Forum dyskusyjne | |||||||
Zabójcze drogi w Toruniu. (97) | |||||||
| |||||||
Autor | Treść wypowiedzi | ||||||
dołączył: 2012-04-29 | Nawiązując do tematu tego wątku: szczególnie niebezpieczną drogą jest moim zdaniem ciąg pieszorowerowy po południowej stronie Żółkiewskiego Mnóstwo wyjazdów z parkingów i wysokie płoty. A już szczególnie niebezpiecznym odcinkiem tego ciągu jest fragmencik między przystankiem autobusowym a Drogą Trzeposką (na przeciwko jest budynek Energii). Wyjątkowo ciasny, w dodatku ruchliwy a i z samej drogi trzeposkiej często lubią wyjechać jakieś samochody. Masakra. Kiedy jadę od strony wiaduktu i chcę zjechać, to ten odcinek omijam jezdnią - świadomie łamiąc zakaz ruchu rowerów obowiązujący na jezdni. Tam jest po prostu zbyt niebezpiecznie, jeśli już wzdłuż Żółkiewskiego musi być wytyczony ciąg pieszorowerowy to na pewno nie powinno go być na tym fragmencie. Zgadzam się, żemiejsce jest wyjątkowo trudne. Jak napisałem powyżej: zdrowy rozsądek. Po prostu należy jechać tamtędy z prędkością umożliwiającą wyhamowanie przed ewentualnie wyjeżdżającym pojazdem, obserwować też bacznie to, co widać miedzy przeszkodami, np. poprzez płoty czy bramy. Nie trzeba łamac zakazu i zjeżdżać na jezdnię, bo to też stawrza zagrożenie, trzeba dostosować prędkość jazdy i obserację do tego nieciekawego odcinka. | ||||||
miasto: Toruń dołączył: 2010-12-29 | Nie trzeba łamac zakazu i zjeżdżać na jezdnię, bo to też stawrza zagrożenie, Jadąc od strony pl. Skarbka i tak powinno się jechać jezdnią, bo droga rowerowa po południowej stronie Żółkiewskiego zaczyna się dopiero za przystankiem autobusowym. Chodzi raptem o jakieś może 15 metrów - zakaz jazdy rowerem po jezdni powinien pojawić się dopiero za Drogą Trzeposką. Co prawda jeśli przy jezdni jest droga rowerowa to formalnie i tak jest obowiązek nią jechać (dotyczy to także drogi pieszorowerowej, tak?), ale gdyby zakaz pojawiał się te 15 metrów dalej to w jakiś sposób legalizowałby jazdę po jezdni aż do Drogi Trzeposkiej (w końcu i tak pokonuje się ten odcinek Żółkiewskiego ze sporą prędkością, bo jest zjazd w dół). | ||||||
dołączył: 2012-04-29 | Jadąc od strony pl. Skarbka i tak powinno się jechać jezdnią, bo droga rowerowa po południowej stronie Żółkiewskiego zaczyna się dopiero za przystankiem autobusowym. Chodzi raptem o jakieś może 15 metrów - zakaz jazdy rowerem po jezdni powinien pojawić się dopiero za Drogą Trzeposką. Co prawda jeśli przy jezdni jest droga rowerowa to formalnie i tak jest obowiązek nią jechać (dotyczy to także drogi pieszorowerowej, tak?), ale gdyby zakaz pojawiał się te 15 metrów dalej to w jakiś sposób legalizowałby jazdę po jezdni aż do Drogi Trzeposkiej (w końcu i tak pokonuje się ten odcinek Żółkiewskiego ze sporą prędkością, bo jest zjazd w dół). Obawiam się, że znak zakazu przesunięty za Drogę Trzeposką niczego by nie legalizował; o ile mi wiadomo, znaki nie działają wstecz - jeśli czegoś nie wiem, to prosze mnie skorygować. Żeby jechać zgodnie z przepisami, należałoby wskoczyć pod znakiem rozpoczynającym drogę pieszo-rowerową z jezdni. Absurd, jakich w tej okolicy niemało. | ||||||
miasto: Toruń dołączył: 2007-02-20 | Temat wątku to zabójcze drogi w Toruniu. A ja myślę, że to nie drogi są zabójcze, tylko ludzie. W ostatnim tygodniu niedaleko Torunia zginęło dwoje rowerzystów: koło Aleksandrowa Kuj. i w Ostaszewie. Oboje najechani z tyłu przez kierowcę. Jeden miał 19 lat, drugi...15. Dzisiaj, gdy jechałem z moimi chłopcami do szkoły lewą stroną jechał sobie facio gadając przez telefon i nawet na centymetr nie odbił na swoją stronę. A droga wcale nie zabójcza, równa, gładka, nawet z ograniczeniem do 30. I co z tego? | ||||||
