Aktualności

Na początku czerwca dwoje członków Stowarzyszenia Rowerowy Toruń miało przyjemność gościć kilka dni w holenderskiej Lejdzie dzięki zaproszeniu Towarzystwa Współpracy Miast Partnerskich Torunia. Pobyt postanowiliśmy wykorzystać na przyjrzenie się rowerowej infrastrukturze Lejdy oraz na wycieczkę do niedaleko położonej Hagi - oczywiście na rowerach.
Dziś zapraszamy Was do obejrzenia zdjęć z rowerowej wycieczki do Hagi. Przy okazji chcielibyśmy zachęcić Was - podobnie jak to było rok temu LINK>> do przesyłania do nas relacji i zdjęć z Waszych wakacyjnych, rowerowych wypraw, zarówno bliższych, jak i tych dalszych. Najciekawsze opublikujemy na naszej stronie, a autorów nagrodzimy we wrześniu nagrodami książkowymi. Zdjęcia w formacie 800x600 wraz z opisem prosimy wysyłać na mejla stow(małpa)rowerowytorun.com.pl.
Z Lejdy wyruszyliśmy w kierunku turystycznej, nadmorskiej miejscowości Katwijk, gdyż całą trasę w kierunku Hagi zamierzaliśmy pokonać wzdłuż wybrzeża morza północnego malowniczo wytyczoną drogą rowerową między wydmami. Niestety wiatr wiejący tego dnia od strony Hagi był taki silny, że w połowie drogi postanowiliśmy dalszą część trasy pokonać trochę bardziej w głębi lądu. Na wysokości miasteczka Wassenaar opuściliśmy wydmowy krajobraz i świetną turystyczną trasę rowerową. Na szczęście holenderska infrastruktura rowerowa charakteryzuje się tak gęstą siecią dróg rowerowych, pasów rowerowych, ulic rowerowych, ulic uspokojonych itp., że każdą z tras, którą zaplanujemy można pokonać w wielu kombinacjach. Czytelne oznakowanie szlaków rowerowych nie pozwala się zgubić na dłużej niż 3 minuty, a nawet jeśli zjedziemy z obranego szlaku to i tak prędzej czy później trafimy na właściwą drogę.
W taki właśnie sposób pokonaliśmy drogę powrotną z Hagi. Wybraliśmy całkowicie inną, znakomicie oznakowaną trasę wzdłuż linii kolejowej Amsterdam - Rotterdam ( o holenderskich szlakach rowerowy możecie przeczytać TUTAJ>> natomiast na stronie Holenderskiego Związku Rowerzystów znajdziecie interaktywną mapę dzięki której możecie zaplanować własną trasę: LINK>>  ).
Wrażenia z wycieczki są trudne do opisania, bo nie da się ich porównać z niczym z czym mamy do czynienia w Polsce jeśli myślimy o turystycznych trasach rowerowych. Cała infrastruktura jest bardzo czytelna, dobrze oznakowana, z głównych tras zawsze istnieje kilka możliwości zjazdu w kierunku osiedla czy miejscowości, drogi rowerowe nie urywają się w polu, a my nie zakopujemy się nagle po kostki w piachu. Zresztą w gęsto zaludnionej Holandii trasy rowerowe poza miastem bardzo często są drogami dojazdowymi do pracy czy szkoły dla mieszkańców podmiejskich osiedli czy mniejszych miasteczek. Przy tak doskonałej infrastrukturze pokonanie 10-15 km nawet w gorszych warunkach atmosferycznych nie stwarza problemu i  niech nie zmylą Was zdjęcia z ładną, słoneczną pogodą, bo podczas całej wycieczki padało chyba 5 razy.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z wycieczki, które dobrze obrazują dlaczego w Holandii rowerem jeździ się z większą przyjemnością niż w naszym kraju, chociaż najlepiej jest tego doświadczyć osobiście do czego serdzecznie zachęcamy.

Wycieczkę rowerową do Hagi rozpoczęliśmy w okolicach lejdejskiego uniwersytetu.

Doskonała infrastruktura zapewniona jest nie tylko dla rowerzystów.

Droga serwisowa z wydzielonymi pasami rowerowymi.

Tak wygląda dwukierunkowa droga rowerowa prowadząca w kierunku Katwijk.

Infrastruktura dla rowerzystów przy nadmorskim bulwarze w Katwijk.

Nic dziwnego, że nawet przy gorszej pogodzie jeżdżą tam wycieczki rowerowe, a dzieciom ani wiatr ani deszcz niestraszny.

W oddali majaczy Haga - cel naszej wyprawy.

Niby tylko rondo, a dla każdego coś miłego.

Opuszczamy Katwijk i wjeżdżamy między wydmy.

Droga rowerowa wije się między wydmami.

Miejskie rowery holenderskie nie mają problemu, aby taką trasę przejechać.

Nie mają też problemu z podwożeniem znajomych, co jest w Holandii częstym widokiem.

Drogi rowerowe w Hadze mają słuszną szerokość!

Podwozimy się...

bo to wygodne i szybkie!

Krótki odpoczynek z Wilhelmem I Orańskim.

Jak widać na rowerze można przewieźć również gitarę.

Odwrotnie niż u nas - droga rowerowa w obrębie skrzyżowania wyprowadzana jest na jezdnię

Jedno zdjęcie, a tyle można napisać - pani w bluzie z napisem Polska (był to dzień pierwszego meczu Polski na Euro 2012), niesamowicie stylowy starszy pan oraz pyszne rybne przekąski, które serwowane były obok w małej budce.

Jedyny podjazd na całej trasie - nad autostradą, która poprowadzona została w tunelu pod blokami widocznymi na zdjęciu.

Ulica rowerowa - auto jest na niej gościem, czyli rowerzyści mają absolutne pierwszeństwo!

W drodze powrotnej do Lejdy nie brakuje na trasie tuneli rowerowych.

Równa i szeroka droga rowerowa - aż chce się jechać, tym bardziej, że w końcu jest z wiatrem!

Kolejny tunel rowerowy, a po lewej trzciny i jeziorko.

Na trasie kolejowej Amsterdam - Rotterdam pociągi w godzinach szczytu mknęły co kilka minut w obu kierunkach.

Stacja kolejowa w Voorschoten oczywiście wyposażona w parking rowerowy.

Kończy się droga rowerowa...  zaczyna się ulica rowerowa.

Droga rowerowa oraz wyznaczony pas ruchu dla pieszych.

Oświetlona droga rowerowa biegnąca obok kanału.

Stacja kolejowa De Vink w dzielnicy Lejdy, również wyposażona w parking rowerowy wraz  ze specjalnymi, zamykanymi lockerami na rowery dla tych bardziej martwiących się o bezpieczeństwo swoich jednośladów.

Czytelny system drogowskazów nie pozwoli nam się zgubić.

Jesteśmy już na przedmieściach Lejdy.

Na ulicach wzmożony ruch rowerowy, bo Holendrzy wracają po pracy do domów.

Rowerowe godziny szczytu w centrum Lejdy!