Czy na każdym komisariacie mi oznakują rower jak podjadę, czy to się odbywa tylko w czasie różnych "akcji" jak festyny itp?..
I co zrobić, jak np oznakowany rower za parę lat będę sprzedawał żeby kupujący nie miał problemów jak by trafił na kontrole? Zgłaszą sie na komendzie sprzedaż takiego roweru czy jak?

A więc tak:

też kiedyś miałem "ochotę" oznakować i dupa tam

poszedłem na komisariat - powiedzieli że nic nie wiedzą, mam się zgłosić do swojego dzielnicowego, tak się złożyło że kilka dni wcześniej był u mnie dzielnicowy - się pokazać, zostawił ulotkę ze swoją fotką i numerem telefonu.
Zadzwoniłem i hmm też nic nie wiedział. WIęc proponuję jakiś festyn. Ale wiesz co się wiąże z oznakowaniem - zniszczenie ramy bo znakowanie to "grawerka" na żywca i tylko nalepka na to. Więc odechciało mi się znakowania.
Znajomy sprzedał ostatnio rower oznakowany innemu znajomemu i dał mu tylko "dowód rejestracji" taki kartonik z numerem wydartym w ramie i danymi.

Pozdro

Grawerowanie?
Wydawało mi się, że to czymś w stylu markera widocznego tlyko w ultrafiolecie bez takiej ingerencji w sprzęt
To ja sobie podaruje jednak..

A ja tak zacząłem się zastanawiać czy apropos kradzieży warto znać numer ramy znajdujący się na dole pod pedałami?Sądzę że go sobie zapisze na wszelki wypadek.
A o znakowaniu przez polcję też kiedyś coś w tv słyszałem ale że oni nic nie wiedzą nie dziwi mnie ani troche.. przecież policja ma poważniejsze sprawy niż kradzieże rowerów...

Zuraw niestety o UV można zapomnieć. Też kiedyś o tym słyszałem...

A numer ramy - jeśli mamy warto zapamiętać.
I numer amortyzatora - jeśli mamy

Pozdrówko

POdobno dobrą metodą jest zalaminowany kartonik z oznakowaniem wlepiony w ramę (np w rurze podsiodłowej).
Napewno warto zrobić fotę roweru i jego numerów - zawsze ma się jakiś dowód.... niestety ja straciłem 2 rowery i nic nie pomogło