dołączył: 2012-04-29 | Temat wątku to zabójcze drogi w Toruniu. A ja myślę, że to nie drogi są zabójcze, tylko ludzie. W ostatnim tygodniu niedaleko Torunia zginęło dwoje rowerzystów: koło Aleksandrowa Kuj. i w Ostaszewie. Oboje najechani z tyłu przez kierowcę. Jeden miał 19 lat, drugi...15. Dzisiaj, gdy jechałem z moimi chłopcami do szkoły lewą stroną jechał sobie facio gadając przez telefon i nawet na centymetr nie odbił na swoją stronę. A droga wcale nie zabójcza, równa, gładka, nawet z ograniczeniem do 30. I co z tego? W ostatnią sobotę jechałem samochodem niedaleko Konina. Niebezpieczny zakręt w lewo, brak widoczności na łuk, podwójna linia ciągła, wąski pas i dwóch rowerzystów. W ramach pasa się nie zmieszczę zachowujac przepisową odległość, nie wyjadę też na przeciwległy komuś z naprzeciwka. Co robić... wrzucam dwójkę i wlokę się dwadzieścia, czekając na prostą i koniec ciągłej. Dwóch "niecierpliwych" za mną nie wytrzymało i wyprzedzili mnie i tych dwóch na tym łuku, oczywiście trąbiąc, na mnie, że nie ryzykuję życia swojego i innych, bo oni nie lubią jeździć wolno... Takich ludzi niestety wypuszczamy na ulice i dajemy im do ręki zabójczą broń. Moja sugestia: zero tolerancji. Jedziecie z kimś samochodem jako pasażer, a kierowca rozmawia przez komórkę - reagujcie. Widzicie, że niebezpiecznie manewruje, wyprzedza "na trzeciego", jedzie "na zderzaku", mija o włos rowerzystów, przejeżdża na przejściu przed nosem przechodzących pieszych - reagujcie, poskojnie, ale stanowczo. Zuchwałość, bezczelność i chamstwo ludzi pojazdach na kilku - obojętnie dwóch czy czterech kółkach wynika zobojetności, jaką biorą za przyzwolenie. | ||||||
miasto: Toruń dołączył: 2007-02-20 | Niedawno na Kościuszki, teraz identyczny wypadek koło OBI przy ul. Na Skarpie. Znowu kierowca wjechał w rowerzystkę. Kto im daje prawa jazdy!!! http://torun.gaze...Jest_w_szpitalu.html | ||||||
dołączył: 2012-04-29 | Rowerzyści też nie sa bez winy. Dziś rano jakiś as dwóch kółek skrócił sobie przejazd przez mostowy plac budowy, jadąc między samochodami i spowalniając ich ruch na i tak obłożonym odcinku, mimo, że obok jest wytyczona ścieżka i objazd dla rowerów. | ||||||
miasto: Toruń dołączył: 2007-02-20 | Mówimy o prawidłowo jadących rowerzystach padających ofiarą kierowców mających za nic przepisy i zasady. Tzw "rowerzyści", o których mowa powyżej w przypadku kolizji nie są ofiarami, tylko sprawcami. Tak samo zagrażają sobie, jak i innym, także normalnym rowerzystom. Co do kierowców, nie uważam że wszyscy to dranie, ale jest ich wystarczająco dużo, żeby nawet na drodze rowerowej nie czuć się bezpiecznie. No, ale jeśli facet, który twierdzi, że jest instruktorem prawa jazdy każe mi przeprowadzać rower po P-11, to o czym mu mówić?! Taki miałem przypadek. | ||||||
