Dość często spotykam się z opiniami, że rowerzyści to największy problem na naszych drogach, mają za dużo przywilejów, nie zwracają uwagi na pieszych, wpadają na oślep na przejazdy rowerowe, jeżdżą w słuchawkach i bez oświetlenia. Oczywiście każdy z przytoczonych przykładów można rozpatrywać na wiele sposobów. Można analizować z czego takie zachowania wynikają i co robić aby im zapobiegać. Niestety niektórzy najchętniej rozwiązywaliby te problemy poprzez zakazy i kary. Zabronić rowerzystom jeździć w słuchawkach, zlikwidować przejazdy rowerowe, wprowadzić progi spowalniające na ścieżkach lub inne szykany, nakazać jazdę 10 km/h i obowiązkowe przepuszczanie kierowców na wszystkich przejazdach plus oczywiście prowadzenie na nich roweru. Tylko czy poprzez takie zakazy rzeczywiście sytuacja na drogach się poprawi? W jaki sposób przekonać mieszkańców Torunia do częstszego korzystania z rowerów na co dzień skoro zamiast ułatwiać im i tak niełatwe poruszanie się po mieście, próbuje się to jeszcze utrudnić?
Ostatnio zadziwiają mnie opinie, które szczególnie można znaleźć w internetowych komentarzach, na temat „pędzących rowerzystów”. Wynika to chyba z błędnego postrzegania rzeczywistości i nieznajomości specyfiki jazdy na rowerze. Przeciętny rowerzysta na płaskim terenie jedzie z prędkością 15-25 km/h. Osiągnięcie 30 km/h i utrzymanie tej prędkości na dłuższym dystansie wymaga dobrej kondycji i dobrego roweru. Wpadający na przejazd rowerowy z taką prędkością rowerzyści to raczej jakiś drogowy mit, którego zadaniem jest odsunięcie winy od nieustępującego pierwszeństwa przejazdu kierowcy. Niektórym łatwiej przychodzi zrzucenie winy na prawidłowo jadących rowerzystów niż zahamowanie i spojrzenie w prawo i w lewo. Jeśli kierowca tego nie robi wtedy rzeczywiście może mu się wydawać, że rowerzysta pojawił się nagle znikąd i wpadł na przejazd. Nie rozumiem kierowców oburzających się na każdą próbę spowolnienia ruchu w mieście. Jeśli sami mają jechać 30 km/h to uważają, że to za wolno, jeśli rowerzysta jedzie z taką prędkością – to „pędzi”. Gdzie tu logika? Żyjemy przecież w mieście, w którym oprócz kierowców są jeszcze piesi i rowerzyści. Dla nich prędkości większe niż 30 km/h bywają niestety śmiertelne.
Samochodów w polskich miastach jest mnóstwo. Szybko jeżdżący kierowcy zawłaszczyli jezdnie dla siebie. Nie chcą widzieć na nich rowerzystów, więc ci bardzo często uciekają na chodniki i utrudniają poruszanie się pieszym. Popieram pieszych, którzy skarżą się na chodnikowych rowerzystów. Chodniki to nie miejsce dla rowerzystów, tak samo jak drogi rowerowe nie są przeznaczone dla pieszych. Problemem Torunia i innych polskich miast jest zbyt duża ilość samochodów. Należy dążyć do tego aby więcej osób korzystało z komunikacji publicznej i rowerów. To trudne zadanie, ale wykonalne. Trzeba tylko mądrych decyzji, a nie prób „dokopania” rowerzystom i psucia tego co już udało się w Toruniu osiągnąć.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska 26 września 2016 r.
Komentarze użytkowników (3) |
Trurl,
2016-11-05 10:53:19
Bardzo ładnie sformułowane. |
biker,
2016-11-05 12:49:27
predkosc 30km/h osiąga niekiedy przeciętny ''Kowalski" najwieksze zagrożenie jesta dla rowerzystow, którzy poruszaja sie z dwukrotnie większą prędkością, a jest ich w naszym mieście i okolicach coraz więcej. Dobry rower, sprzyjające warunki, jeden uparty kierowca samochodu i żaden kask nie uratuje życia rowerzysty przy takiej prędkości. Sam z dwojga złego wole jechać chodnikiem i uniknąć najgorszego niż zwiększać prawdopodobieństwo czarnego scenariuszu na drodze. Rowerzysta jezdzący po kilka tysiecy km w roku jest średnio 100 razy obtrąbiony, 5 razy unika rękoczynu, i conajmniej raz opluty... takie są realia w tym kulturalnym mieście. Sam jestem zawodowym kierowcą ale robie też kilka tysięcy km rocznie rowerem. Nie ma recepty innej jak wysokie mandaty, dlatego rowerzyści - nagrywać debili! Zgłaszać i może kiedyś doczekamy sie zmian takich jak w cywilizowanych krajach europy. Daleko nie trzeba szukać za naszą zachodnią granicą w kraju pięknych kobiet... sa ścieżki oddzielne dla rowerzystow, a z racji ekologii nie dziwi mnie tyle przywileji dla rowerzystów. |
piotr,
2016-11-06 08:41:51
Moja propozycja jest taki na każdych światłach zrobić duży plakat z napisem samochód utrzymanie ok.1000złotych, a rower 50złotych i nie stoisz w korkach i szybko dojezdzasz na miejsce.pozdrawiam wszystkich serdecznie |
Dodaj swój komentarz: |
2024-12-19 22:31 Podróż Moniki szlakiem Green Velo przez Lubelszczyznę, Roztocze i Podkarpacie - WAKACJE 2024 |
2024-12-18 22:05 W poszukiwaniu Troli - Norwegia 2024 - rowerowa wyprawa Aliny, Ani i Roberta - Wakacje 2024 |
2024-12-16 22:31 Wyprawa Grzegorza i Sławka po szlaku Green Velo cześć 3 (oby nieostatnia) - WAKACJE 2024 |
2024-12-15 21:46 Beata i Bogusław zwiedzają zwiedzają Bergen - WAKACJE 2024 |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242