Kończy się układanie "pieszej" części traktu między Bema a Balonową. Zostało może ze 30 m z górki do Bema.

Tymczasem ludność przyzwyczajona do tej drogi korzysta już z tego, co jest - wieczorem....

...i za dnia.

Tak wygląda korekta włączenia nowej ddr przy lasku do ddr przy Bema.

Część dla pieszych właściwie gotowa, choć jeszcze zagrodzona. Równany jest podkład pod dywanik na części rowerowej.

Dzisiaj ekipa asfaltuje od strony Balonowej. Pewno dojadą do hali.

Lekkie zbliżenie w kierunku hali.

Wieczorem asfalt był już na 2/3 długości ddr.

Zostało 8 metrów ddr do położenia asfaltu, czyli włączenie do istniejącej drogi przy Bema. Po drodze są dwie studzienki - to najtrudniejsze miejsce dla asfalciarzy. Nowy asfalt świeci się jak pociągnięty lakierem.

No i koniec asfaltowania od Bema do Balonowej. Końcówka wyszła całkiem równo. Widok z dołu....i

...i widok z góry. Jednym słowem cała ddr jest przejezdna,a chodnik "przechodni". Trzeba uważać na piasek zalegający na asfalcie. To pozostałość po zasypywaniu chodnika z kostki. Trochę powieje, przeleci jakaś ulewa i będzie czysto.

Włączenie ddr przy lasku do ddr przy Bema w świetle dziennym.

Widok od hali w kierunku Balonowej. Uporządkowano także teren bezpośrednio przy ddr, niestety psy rozgrzebują piasek na ddr, a właściciele nic sobie z tego nie robią, no bo piesek "musi" sobie pogrzebać. O mały figiel rozjechałbym jakiegoś mikro-yorka. który wybiegł z krzaków, bo linki w poprzek chodnika i ddr nie widziałem.

Cała droga pieszo - rowerowa otrzymała skromne, acz prawidłowe, oznakowanie pionowe

Są także słupki anty-samochodowe, tu na Bema ....

....i od strony Balonowej.

Na Gagarina obok ddr powstaje porządny chodnik. Ślady na porannym szronie wskazują na sporą frekwencję rowerzystów.

Wydaje się logiczne, że wszystko, co porusza się po Bema ( w tym po drodze rowerowej) ma pierwszeństwo, a wyjazd z ddr przy lasku na ddr przy Bema nosi wszelkie cechy włączania się do ruchu.



Pytaanie może być absurdalne, aczkolwiek frapuje mnie pewna kwestia.

Na tego typu skrzyżowaniu DDR1 z DDR2 mamy zasadę prawej strony w kwestii pierwszeństwa przejazdu?

Myślę, że nie można rozpatrywać dróg rowerowych oddzielnie. Ddr przy Bema leży w pasie drogowym ul. Bema i jako taka ma pierwszeństwo. To nie są odrębne drogi rowerowe gdzieś w szczerym polu. Dyskusja wydaje się akademicka. Po prostu trzeba uważać i nie jeździć na oślep, zwłaszcza że przy lasku jest z górki.

Postępuje przebudowa ul. Gagarina. Droga rowerowa będzie oddzielona od chodnika 50 cm paskiem wyłożonym drobną kamienną kostką.

Chodnik na ulicy Sienkiewicza dla rowerów, a piesi "psioczą".

Chodnik na ulicy Sienkiewicza dla rowerów, a piesi "psioczą".

Przyzwyczają się i przestaną psioczyć, jeśli i my rowerzyści będziemy się sensownie zachowywać. Pamiętajmy, na chodniku dopuszczonym do ruchu rowerowego i na drodze pieszo-rowerowej jesteśmy gośćmi.

"trurlu" szanowny. Na drodze pieszo-rowerowej oznaczonej C-13/C-16 z podziałam pionową linią nie ma wątpliwości, kto po czym ma iść lub jechać. Wtedy piesi są u siebie na części odpowiednio oznaczonej a my na swojej. Jednak jeśli mamy znak taki, jak wyżej (na Sienkiewicza) to piesi są tzw. niechronionymi uczestnikami ruchu i nie możemy jechać tak, jak na wydzielonej drodze rowerowej - to miałem na myśli. Kwestia naszego sposobu jazdy na tak oznakowanej drodze jest tym bardziej ważna, że piesi nie mają obowiązku iść prawą stroną. Żaden przepis tego nie reguluje. Wszystko zależy od kultury poruszania się rowerzysty (i pieszego). Zwracam uwagę na to, że wyżej jest także mowa o "chodniku dopuszczonym do ruchu rowerowego" i kwestii zachowania na tymże. Chyba wszystko jasne.

Trurlu, no i niemal osiągnęliśmy zbieżność poglądów, z tym że pisząc o "niechronionych..." miałem na myśli konkretne miejsce ruchu, czyli d p-r lub chodnik. W tych miejscach bardziej "niechronieni" są piesi. My mamy jednak parę kilo żelastwa na kółkach i możemy zrobić komuś krzywdę - sobie zresztą też. Oczywiście biorąc rzecz szerzej pojęcie "niechronieni..." obejmuje pieszych i rowerzystów w całości ruchu drogowego, czego mam pełną świadomość.