dołączył: 2012-04-29 | Mówimy o prawidłowo jadących rowerzystach padających ofiarą kierowców mających za nic przepisy i zasady. Tzw "rowerzyści", o których mowa powyżej w przypadku kolizji nie są ofiarami, tylko sprawcami. Tak samo zagrażają sobie, jak i innym, także normalnym rowerzystom. Co do kierowców, nie uważam że wszyscy to dranie, ale jest ich wystarczająco dużo, żeby nawet na drodze rowerowej nie czuć się bezpiecznie. No, ale jeśli facet, który twierdzi, że jest instruktorem prawa jazdy każe mi przeprowadzać rower po P-11, to o czym mu mówić?! Taki miałem przypadek. Ja bym jednak proponował unikać spojrzenia pod hasłem "mamy dwa kółka to mamy rację, a kierowcy to..." [tu każdy wstawia co lubi]. Nie każdy posiadacz czterech kółek to cham i zabójca, a nie każdy rowerzysta świety. Mało tego, choć formalnie winą łatwiej jest obciążyć kierowcę, bo tak stanowi prawo, to jednak znakomitej większości wypadków udałoby się uniknąć, gdyby obie strony zachowały zasadę ostrożności i ograniczonego zaufania - a nie "mam prawo, to jadę". Cmentarze są pełne takich, co to mieli pierwszeństwo. Nie róbmy z wszystkich kieroców złośliwych debili, bo jest ich znacznie mniej, niż 15 lat temu. Wtedy jazda rowerem po ulicy była rosyjską ruletką. Wariaci będą się zdarzać zawsze, nawet wtedy, gdy uda się wdrożyć kulturę spokojnej i bezpiecznej jazdy (nieprędko...) i to nie jest powód, by wrzucać wszystkich do jednego wora. A piętnować i wytykać debilizmy i chamstwo proponuję wytykać wszystkim zasługującym na to uczestnikom ruchu - niezależnie od ilości posiadanych kółek. | ||||||
dołączył: 2007-01-03 | tomcat pytanie: co ma wspólnego potrącenie rowerzystki przy ul. Przy Skarpie z opisywanym przez Ciebie rowerzystą, który sobie jechał po Placu Daszyńskiego jezdnią? spowodował jakieś niebezpieczeństwo lub potrącił kogoś? zresztą Julo moim zdaniem temat zakończył kilka postów wyżej pisząc, że to nie drogi są zabójcze a zachowania na drodze. | ||||||
dołączył: 2007-01-03 | w temacie "zabójczych dróg" - nawet na uspokojonej ulicy Mickiewicza może dojść do zdarzenia drogowego - http://www.mmtoru...zlo-do-wypadku-wideo | ||||||
dołączył: 2011-06-12 | to problem, z którym wielokrotnie się spotkałem, także poza granicami Polski. Ludzie sprawdzają czy coś nie jedzie "na słuch". Szczerze powiedziawszy też się czasem na tym łapie. Nie słychać żeby coś jechało, to się nie patrzy. A tu nagle rower i problemy. Oczywiście można gdybać co by było gdyby jechał ścieżką. Może dziecko by wbiegło, może nie. No ale pomimo że ścieżka na Mickiewicza jest generalnie całkiem porządna, to do jazdy kolarzówką nie jest komfortowa. | ||||||
miasto: Toruń dołączył: 2007-02-20 | Niezłe nagranie z Micka. Co do jazdy kolarzówką, to niestety, ale amatorzy jazdy sportowej po mieście powinni trochę powściągnąć swe pasje. Radzę przez miasto jechać jednak wolniej i z uważniej. Po drugie. Myślę, że dzieciak i tak by wpadł pod koła komuś na DR. Komentarz pod filmem (link) standardowy. Wychodzenie i wybieganie zza samochodów to zmora, podobnie jak nagłe otwieranie drzwi przed nosem rowerzysty. Kierowcy nie uznają roweru za pojazd i bezceremonialnie otwierają drzwi. Ostatnio taki numer zrobił mi dzieciak, któremu mamusia poleciła wysiadać na stronę jezdni zamiast na chodnik. | ||||||
dołączył: 2007-01-09 | julo - nie przesadzaj, kolarze powinni trenować na jezdni, bo po czym mieli by jechać, po ścieżkach?, gdzie nie dość że sprzęt by uszkodzili w dwie minuty, to na dodatek mogli by potrącić niejednego rowerzystę, który np. zapomni wystawić ręki przed skrętem albo pieszego, który się na ścieżkę zapuści. Moim zdaniem "amatorzy jazdy sportowej po mieście" - jak ich brzydko nazywasz, bo niby skąd wiesz, że to amatorzy? "powinni trochę powściągnąć swe pasje" - też nie rozumiem dlaczego? Jak zauważyłam wielokrotnie - kolarze poruszają się zgodnie z