Holandia to najbardziej rowerowy kraj w Europie, a może i na świecie. Infrastruktura rowerowa pod każdą postacią znajduje się praktycznie wszędzie. W zależności od warunków terenowych mamy do czynienia z dwukierunkowymi drogami rowerowym, jednokierunkowymi drogami rowerowym znajdującymi się po obu stronach jezdni, pasami rowerowymi, śluzami rowerowymi, ulicami rowerowymi, kontrapasami, rondami, tunelami i mostami. Ulice w ścisłych centrach miast na ogół dostępne są tylko dla pieszych, rowerzystów i komunikacji publicznej. Parkingów dla samochodów jest mało, a opłaty wysokie. Ulice osiedlowe wyposażone są w progi spowalniające, a skrzyżowania równorzędne z wyniesionymi tarczami to najczęściej spotykany rodzaj. Ulice jednokierunkowe z reguły są otwarte dla rowerzystów w obu kierunkach. Problemy z parkowaniem rowerów w centrach miast, przy stacjach kolejowych i węzłach przesiadkowych rozwiązuje się poprzez budowę parkingów rowerowych wyposażonych w setki i tysiące miejsc postojowych. To wszystko oczywiście nie powstało w kilka lat. Pro rowerowa polityka w Holandii jest prowadzona konsekwentnie od lat 70tych. I efekty widać. Codziennie tysiące osób dojeżdża na rowerach do szkoły, do pracy, na zakupy, na spotkania ze znajomymi. Jest po prostu szybciej, taniej i wygodniej niż samochodem.
Mimo ogromnej ilości rowerzystów do wypadków z ich udziałem dochodzi rzadko i nie jest to zasługa wyłącznie doskonałej infrastruktury rowerowej. Rowerzyści w Holandii po prostu na siebie patrzą, oglądają się i sygnalizują manewry skrętu. To samo robią kierowcy samochodów. Obserwują uważnie sytuację gdy dojeżdżają do przejazdu rowerowego, gdy wjeżdżają na skrzyżowanie, gdy wyprzedzają rowerzystę.
W polskich miastach infrastruktura rowerowa nie jest idealna jednak to nie z powodu braku ścieżek rowerowych czy ich słabej jakości dochodzi do większości wypadków z udziałem rowerzystów. Kierowcy samochodów nie patrzą i nie szanują słabszych uczestników ruchu drogowego. Nie pomagają znaki drogowe i sygnalizacje świetlne. Rowerzyści też często nie patrzą i nie sygnalizują swoich manewrów zarówno gdy jadą jezdnią czy drogą rowerową. W Polsce jeździ o wiele mniej rowerzystów niż w Holandii, a wypadków z ich udziałem jest stosunkowo więcej. Może najwyższy czas przestać zrzucać odpowiedzialność na innych i samemu zastanowić się w jaki sposób poruszamy się po mieście. Czy obserwujemy innych, czy sygnalizujemy swoje manewry, czy swoim zachowaniem nie stwarzamy niebezpiecznych sytuacji? Infrastruktura rowerowa w Polsce nie ma co się równać z holenderską i pewnie nigdy jej nie dorówna, ale na nasze zachowanie w ruchu ulicznym mamy wpływ. Jeśli zaczniemy respektować innych uczestników ruchu drogowego do wypadków będzie dochodziło rzadziej. Rowerzyści jeśli chcą być szanowanymi uczestnikami ruchu muszą znać przepisy. Natomiast kierowcy samochodów zamiast tendencyjnie zrzucać winę na "nagle pojawiających się na przejazdach rowerzystów" powinni wreszcie uczciwie przyznać, że po prostu nie dość dobrze obserwują sytuację na drodze i że wypadałoby zacząć to robić.
Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska 6 czerwca 2016 r.
Komentarze użytkowników (1) |
rowery,
2016-09-04 17:08:26
Cóż, nie wiem jak jest w holandii. W toruniu sytuacja uległa zmianie na lepsze w ciągu ostatnich kilku lat. Dla kogoś, kto pamięta jak ja, dawne warunki dla rowerzystów, obecny stan to luksus. Ale porównując do holandii, to pewnie nadal niewiele. Pozdrawiam |
Dodaj swój komentarz: |
2024-10-22 21:55 Rowerowa Masa Krytyczna - 26 października 2024 r. |
2024-09-26 21:46 Pismo do GDDKiA oddział Bydgoszcz w sprawie projektu rozbudowy DK 91 pomiędzy Toruniem a Łysomicami |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242