Więcej zdjęć z trasy (minirelacja) tu: http://www.everytrail.com/view_trip.php?trip_id=2368622

trurl - dzięki za relację!

Też wczoraj byłem, trasę przejechałem w całości do samego jeziora. Trasę oceniam pozytywnie, jak dla mnie przyjemniejsza niż ta do Unisławia. Co do nawierzchni to ta asfaltowa była miejscami mocno śliska od mokrych liści, do tej w lesie nie mam zastrzeżeń, no ale jechałem rowerem mtb, szosowcy i tak wybiorą jezdnię. Czy wiadomo coś o tym przystanku, przydałoby się zmienić go na przeźroczystą wiatę:

Zdjęcia mam w podobnych ujęciach co trurl więc więcej nie będę już wklejał

Dzisiaj rzuciły mnie losy w okolice Złotorii i Grabowca, więc zrobiłem po drodze kilka zdjęć. DDR przez Grabowiec przyzwoita...

Pod autostradą panowie dłubali przy ustawianiu krawężników na brakującym odcinku, dalej niebrzydki asfalt...Wyjechaliśmy z Grabowca, rzut okiem za siebie.

Odcinek między Grabowcem a Złotorią...

Złotoria - odcinek przy szkole...

Po minięciu szkoły przejazd na stronę południową szosy, ddr do skrzyżowania przed kościołem.

Na moście przez Drwęcę póki co cisza.

Na drodze do Osieka liście zalegają w najlepsze. Są takie miejsca, że kompletnie nie widać krawężnika. Jak np. o tu:

Lasy Państwowe uparły się, żeby zrobić drogę o parametrach zbliżonych do drogi gruntowej. Pragnę zwrócić uwagę, że normalna droga gruntowa nie ma krawężników, za którymi czai się niebezpieczna przepaść (a przecież wystarczy pionowy uskok na 5 cm aby się wywrócić). Nie ma problemu, jeśli za krawężnikiem jest górka - tu (zdjęcie niżej) chyba widać, gdzie jest krawężnik)

Ale przecież na tej trasie często poza krawężnikiem jest tak jak na tym zdjęciu albo i jeszcze bardziej przepastnie - tyle, że teraz, jesienią tego kompletnie nie widać. Dzięki temu, że droga jest "zasadniczo gruntowa" (bez żadnego spoiwa) możemy też mieć pewność, że żadna maszyna tego sprzątać nie będzie.

A teraz najnowszy sposób fakturowania drogi rowerowej na pochyłym odcinku wyciętym częściowo we wzniesieniu terenu (co sprawia, że woda spływa na naszą ścieżkę). Ciekawe, czy jest to zgodne z projektem?

Tak się zastanawiałem (czysto teoretycznie) czy można coś zrobić z tymi nieszczęsnymi krawężnikami - niewyczuwalnymi pod liściami a stanowiącymi miejscami ostrą granicę nawierzchni. Niezbyt wprawnemu rowerzyście wystarczy nawet zjechać z 2-centymetrowego krawężnika aby nie móc już powrócić na drogę a na tej trasie często i gęsto jest zdecydowanie więcej. Czyli - niebezpiecznie. Budowa płotków jest bez sensu. Nie jestem inżynierem drogowym ale tak sobie myślę, że gdyby już dotarło do inwestora, że coś naprawdę warto z tym zrobić, to fajnym rozwiązaniem byłoby zamontowanie kostki (np. typowej kostka Bauma) na zewnątrz dotychczasowych krawężników, z krawędzią przylegającą do krawężnika nieco wyżej od niego (ok. 1 cm) a zewnętrzną jeszcze troszkę wyżej (kolejny centymetr, czyli bloczki z lekkim skosem "w stronę DDR") i z wyraźnymi odstępami między każdym z bloczków (tak, żeby bloczki nie przylegały do siebie zbyt ściśle, fazowane krawędzie bardzo pożądane tym razem). Wjechanie rowerem na coś takiego byłoby natychmiastowym ostrzeżeniem o niebezpieczeństwie. Dodatkowo szpary między tymi bloczkami pozwalałyby spływać wodzie a samo uniesienie krawędzi DDR powinno być widoczne także pod liścmi. Chyba wyglądałoby to nawet całkiem profesjonalnie, jak myślicie? Tyle, że pewnie teraz to już za późno na takie fanaberie

Ops, omyłkowo mi się dodał wpis, chciałem tylko dodać do powyższej wypowiedzi, że takie zaznaczenie krawędzi DDR przydałoby się przynajmniej na tych najbardziej niebezpiecznych odcinkach krawężników (z ostrym uskokiem i zasypywanych dużą ilością listowia).

Zimą problem zniknie, na wiosnę sprawa się rozmyje, a wszyscy co dzis narzekają bedą mieli pozamiatane.
Jest dobrze.

wzdłuż ścieżki montowane jest oznakowanie. jeśli ktoś z Was ma informacje odnośnie postępu prac proszę o info

Płotek jestk. Jak widać poniżej - śliczny, choć jak widać powyżej - wygodniej było jechać prawą stroną jezdni Przynajmniej w stronę "do Osieka".

Na samym złotoryjskim skrzyżowaniu nic nowego.

Jest trochę pasów separacyjnych między drogą rowerową a ogólną, które pewnie jeszcze będą darzone atencją drogowców, poniżej jedno z wielu takich miejsc.

Także i trochę robótek asfaltowych, jak np. tu

A teraz uwaga - zaczyna się "dział stały" tej relacji, czyli płotek (już kolejny zresztą)

Mamy też na tej drodze nowy "wysoki krawężnik". W sumie - sensowny bo odsunięty od DdR a dzięki swej wysokości - dobrze widoczny. Proszę o zapamiętanie tej konstrukcji, bo temat krawężników jeszcze raz poruszę.

I oto - kolejny płotek. Jeszcze niedawno był krótszy, ale (może w związku z ostatnimi opadami i ciepłotą atmosferyczną?) - mocno ostatnio urósł. Szczerze mówiąc, zaczęło mi się kojarzyć z blogowpisem Ócz siem od najlepszych: Barieroza ustawiczna Wybaczcie - to niestety jeszcze nie jest koniec.

Dobra wiadomość jest taka, że prace przed wiaduktem autostradowym są już prawie na ukończeniu a sama DdR - w całości przejezdna.

Ale co to - znowu płotek. Nie jestem pewny przeznaczenia, w każdym razie - jest i trzyma się mocno.

Pozwólcie, że wrócę do mojego leitmotivu - krawężników na drodze leśnej. No bo są całkiem..., hmm, niebezpieczne

Jakby ktoś jeszcze wątpił w moje obawy, to może to zdjęcie go przekona... (zdjęć nocnych tego fragmentu "ścieżki" nie ośmieliłbym się chyba nawet robić )