Jeszcze w tym temacie proszę o zwrócenie uwagi na rower, który skradziono dziś tj. 24 kwietnia o 10.15 koło GATO.
tel 504 482 522 i 514 824 291 Jeśli ktoś zauważy, proszę dzwonić na policję - sprawa zostały zgłoszona na policję
Julek Wysłouch

NO I ROWER "SIĘ" ZNALAZŁ. Był we właściwym miejscu (na MASIE) tylko u niewłaściwej osoby. Wrócił do miejsca zakwaterowania. dziękuję za pomoc policji.

Jak widać niektórych nieodparta chęć uczestniczenia w Masie popycha do niecnych czynów... Cieszę się Julo, że się wszystko dobrze skończyło

miałeś szczęście że trafiłeś na złodzieja-przygłupa-choć może liczył że w takim tłumie umknie niezauważony. Mam nadzieję że nieźle za to beknie!

Raczej się nie starał ukrywać... na zdjęciach widać, że jechał na czele peletonu, na końcu przejazdu pod Kopcem również w pierwszym rzędzie. Czasami nawet pozował do zdjęć. Gdy sprawa wyszła na jaw to wydawał się być zaskoczony tym faktem hihi! No cóż... zdarzają się i tacy niepełno sprytni delikwenci. Ważne, że wszystko się dobrze skończyło. A tak poza tym to rower ma zaliczoną całą trasę dzisiejszej Masy Wiadomo co grozi temu kolesiowi i jakie składał wyjaśnienia policji?

Do pełni szczęścia brakuje jeszcze fotelika, którego nasz bohater pozbył się, bądź
"dostał od kolegi", jak się wyraził, rower już oczyszczony ze zbędnego wyposażenia. Nauka na przyszłość - dwa solidne zapięcia! Aaaa. Prawdopodobnie po kilku latach zatrzaski w u-locku wyrabiają się i można otworzyć szarpiąc, czy jakoś tak. Teraz już wiem.

To zbyt piękne, żeby było prawdziwe

Tego gościa, co "dostał" rower - należy zapytać, czy dużo takich "prezentów" otrzymuje od tego kolegi? Czy to normalne, że się daje za darmo rower, który nawet używany jest wart sporą kwotę? Przecież to typowy koleś do odstrzału za paserstwo.

Jego kolega pewnie powie, że rower "znalazł", bo już trudno mi sobie wyobrazić, że też znajdzie tajemniczego ofiarodawcę, który jemu z kolei pojazd podarował. Jeśli takowego nie wskaże, powinien beknąć za kradzież - jeśli wskaże, to też za paserstwo.

Niestety nasz naród jest mocno zdegenerowany, i "okazyjne" zakupy (bądź wręcz prezenty) z domysłem, że rzecz jest kradziona - wielu interesują.

Ciekawi mnie, co na to nasze kochane prawo i organa ścigania. Dostają złodzieja (bądź jego znajomego) na talerzu i zobaczmy, czy ktoś poniesie karę?

Tak, czy inaczej - gratulacje odzyskania Meridki!

Mój dawny rowerek (zwykły tajwański Pamir) niestety się nie odnalazł. Wadza umorzyła "śledztwo", cokolwiek to znaczy. Akurat wyjątkowo zrypany po pracy kiedy wróciłem wieczorem schowałem rower do piwnicy zamiast jak zwykle tachać na balkon na 3 piętro... Mój przyjazd obserwowała "lokalna młodzież pod blokiem" (wśród nich sąsiedzi z klatki..) - następnego dnia rano przyszła sąsiadka, że skobelek upiłowany. Upiłowany tylko mój skobelek i zginął tylko bicykl. Ot, jakieś bydło skorzystało z okazji. Na drzwiach "wspólnych" do piwnic - brak śladów włamania, nikt nic nie wie, nie widział ani nie słyszał. Krótko mówiąc - "a to Polska właśnie"
:bad

Marzy się w takich chwilach powrót do średniowiecznego systemu karania amatorów cudzej własności :[]

W "aproposie" obserwacji osiedlowych. Parę lat temu szykowałem sobie mojego ledwo rocznego TOLINA EXPERTA (piękna maszyna z krótkiej serii ok. 100 sztuk na znakomitym osprzęcie)do wyjazdu w góry na placyku przed blokiem. Gdy rano już spakowany z plecakiem zszedłem do piwnicy zastałem pootwierane drzwi do korytarza i mój skobelek piwniczny. Reszty można się domyślić. Także tego, że nie był to przypadek. I jeszcze ostrzeżenie dla wszystkich. Przed REALEM (dawny JEAN) aktualnie kradną elementy rowerów dające się szybko zdemontować (mocowane na "klamkę")m in siodełka.