przepisami i tylko w naszym nietolerancyjnym kraju, gdzie wszyscy czepiają się wszystkich, chcą pouczać i krytykować - ktoś może im zarzucać, że powinni jeździć drogami rowerowymi, do tego 10km/h. Kolejna sprawa, po co tak generalizujesz i wyolbrzymiasz wszystkie negatywne zachowania, owszem zdarzają się, ale "Wychodzenie i wybieganie zza samochodów to zmora" - gdyby to była zmora to codziennie mielibyśmy kilka wypadków, "podobnie jak nagłe otwieranie drzwi przed nosem rowerzysty" - również się nie zgadzam, mimo, że jeżdżę głownie po jezdni, nie przypominam sobie, kiedy ostatnio ktoś otworzył mi drzwi przed nosem, podobnie zresztą z wybieganiem pod koła. | ||||||
dołączył: 2011-06-12 | jest jeszcze inny kontekst. kilka dni temu wszyscy pod wpływem euforii po zdobyciu licznych medali przez paraolimpijczyków niemal zaczęli "ustnie" linczować pełnosprawnych sportowców. co to za cieniasy, tyle pieniędzy na nich wydaliśmy, takie wysokie nagrody, pojechało ich 180 i raptem 10 medali... No ale jak niektórzy wciskają kolarzy na drogi rowerowe to o sukces ciężko... @Julo: wg mnie ten kolarz zachował należytą ostrożność. przy takim nagłym wbiegnięciu na jezdnię to żeby nic się nie stało, to musiałby jechać 10 km/h. a i tak szybko zareagował i zdołał wytracić prawie całą prędkość. ten lot to w dużej mierze kwestia gwałtownego hamowania. wypowiedź edytowano: 2012-09-12 11:06:23 przez: zzzz | ||||||
dołączył: 2012-04-29 | tomcat pytanie: co ma wspólnego potrącenie rowerzystki przy ul. Przy Skarpie z opisywanym przez Ciebie rowerzystą, który sobie jechał po Placu Daszyńskiego jezdnią? spowodował jakieś niebezpieczeństwo lub potrącił kogoś? Tak, był potencjalnie niebezpieczny. W tym miejscu ruch jest zagęszczony, drogi samochodów się krzyżują. Gdyby wymusił na kimś gwałtowne hamowanie lub wymijanie, mogłoby dojść do stłuczki lub wypadku, w którym ucierpiałby nie on, lecz ktoś inny. zresztą Julo moim zdaniem temat zakończył kilka postów wyżej pisząc, że to nie drogi są zabójcze a zachowania na drodze. Aha - jak kierowca się źle zachowa, to głośno o tym krzyczeć, jak rowerzysta, to... buzię w ciup tak? Zachowania rowerzystów również bywają głupie i fatalne w skutkach. wypowiedź edytowano: 2012-09-12 11:20:39 przez: tomcat | ||||||
dołączył: 2007-01-09 | Tak, był potencjalnie niebezpieczny. W tym miejscu ruch jest zagęszczony, drogi samochodów się krzyżują. Gdyby wymusił na kimś gwałtowne hamowanie lub wymijanie, mogłoby dojść do stłuczki lub wypadku, w którym ucierpiałby nie on, lecz ktoś inny. - a gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem, nie rozumiem Twoich gdybań na ten temat, samochody mają hamulce, a kierowcy powinni zwracać uwagę na innych uczestników ruchu, nie ważne czy to pieszy, rowerzysta czy inny kierowca. Skoro rowerzysta poruszał się prawidłowo po jezdni to gdzie ty widzisz problem? Zachowania rowerzystów również, co widać po wypadku na Mickiewicza. Aha - jak kierowca się źle zachowa, to głośno o tym krzyczeć, jak rowerzysta, to... buzię w ciup tak? Zachowania rowerzystów również bywają głupie i fatalne w skutkach. - A co widać po wypadku na Mickiewicza? Jeszcze napisz tutaj, że to wina rowerzysty była, że mu jakiś dzieciak wpadł po koła i skończyło się tak, że po rowerzystę przyjechała karetka. W jaki sposób ten rowerzysta źle się zachował, tylko nie pisz bzdur, że powinien trenować na ścieżce rowerowej... wypowiedź edytowano: 2012-09-12 11:53:09 przez: asiao-o | ||||||
