP – bilety na takie trasy niestety trzeba kupować z wyprzedzeniem, gdyż często pociąg posiada tylko 4 miejsca na rowery (na końcu składu w przejściu :(
Przygodę naszą zaczęliśmy od zwiedzania Przemyśla (byliśmy już tu rowerami z Torunia w 2001 roku – nieco się pozmieniało od tego czasu) na zdjęciu zamek w Przemyślu.
Granicę bez żadnych problemów przekroczyliśmy w Medyce – szybko, sprawnie i bez żadnych zbędnych formalności. Na teren Ukrainy wjechaliśmy prawie o zmroku więc od razu zaczęliśmy rozglądać się za miejscem na nocleg. Spaliśmy blisko cerkwi.
Następnego dnia ruszyliśmy w kierunku Lwowa. Po drodze spotykaliśmy tego typu relikty poprzedniej epoki na rogatkach każdej miejscowości.
Piękną, gładką i szeroką drogą docieramy do pierwszego z celów podróży.
Lwów zwiedzamy za dnia: na rynku stacja obsługi rowerów.
Coś dla ciała - przed bramą Browaru.
I coś dla ducha - we Lwowie jest wiele zabytków sakralnych do obejrzenia.
Jak i nocą: Pięknie oświetlony gmach opery.
Bardzo zaskoczyła nas życzliwość Ukraińców w stosunku do nas – spotykaliśmy się z nią na każdym kroku.
Dwa dni we Lwowie to oczywiście za mało, żeby zwiedzić wszystko.. ruszamy jednak dalej w kierunku południowym. Jeden z noclegów na Ukraińskiej wsi w sąsiedztwie kolejnej cerkwi (grekokatolickiej).
Droga nadal dobrej jakości, a przy niej co chwilę mijamy piękne kapliczki.
Zwiedzamy stare, zabytkowe cerkwie...
...ale również takie w budowie.
Mijamy różne pojazdy – np. bardzo tradycyjne...
...lub też żywe muzeum radzieckiej motoryzacji.
Podziwiamy też „piękne okoliczności przyrody” Karpat (niestety jakość dróg uległa pogorszeniu i trzeba jechać powoli uważając na asfalt przed nami).
W okolicy miejscowości Rachów w południowo – wschodniej części Zakarpacia natknęliśmy się na środek Europy (ile tych środków ma ta Europa???).
Żegnamy się z gościnną Ukrainą - na zdjęciu granica z UE.
Już w pierwszym rumuńskim miasteczku widać wykorzystanie funduszy z UE (nowoczesna informacja turystyczna zbudowana pod rynkiem.
Jedziemy gładkimi drogami poprzez biedne wioski...
...a także poprzez wioski w których stoją takie pałace.
W niedzielę udaliśmy się do miejscowego Kościoła i prawie wszyscy wierni byli w ludowych strojach.
Żegnamy deszczową Rumunię...
...i jedziemy na Wielką Nizinę Węgierską. Po deszczach jest to jednak bardziej Błotnina i do wielu miejsc (takich jak ta wieża widokowa) trzeba się przeprawiać przez bardzo klejące się błoto.
Na Węgrzech wiele dróg objętych jest zakazem jazdy rowerem.. W miejscowościach jest to bardzo denerwujące, gdyż trzeba poruszać się czymś co jest połączeniem krzywego chodnika i ścieżki rowerowej. Natomiast pomiędzy miejscowościami drogi rowerowe prezentują się świetnie.
Kolejnym państwem na naszej drodze była Słowacja. Dobre drogi, zamki, spokój, cisza, dobre jedzenie.
Pewnie mało kto wie, że Słowacy mają „morze” ... na skalę swoich możliwości, ale zawsze ;)
Malownicze krajobrazy wschodniej Słowacji.
Nie obyło się bez problemów technicznych - czasem trzeba było wymienić dętkę siedząc na rowie...
...lub odwiedzić serwis rowerowy w Svidniku aby wymienić pęknięte szprychy.
Na pocieszenie po takich „atrakcjach” były :)
Do Polski wróciliśmy przez przejście graniczne w Muszynie. Przy drodze można „zatankować” wodę mineralną „Muszyniankę” prosto ze źródełka :)
Wyprawa była tak emocjonująca, że postanowiliśmy zakończyć ją relaksem w uzdrowiskowej Krynicy.
I tak nasza podróż po przejechaniu 1005km dobiegła końca na dworcu w Krynicy.
A tak wyglądała nasza trasa.

 

Duża mapa>>

tekst i zdjęcia: Alina i Robert



wyedytowano: 2016-12-06 20:07
aktywne od dnia: 2016-11-15 21:54
drukuj  
Komentarze użytkowników (4)
Wojti, 2016-11-16 11:59:25
Pięknie. Gratulacje.
Rower Aliny wyglądał jak obładowany wielbłąd i zastanawiam się czy dało się nim jeszcze jeździć?
Andrzej, 2016-11-21 15:24:25
Dzięki za kolejną i dobrą relację. Gratuluję  :)
trurl, 2016-12-10 14:51:04
Super!
Ania i Murat, 2017-01-09 19:53:09
Piękne zdjecia!   :)
Dodaj swój komentarz:


:) :| :( :D :o ;) :/ :P :lol: :mad: :rolleyes: :cool:
pozostało znaków:   napisałeś znaków:
kod z obrazka*
Ankieta
Jak oceniasz rok 2023 pod kątem rozwoju infrastruktury rowerowej w Toruniu?
ankieta aktywna od: 2024-03-19 21:25

Wspierają nas
Sklepy i serwisy rowerowe w Toruniu

Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242

Wszystkie Prawa zastrzeżone. Cytowanie i kopiowanie dozwolone za podaniem źródła.
SRT na Facebook