Witamy na stronie stowarzyszenia | Dzisiaj jest sobota 21 grudnia 2024
Logowanie     Rejestracja     Home     Mapa serwisu     Kontakt     pl en de

Przepisy obowiązują wszystkich uczestników ruchu drogowego - felieton z Gazety Pomorskiej

Rowerzyści na toruńskich ulicach stanowią mniejszą grupę niż kierowcy samochodów, ale na pewno są coraz bardziej zauważalni. Przy wszelkiego rodzaju dyskusjach o bezpieczeństwie ruchu drogowego to najczęściej właśnie na zachowaniu rowerzystów skupia się duża uwaga. Jeśli zdarzy się wypadek z udziałem rowerzysty od razu mamy do czynienia z opiniami, że rowerzyści - wybrać według uznania - jeżdżą po pasach, jeżdżą bez świateł, jeżdżą po chodnikach, jeżdżą w słuchawkach, jeżdżą po jezdni, a obok jest ścieżka, nie sygnalizują manewru skrętu, pędzą i nie uważają na innych, wymuszają pierwszeństwo, itp., itd. Oczywiście przytoczone stwierdzenia są w pewnym stopniu prawdziwe, gdyż niektórzy rowerzyści zachowują się w nieodpowiedni sposób jednak nie są oni jedyną grupą użytkowników dróg, której zdarza się łamać przepisy. Nie wiadomo tylko z jakiego powodu to na nich najbardziej skupiają się negatywne emocje oraz postrzegani są jako największe zagrożenie na drodze. Takie wybiórcze dostrzeganie wad wśród tylko jednej grupy użytkowników dróg nie jest sprawiedliwe. Proszę zwrócić uwagę jak zachowuje się większość rowerzystów, gdy widzą samochód, który dojeżdża do przejazdu rowerowego lub włącza się do ruchu. Większość rowerzystów, mimo tego, że ma w tym momencie pierwszeństwo, zatrzymuje się aby uniknąć potrącenia. Kierowcy zbyt często zwracają uwagę tylko na pojazdy na jezdni nie uważając na rowerzystów poruszających się po drodze rowerowej. Gdyby nie instynkt samozachowawczy, codziennie na toruńskich drogach dochodziłoby do kilkudziesięciu wypadków z udziałem rowerzystów, których sprawcami byliby kierowcy. Każdy kierujący samochodem niech uczciwie odpowie sobie na pytanie ile razy zajechał rowerzyście drogę i czy naprawdę nie można było tego uniknąć? Rowerzysta to taki sam uczestnik ruchu, jak każdy inny i ma prawo korzystać – oczywiście zgodnie z przepisami - z jezdni, dróg rowerowych, a w wyjątkowych sytuacjach nawet z chodników.

Tymczasem niektórzy życzyli by sobie, aby likwidować przejazdy rowerowe, stawiać barierki lub fragmenty dróg rowerowych zamieniać na chodniki, po to aby zmusić rowerzystów do prowadzenia roweru. Rowerzysta prowadzący rower w ich mniemaniu będzie bezpieczniejszy. Czy pomysłodawcy takich „udogodnień” dla rowerzystów „w imię ich bezpieczeństwa” proponują podobne rozwiązania gdy dochodzi do wypadku np. z udziałem samochodów, autobusów, tramwajów czy pociągów? Czy postulują wtedy o zamknięcie drogi, likwidację przejazdu kolejowego, czy demontaż szyn tramwajowych? Czy w przypadku poważnego wypadku na autostradzie proponowane jest zmniejszenie limitów prędkości, gdyż jak wynika z praw fizyki im pojazdy jadą wolniej tym mniejsze ryzyko śmiertelnych wypadków? Oczywiście, że nie.

W ostatnim czasie w Toruniu doszło do kilku poważnych wypadków z udziałem pojazdów komunikacji publicznej. Od razu przypomniało mi się jak podczas rowerowych mas krytycznych zdarzyło się, że nie auto osobowe, ale właśnie autobus lub tramwaj przeciął kolumnę rowerzystów. Czyżby motorniczy czy kierowca autobusu nie zauważył grupy rowerzystów czy po prostu presja czasu była najważniejsza? Jak to jest, że zawodowi kierowcy nie obawiali się doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji, najwidoczniej w myśl aspołecznej zasady „jestem większy więc mam większe prawa”. Czy właśnie tak ma wyglądać porządek na polskich drogach?

Rowerzystów w Toruniu i nie tylko będzie zapewne przybywać dlatego im szybciej kierowcy samochodów zaczną „zauważać” ich obecność na drogach i traktować nie jako problem, ale jako pełnoprawnych uczestników dróg, tym lepiej dla wszystkich.

Joanna Jaroszyńska, Stowarzyszenie Rowerowy Toruń, Gazeta Pomorska 26 października 2015 r.



wyedytowano: 2015-11-17 00:47
aktywne od dnia: 2015-11-17 00:45
drukuj  
Komentarze użytkowników (3)
julo, 2015-11-17 08:32:54
Nic dodać, nic ująć, 100% prawdy. Ja podrzucę jeszcze przykład z jazdy po ddr na Średnicowej- przedwczoraj. Wjeżdżam od strony Legionów przy pawilonach i widzę z daleka - 200 m samochód stojący na wylocie Kołłątaja na przejeździe rowerowym. Dojeżdżam po chwili i co widzę: jaśnie pan kierowca siedzi sobie i pisze esemesa. Na moją uwagę, że zatrzymanie na P-11 jest wykroczeniem odpowiada: "ma pan z tym jakiś problem?" Bez komentarza.
Miasto dla ludzi, 2015-11-20 21:01:45
Bo kierowcy to hieny a nie ludzie
Piotr, 2015-11-22 12:12:54
Większość kierowców myśli, że jest panami drogi, sam jestem kierowcą oraz też jeżdżę na rowerze i widzę co kierowcy wyrabiaja  .Najchętniej to by rowerzystów przejechali  , zepchneli na pobocze  , ja omijam ich bezpieczną odlegloscia  , jadąc we wrześniu do pracy za stary most koło ślimaka z mostu jak wyskoczył samochód skrecajac w prawo to myślałem że mnie przejedzie  , to dobrze ze jechałem wolno  , bo chyba by było po mnie.
Dodaj swój komentarz:


:) :| :( :D :o ;) :/ :P :lol: :mad: :rolleyes: :cool:
pozostało znaków:   napisałeś znaków:
kod z obrazka*
Ankieta
Jak oceniasz rok 2023 pod kątem rozwoju infrastruktury rowerowej w Toruniu?
ankieta aktywna od: 2024-03-19 21:25

Wspierają nas
Sklepy i serwisy rowerowe w Toruniu

Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242

Wszystkie Prawa zastrzeżone. Cytowanie i kopiowanie dozwolone za podaniem źródła.
SRT na Facebook