dołączył: 2012-04-29 | a gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem, nie rozumiem Twoich gdybań na ten temat, samochody mają hamulce, a kierowcy powinni zwracać uwagę na innych uczestników ruchu, nie ważne czy to pieszy, rowerzysta czy inny kierowca. Skoro rowerzysta poruszał się prawidłowo po jezdni to gdzie ty widzisz problem? Czytałaś mój post powyżej? Mam wrażenie, że nie. W tym miejscu jest ścieżka rowerowa. Wiesz co to oznacza dla rowerzystów czy przepisów też nie czytałaś? - A co widać po wypadku na Mickiewicza? Jeszcze napisz tutaj, że to wina rowerzysty była, że mu jakiś dzieciak wpadł po koła i skończyło się tak, że po rowerzystę przyjechała karetka. A rowerzysta na Mickiewicza jechał prawidłowo? wypowiedź edytowano: 2012-09-12 11:27:56 przez: tomcat | ||||||
dołączył: 2007-01-09 | - A co widać po wypadku na Mickiewicza? Jeszcze napisz tutaj, że to wina rowerzysty była, że mu jakiś dzieciak wpadł po koła i skończyło się tak, że po rowerzystę przyjechała karetka. A rowerzysta jechał prawidłowo? A co nie jechał prawidłowo? może wg Ciebie przelatywał samolotem, czy co niby robił? | ||||||
dołączył: 2012-04-29 | A co nie jechał prawidłowo? może wg Ciebie przelatywał samolotem, czy co niby robił? Nie, nie jechał. Zajrzyj sobie do przepisów, bo najwyraźniej ich nie znasz. wypowiedź edytowano: 2012-09-12 11:28:52 przez: tomcat | ||||||
dołączył: 2007-01-09 | A co nie jechał prawidłowo? może wg Ciebie przelatywał samolotem, czy co niby robił? Nie, nie jechał. Zajrzyj sobie do przepisów, bo najwyraźniej ich nie znasz. To Ty sobie zajrzyj do przepisów, a najlepiej to na inne forum sobie zajrzyj i tam wypisuj swoje mądrości na temat złych rowerzystów. | ||||||
dołączył: 2012-04-29 | To Ty sobie zajrzyj do przepisów, a najlepiej to na inne forum sobie zajrzyj i tam wypisuj swoje mądrości na temat złych rowerzystów. Może do razu skasuj mi konto? W trosce o tolerancję i otwartość na inne poglądy? Jestem za. Towarzystwo fanatyków nie bardzo mi odpowiada. A idiotów rowerzystów jeździ mniej więcej taki sam odsetek jak kierowców. Wystarczy mieć oczy otwarte i brak uprzedzeń/fanatyzmu, żeby się o tym przekonać. | ||||||
dołączył: 2011-06-12 | Tomcat, sprawa jest prosta. tam nie ma ścieżki rowerowej. jest jedynie poprowadzony jej objazd. jeżeli nadal masz wątpliwości czy objazd ścieżki można uznać jako ścieżkę, to odsyłam do ustawy. W definicjach masz podane: droga dla rowerów – drogę lub jej część przeznaczoną do ruchu rowerów, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi; z tego co mi wiadomo na tym żwirku nie masz znaku drogowego, który mówi że jest to droga dla rowerów. są jedynie plastikowe tabliczki informujące o objeździe, ale z pewnością nie są to znaki drogowe. poziomych znaków na tym żwirku też nie dostrzegłem. Ale to akurat jeszcze można by uznać się za czepianie. Są jednak w odpowiednich aktach prawnych wyznaczone standardy przewidziane dla dróg rowerowych - nie znajdziesz tam nawierzchni wykonanej ze żwirku, gruzu czy kamieni. Ten objazd po prostu nie spełnia kryteriów przewidzianych dla DR, więc po prostu nią nie jest. To tylko sugerowany objazd dla rowerzystów, z którego możesz skorzystać bądź nie. | ||||||
