Wczoraj o 23:40 wyjeżdżałem na Pocztę Polską wysłać VAT-7. Wracałem dzisiaj ok. 00:30 i w ramach bardzo ciemnej drogi i przyzwyczajenia, w ostatniej chwili uniknąłem wjazdu rowerem do studzienki, której wieczko ktoś ok. północy najprawdopodobniej ukradł, by 200 metrów dalej oddać na złom. Sytuacja nieczęsta, nie spodziewałem się, że z godziny na godzinę zniknie wieczko od studzienki. Oczywiście zniknęły obydwa i to tuż przy progu zwalniającym.

1. Widzicie brak wieczek od studzienek?



.. Bo ja, jadąc "troszkę" powyżej dopuszczalnej prędkości i przy niemal zerowym oświetleniu.. nie bardzo. Do tego omijając z prawej strony próg zwalniający.

2. A oto one (a raczej ich brak):




Około 02:10 zadzwoniłem na Straż Miejską, zgłosić brak studzienek.
Ku mojemu miłemu zaskoczeniu, jadąc ok. 14:00 na zakupy, studzienki były zabezpieczone słupkami:




Jednak nie taka nasza Władza leniwa, jak to powszechnie się o niej mówi.
Kilka godzin (a może jeszcze mniej?) i bezpieczeństwo zapewnione.

Warto czasem coś zgłosić
Dla bezpieczeństwa siebie i innych.

Po ok. dobie od postawienia słupków, zostały one zamienione na.. wieczka od studzienek:




Oto przykład pozytywnie, sprawnie i, przede wszystkim, szybko podjętej skutecznej naprawy drogi po zgłoszeniu

benio, ten pean pochwalny chyba trochę na wyrost. Zamiast w ciągu godzin(y?) zastąpić skradzione pokrywy studzienek nowymi, postawiono słupki, by następnie w ciągu doby (!) zastąpić je pokrywami. To uważasz za stachanowskie tempo? Oj, przywykłeś do polskiej (wschodnioeuropejskiej?) bylejakości...
Skojarzenie: byłem w początku lat 90-tych w St.Petersburgu. Ku swemu zdumieniu zauważyłem na ulicach, także tych głównych, poustawiane w ciągu jezdni chorągiewki. Tamtejsze służby miejskie, miast łatać dziury (te głębokie, "na pół koła" lub głębsze, bo płytsze ignorowano), ostrzegały kierowców stawiając chorągiewki...
No cóż, może winniśmy cieszyć się z jakiejkolwiek reakcji?