Poniewaz zaczyna mnie coraz bardziej nosic obywatelsko, a ze jezdze tez rowerem...

Chodzi mi o sprecyzowanie "harmonogramu" dzialan RT, rzecz w tym, ze wiadomo sciezki, rowerostrady, etc. to wszystko jest mile (i jestem za), ale dobrze jest zaczac od rzeczy malych i dobitnych sukcesow, a pozniej przechodzic do rzeczy coraz trudniejszych. Najlepiej aby cele laczyly kilka grup zainteresowanych.

Sciezki rowerowe jeszcze dlugie lata nie beda "odfajkowane" z definicji -- zbyt duzo jest do zrobienia -- i choc nie namawiam do rezygnacji z molestowania urzednikow, proponuje mniejsze rzeczy w pierwszej kolejnosci.

Co myslicie o akcji obnizania kraweznikow? Wg daloby sie to szybciej zaczac i skonczyc definitywnie -- zainteresowani tym byliby rowerzysci, niepelnosprawni, starsze osoby oraz matki z dziecmi na wozkach. Mozna by porobic fotki kraweznikow-gigantow, zebrac z tego dokumentacje z namiarami, dolaczyc pismo i na pierwszy plan wysunac niepelnosprawnych, bo chyba sa najbardziej nosni jesli chodzi o klucie w oczy urzednikow ("znieczulica").

Proponuje to, bo koszt tej operacji jest duzo nizszy niz budowa calych tras rowerowych. W drugiej kolejnosci mysle o zezwoleniu na jazde pod prad na jednokierunkowych ulicach (chyba najlepszy przyklad: odcinek Dekerta miedzy Legionow a Chelminska). W trzeciej kolejnosci "wislostrade" rowerowa -- niezla promocja roweru i mozna by sie podpiac pod ogolnopolska akcje budowy "wislostrady".

Ufff... tyle ja. Komentarze mile widziane.

Krawężniki - jak najbardziej. Mała próbka już była i MZD latem dostał kilka fotek z komentarzami. Zdjęcia robiłem na Sz.Chełmińskiej i na Andersa (Średnicowa Podgórza) - podówczas dość świeże dzieła tutejszych asfalciarzy i kostkokładów. Do krawężnika przykładałem miarkę, by było widać ile centymetrów ma krawężnik. Rekordziści mieli 8-10 cm. Ale pewnie trzeba akcję powtórzyć na większą skalę.