dołączył: 2007-01-03 | Może do razu skasuj mi konto? W trosce o tolerancję i otwartość na inne poglądy? Jestem za. Towarzystwo fanatyków nie bardzo mi odpowiada. A idiotów rowerzystów jeździ mniej więcej taki sam odsetek jak kierowców. Wystarczy mieć oczy otwarte i brak uprzedzeń/fanatyzmu, żeby się o tym przekonać. hmm, ale o co Ci chodzi? jakich fanatyków? wydaje mi się że to Twoje opinie są lekko "fanatyczne" gdyż w swoich postach często zwracasz i piętnujesz zachowania innych osób/rowerzystów, jakoby nie potrafili jeździć i byli szalenie nieodpowiedzialni. kultura poruszania się po drogach w Polsce jest jaka jest i nie rozróżniał bym jakoś szczególnie pieszy/rowerzysta/kierowca co Ty często czynisz. oczywistym jest, że są rowerzyści-chamy, kierowcy-chamy, piesi-chamy ale także rowerzyści-normalni, kierowcy-normalni, piesi-normalni. to jest taka oczywista-oczywistość, że aż głupio to pisać. poważnie zastanawia mnie jednak to co napisałeś o rowerzyście jadącym po jezdni na Placu Daszyńskiego: Tak, był potencjalnie niebezpieczny. W tym miejscu ruch jest zagęszczony, drogi samochodów się krzyżują. Gdyby wymusił na kimś gwałtowne hamowanie lub wymijanie, mogłoby dojść do stłuczki lub wypadku, w którym ucierpiałby nie on, lecz ktoś inny. idąc tym tropem rozumowania: - każdy kierowca to potencjalne zagrożenie bo zawsze może w kogoś wjechać (np jak zaśnie) (??) - zagrożenie powodowane przez kierowcę jest dużo większe niż przez rowerzystę gdyż samochód swoje waży a i prędkości aut są większe - każdy posiadacz noża kuchennego jest niebezpieczny gdyż nigdy nie wiadomo czy użyje go do czegoś niebezpiecznego (np skoku na bank - bo czemu by nie) - itp. itd. z Twojego posta dowiedziałem się także, że prawie codziennie jestem potencjalnie niebezpiecznym rowerzystą gdyż poruszam się w miejscach z zagęszczonym ruchem po jezdni tam gdzie drogi samochodów się krzyżują. dodatkowo gdybym na kimś wymusił gwałtowne hamowanie lub wymijanie (??) mogłoby dojść do stłuczki i wypadku, w którym ucierpiałbym nie ja a ktoś inny. zazwyczaj właśnie tak jest, że w wypadkach powodowanych przez szalonych rowerzystów giną niewinni ludzie PS. oczywiście zachowania rowerzystów na Mickiewicza są skandaliczne; na dodatek dziś widziałem rowerzystę bez tylnej lampki, jedna pani jechała środkiem ścieżki a jakiś młodzian jechał po pasach. to cud, że nikt nie zginął ! wypowiedź edytowano: 2012-09-12 18:58:31 przez: pawel | ||||||
miasto: Toruń dołączył: 2010-12-29 | O ile objazd budowy mostu nie jest drogą rowerową o tyle uważam, że tomcat ma rację twierdząc, że na Mickiewicza rowerzysta postąpił wbrew przepisom. Przy jezdni jest droga rowerowa, jest to droga "w obu kierunkach" więc formalnie rowerzysta nie powinien poruszać się jezdnią. Tyle że w tym konkretnym przypadku przepis się niestety niezbyt dobrze sprawdza bo: szybko poruszający się kolarz, wąska DR tuż przy chodniku, dużo przecznic, szeroka, jednokierunkowa jezdnia, to wszystko sprawia, że wybór jezdni jest w tym przypadku bezpieczniejszy zarówno dla rowerzysty jak i dla pieszych. Tak to już jest, że nie w każdej sytuacji przepisy przystają do rzeczywistości. patrząc zdroworozsądkowo to lepiej że ten kolarz jechał jednak jezdnią. W sytuacji zmuszania takiego kogoś do jazdy drogą rowerową można hipotetycznie dojść do absurdu zezwalającego mu niemalże legalnie rozjeżdżać wszystkich pieszych wkraczających mu w drogę i zderzać się z samochodami, które nie ustąpiły mu pierwszeństwa - przecież to bez sensu. wypowiedź edytowano: 2012-09-12 18:51:21 przez: trurl | ||||||
