Pewnie nie pisałabym o tym felietonu, gdyby nie to, że w stosunkowo krótkim odstępie czasu kilkakrotnie spotkałam się z bardzo wulgarną słowną agresją na drodze. Słowa kierowane pod moim adresem daleko odbiegały od przyjętych norm społecznych dlatego zaczęłam się zastanawiać co się dzieje z polską kulturą. Czy to, że zwracam niektórym kierowcom uwagę, że łamią przepisy i wykonują względem mojej osoby niebezpieczne manewry upoważnia ich do nazywania mnie głupią k..., tępą dz... i wredną s...? Takimi epitetami obrzucają mnie mężczyźni, a podobno polscy mężczyźni szanują kobiety. Na ulicach najwyraźniej nie zawsze. Zastanawiam się czy mimo wszystko hamują swoją agresję i ograniczają się do tylko wyzwisk dlatego, że jestem kobietą. W jaki sposób potraktowaliby rowerzystę płci męskiej, który ośmieliłby się zwrócić im uwagę na nieprawidłowe zachowanie. Wyskoczyliby z samochodu z pięściami aby udowadniać swoje wątpliwe racje?
Podobne incydenty zdarzają się podczas przejazdów rowerowych mas krytycznych. Mnóstwo kulturalnych kierowców potrafi poczekać trzy, cztery minuty, pooglądać uśmiechniętych rowerzystów, a nawet im pomachać. Niestety są też kierowcy, którzy wjeżdżają w rowerowy peleton, a zatrzymani przez osoby porządkowe nie szczędzą obelg i wulgaryzmów. Nie przeszkadza im wcale, że dookoła są kobiety i dzieci.
Podobne incydenty zdarzają się gdy zwróci się uwagę pieszemu, że wszedł na drogę rowerową lub rowerzyście, że powinien jechać prawą stroną ścieżki, a nie lewą. Rzadko można usłyszeć słowo przepraszam, a częściej niestety gburowate burknięcia.
Odnoszę smutne wrażenie, że coraz większe jest w naszym kraju przyzwolenie na chamstwo, a coraz mniej mówi się o szacunku do innych. Do internetowych, wulgarnych i obraźliwych komentarzy wszyscy już jak gdyby się przyzwyczaili. Ile to razy czytałam niewybredne, anonimowe opinie pod adresem osób które ośmieliły się w wywiadach czy artykułach wspomnieć coś o prawach i potrzebach rowerzystów. Ile razy wiadra pomyj wylewały się w tych komentarzach na rowerowe przejazdy organizowane w wielu polskich miastach. Brak konkretnych działań ze strony odpowiednich organów państwowych, które powstrzymałyby tę falę wirtualnej nienawiści, pozwala jej rozlewać się na sferę życia publicznego. W wielu felietonach pisałam o tym, że należy szanować innych uczestników ruchu drogowego, machnąć ręką, krzyknąć przepraszam. Nie ma sensu od razu skakać sobie do oczu, przecież każdemu z nas zdarza się popełnić błąd.
Wielokrotnie miałam okazję jeździć rowerem po holenderskich miastach. Tam również ludzie popełniają błędy w ruchu. Ktoś komuś zajedzie drogę, ktoś wymusi pierwszeństwo. Jednak najczęstszą reakcją jest przepraszający gest i uśmiech, a zaraz potem każdy jedzie w swoją stronę nie tracąc czasu na bezproduktywną wymianę zdań. Dlatego jeśli my, Polacy chcemy rzeczywiście uchodzić za kulturalnych i uprzejmych to niestety musimy jeszcze trochę popracować nad naszym stosunkiem do innych. W szczególności na drodze, ale również poza nią.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska 11 lipca 2016 r.
Komentarze użytkowników (0) |
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242