Pamiętacie może jak budowa nowego wysypiska śmieci i zakładu utylizacji zamknęła szlak na Turzno? Aby przejechać w czasie budowy trzeba było targać rower przez rów.

Sytuacja się poprawiła...

Wzdłuż płotu wysypiskowego jest taka ładna droga betonowa. Oczywiście czuć przerwy między płytami, ale jedzie sie po tym fajnie bo płyty są równe i równo położone.
Później jest kawałek gruntówki.

Niestety czeka nas niemiła niespodzianka.

Dokładniej ta "ślepość" wygląda tak:

Góra piachu nie do pokonania?
Napisałem na początku, że jest lepiej. Na zdjęciu tego nie ma ale po drugiej stronie chałdy można się przecisnąć między chałdą a rowem. Niestety to "lepiej" jest słabe
Szkoda, że tak to wygląda po zakończonej budowie.

Zagadałem ochroniarzy zakładu utylizacji o tą sytuację. Z tego co wiedzą to ta chałda nie została po budowie. Jest to niby sytuacja docelowa %)

Proponuję zastąpienie tej góry piachu, jakimiś słupkami czy głazami, tak żeby był przejazd dla rowerów. Na kociewskiej przed wysypiskiem jest też do dodania tabliczka 'nie dotyczy rowerów" pod zakazem ruchu.
Do kogo się zwrócić. Do MPO, MZD czy jeszcze gdzie indziej? Kociewska bliżej wysypiska jest już drogą wew. MPO czy publiczną?
A może PTTK wymyśliło jakiś inny objazd? Przyznaję się, że zapomniałem się przyjżeć oznakowaniu szlaku rowerowego, które w czasie wspomianej wczesniej budowy wciąż wisiało.