dołączył: 2011-06-12 | No cóż, powyższe dywagacje i problemy rozwiązuje częściowe przestawienie się z budowy ścieżek rowerowych na pasy rowerowe. Mniej pieszych będzie włazić, będą zwracać większą uwagę, nie ma też dylematu "ścieżka czy jezdnia". kolarz też nie ma wyboru, a "maruderów" po prostu wyprzedzi. oczywiście są jak zawsze negatywy - zapewne niektórzy pewniej się czują gdy oddziela ich od jezdni krawężnik. W moim personalnym odczuciu pasy rowerowe wygrywają ze ścieżkami, zwłaszcza na tych spokojniejszych ulicach o spowolnionym ruchu. Zapewne przy Szosie Lubickiej lepiej się sprawdza jednak obecna ładna, szeroka, ścieżka jaka jest przy placu cyrkowym. | ||||||
miasto: Toruń dołączył: 2007-08-10 | Co do wypadku na Mickiewicza... Gratulacje dla rowerzysty za refleks + dobry stan sprzętu, co uratowało głupiego dzieciaka, ale niestety chyba stan prawny jest taki, że był obowiązek korzystania z DDR... Swoją drogą - ciekawe, co się dzieje z rowerem (nieraz drogim...), jak przyjedzie karetka pozbierać rannych, a pojazdem nie ma kto znajomy się zająć? wypowiedź edytowano: 2012-09-12 19:36:32 przez: editor | ||||||
miasto: Toruń dołączył: 2007-02-20 | Do trurla - objazd budowy mostu nie jest drogą rowerową. Nie jest, bo być nie może, ale jest droga pieszo-rowerową, więc o co chodzi? | ||||||
dołączył: 2011-06-12 | Nie jest, bo być nie może, ale jest droga pieszo-rowerową, więc o co chodzi? nie jest także drogą pieszo-rowerową ponieważ nie ma wymaganego oznakowania [to co uwieczniłeś na fotce nie jest znakiem drogowym] nie posiada też odpowiedniej nawierzchni by za taką móc zostać uznaną. jest to po prostu wytyczony sugerowany objazd. oczywiście wielu może się czepiać, w tym policja. aczkolwiek ja wówczas powołuję się na Kargula i Pawlaka: to że oni wymalowali świniaka na czarno, to nie znaczyło od razu że był to dzik. Tak samo jest z tym objazdem, albo "rzekomą" drogą rowerową na Gagarina. To coś po prostu udaje drogę rowerową, tak samo jak Kargulowy świniak udawał dzika. wypowiedź edytowano: 2012-09-12 19:52:24 przez: zzzz | ||||||
miasto: Toruń dołączył: 2010-12-29 | ja wówczas powołuję się na Kargula i Pawlaka: to że oni wymalowali świniaka na czarno, to nie znaczyło od razu że był to dzik Muszę zapamiętać ten tekst. Koniecznie! Dzięki. | ||||||
Dodaj odpowiedź » | Nowy temat » | |||||||
|
|
Inne tematy z tego działu: | |||
Temat | Założony | Ostatnia wypowiedź | |
Hulajnogi Bolta (czyt. śmieci), czyli zagrożenie na DDR | 2022-06-03 18:04 wolfwood | 2024-11-07 18:27 wolfwood | |
Jak robią to inni | 2007-09-30 21:12 stefanolszewski | 2024-10-13 16:43 trurl | |
Europejska Deklaracja w Sprawie Transportu Rowerowego | 2024-05-23 00:10 hacik | 2024-09-06 13:51 tylkomy | |
droga rowerowa do Chełmży | 2014-04-13 10:51 julo | 2024-08-01 14:36 andrew925 | |
Nowe drogi rowerowe w _okolicach_ Torunia | 2015-09-10 21:12 pietruch | 2024-08-01 13:52 andrew925 | |
oznakowanie poziome drog rowerowych | 2007-08-06 14:42 pawel | 2024-07-16 17:51 julo | |
Objazdy i utrudnienia na toruńskich trasach rowerowych | 2014-12-14 22:24 pawel | 2024-06-18 21:23 julo | |
Nowe drogi rowerowe w Toruniu | 2009-12-03 22:50 pawel | 2024-05-05 16:51 trurl | |
Stojaki i parkingi rowerowe | 2010-03-23 13:43 asiao-o | 2024-05-01 12:36 julo | |
Droga rowerowa Toruń-Unisław | 2022-10-10 18:26 jarass | 2024-03-22 09:09 jarass |
Stowarzyszenie ROWEROWY TORUŃ działa na rzecz powstawania odpowiedniej infrastruktury rowerowej.
konto bankowe BGŻ S.A. 71203000451110000002819490 NIP: 9562231407 Regon: 340487237 KRS: 0000299242