Przykłady pochodzą z Krakowa, jeśli widzicie podobieństwa w Toruniu zostawcie ślad w komentarzach ;]
"Po niedawnym pobycie w Wiedniu i kolejnych dniach ujeżdżania krakowskich wynalazków doszedłem do wniosku, że nasi urzędnicy muszą się stosować do jakiegoś sprytnego poradnika, mającego zniechęcać ludzi do jeżdżenia rowerami po mieście" pisze Adam Bartosik.
Jak ten poradnik może wyglądać? Oto moje propozycje kolejnych punktów w nim zawartych:
0) Rowerzysta jeżdżący po mieście stanowi utrudnienie dla samochodów, pieszych, tramwajów i autobusów, a nawet psów. Rower zajmuje zbyt mało miejsca przy parkowaniu, by traktować go serio.
1) Droga rowerowa powinna się zaczynać tak, aby nikt jadący ulicą obok nie był w stanie na nią zjechać. Ustawienie wcześniej tabliczki typu "uwaga, zaraz początek drogi rowerowej" jest wykluczone. Nie wolno ułatwiać zjechania z jezdni na wydzieloną drogę rowerową - najlepiej, gdyby zaczynała się za barierką lub trawnikiem (vide Turowicza). Podobnie koniec drogi - powinien być nagły i bez możliwości zjechania na zwykłą ulicę.
1a) Aby dodatkowo irytować rowerzystów, zaleca się tworzenie krótkich odcinków dróg rowerowych, niemających początku ani końca. Rowerzysta zgodnie z przepisami musi jechać drogą rowerową, jeśli takowa istnieje.
2) Wydzielona z jezdni droga rowerowa powinna krzyżować się z możliwie dużą ilością wjazdów i dróg poprzecznych (vide ul. Klimeckiego). Każdy taki przejazd powinien przerywać asfalt drogi rowerowej, najlepiej gdy uda się tam jeszcze postawić kilkucentymetrowy poprzeczny krawężnik + strome zjazdy/podjazdy. Jazda rowerem bez pełnej amortyzacji po takiej drodze w żadnym wypadku nie powinna być przyjemna!
2a) Nawierzchnia drogi rowerowej powinna być dziurawa, pełna bruzd i nierówności, jeśli asfalt, to bez walcowania i podbudowy, najlepsza jest rozchodząca się po roku, fazowana kostka. Najlepiej gdy równolegle do takiej krzywej drogi rowerowej biegnie równiutka nawierzchnia jezdni.
2b) Nie wolno sprzątać dróg rowerowych częściej niż raz w roku (po zimie).
2c) Jeśli w trakcie remontu np. torowiska obok zniszczona zostanie nawierzchnia drogi rowerowej, nie wolno jej w żadnym razie naprawiać lub trzeba to robić tak nieudolnie, by każdy zrozumiał, że jej naprawienie jest niemożliwe (vide Kapelanka).
2d) Zakręty i łuki na drodze rowerowej powinny być tak ciasne, by ich przejechanie było niemożliwe. Tymczasowo dopuszcza się większe łuki pod warunkiem ustawienia w skrajni drogi rowerowej słupów, znaków, lamp i innych sztywnych elementów infrastruktury drogowej.
3) Doskonałym sposobem utrudnienia jazdy rowerzystom jest przeprowadzanie dróg rowerowych przez przystanki MPK. Wydzielanie drogi barierką od przystanku wykluczone! Czekający na MPK pasażerowie powinni móc nieświadomie wchodzić na drogę rowerową.
3a) Podobnie można wykorzystać fakt mieszania się osób i rowerzystów na ciągach pieszo-rowerowych. Np. ławki można ustawić po stronie, którą jeżdżą rowery (bulwary nad Wisłą), a oznakowania nie należy odmalowywać częściej niż raz na 10 lat.
3b) Podobnie można prowadzić takie ciągi wzdłuż ulic - gdy piesi będą bliżej jezdni, a rowerzyści od strony trawników, jest duża szansa, że wyprowadzający psy na spacer będą smyczami przegradzać część przeznaczoną dla rowerów. Koniecznie nie należy takich ciągów oświetlać, gdyż byłoby widać psy na smyczy!
4) Na przejazdach dróg rowerowych przez ulice należy stosować światła na przycisk, które domyślnie świecą się na czerwono. Światła na normalnych skrzyżowaniach muszą być tak wyregulowane, by ignorować fakt jechania rowerów; powinny się również świecić cały czas na czerwono. Dzięki temu rowerzysta może następnym razem zastanowi się, czy faktycznie opłaca mu się jeździć rowerem po mieście?
5) Kolejnym - choć wymagającym pewnych inwestycji - sposobem jest taka rozbudowa jezdni, by zrobić tam trzy pasy w danym kierunku, ale skrajny prawy pas przeznaczyć tylko dla autobusów, busów i taksówek, zaś chodnik powinien być wąski, krzywy i pełen studzienek. W takim układzie rowerzysta będzie musiał - zgodnie z przepisami - jechać środkowym pasem (rowerzyści bardzo tego nie lubią, bo wydaje im się, że to niebezpieczne), będąc wyprzedzanym z prawej przez autobusy, a z lewej przez pozostałe auta. Zrealizowane przykłady: Aleje Trzech Wieszczów, a wkrótce: 29 Listopada i Konopnickiej od ronda Grunwaldzkiego do Jubilatu.
5a) Cennym uzupełnieniem takiej rozbudowy jezdni mogą być kontrole straży miejskiej, która powinna wyłapywać jadących chodnikiem rowerzystów (zwykle jeśli rowerzysta boi się jazdy jezdnią i jedzie chodnikiem, będzie też przejeżdżał przez przejścia - tu kolejne pole dla aktywności miejskiej służby mundurowej).
5b) Innym praktycznym przykładem może być wydzielenie pasa tramwajów od pojedynczej jezdni krawężnikiem - gdy rowerzysta wjedzie w taką ulicę, kierowcy aut jadących za nim będą mogli się irytować niemożliwym do wyprzedzenia pojazdem (udane realizacje: Grzegórzecka, Westerplatte).
6) Komunikacja miejska w żadnym wypadku nie powinna ułatwiać poruszania się rowerem przez miasto. Jest wykluczone, by chociaż niektóre linie przejeżdżające całe miasto mogły przewozić rowerzystów - zwłaszcza w weekendy. To samo dotyczy pociągów przejeżdżających przez miasto - opłata za przewóz roweru powinna być ustalona na takim poziomie, by nie opłacało się używać kolei na krótkich okołomiejskich dystansach (4/4,5 zł wydaje się być rozsądnym posunięciem, pomysły SKM Trójmiasto czy Kolei Mazowieckich na darmowy przewóz roweru powinny być piętnowane!).
6a) Wykluczone jest tworzenie parkingów rowerowych (zwłaszcza strzeżonych!) w pobliżu peryferyjnych przystanków tramwajowych, szczególnie przy tzw. szybkim tramwaju. Rower nie może uzupełniać komunikacji miejskiej, gdyż pasażerowie zbyt chętnie zaczęliby korzystać z tejże.
6b) Jest nie do pomyślenia, by w Krakowie mogła istnieć sieć darmowych wypożyczalni rowerów dla posiadaczy biletów okresowych komunikacji miejskiej. Herezje typu
CityBike są zwyczajnie nie na miejscu i zbyt kosztowne, by planować je w najbliższych 50 latach.
Gazeta Wyborcza Kraków