Z pewnością najbardziej zainteresowani już wiedzą, że w najbliższą niedzielę w Toruniu odbędzie się jedna z dwudziestu imprez Merida Mazovia MTB Maraton.

Start i meta na Motoarenie, wyścig rozpocznie się o godzinie 11:00, więcej informacji na stronie: http://www.mazoviamtb.pl/

Zawody odbędą się w kategoriach Giga (82 km), Mega (54 km), Fit (26 km) i Hobby (9 km) a trasa prowadzić będzie w kierunku Zamku Bierzgłowskiego i Łążynka.

Zachęcamy jeśli nie do udziału to do kibicowania zawodnikom oraz życzymy powodzenia tym rowerzystkom i rowerzystom z Torunia, którzy wezmą udział w Maratonie

Pewnie niektórzy z kolegów mają doświadczenia w startach w takich maratonach.
Czy kompletny amator, jeżdżący wyłącznie po mieście, winien myśleć o starcie w kat. fit (w Toruniu - 26 km) na swoim track&trail'u?
Czy kaski są tam obowiązkowe, czy też ich "obowiązkowość" wynika jedynie ze zdrowego rozsądku?

Z tego co pamiętam to należy mieć obowiązkowo kask. Natomiast to czy dystans fit jest odpowiedni to już sam musisz stwierdzić. Po pierwsze czy pokonujesz takie dystanse, czy jeździsz po lasach, czy lubisz lekkie podjazdy. Do tego może być trochę piachu (szczególnie przy Motoarenie). Na pewno jest to jeszcze w miarę przystępny poziom, nie ma obowiązku pośpiechu, aby zdążyć przed zamknięciem wjazdu na pętlę. Trasa co prawda pokrywa się z poziomami Mega i Giga ale myślę, że nie jest ciężka. Na forum chwali się Toruń (może poza piaskami). Głównie decyduje odległość... jeżeli jesteś w stanie przejechać to startuj, nie pożałujesz.

Mapa z zaznaczonymi trasami: http://www.mazovi.../index.php?news=1866

Witam.
Wziąłem udział; hmm, warto było "posmakować" tej atmosfery zabawy, z domieszką rywalizacji (a może dla większości uczestników - odwrotnie?).
Człowiek jeżdżący na codzień (bez względu na wiek), o jakiej-takiej kondycji, ma szansę (z niejakim trudem?) przejechać dystans fit tego maratonu (w otaczających Barbarkę lasach - 26 km). Trasa - gł. ścieżki i dukty leśne: wystające korzenie, piaszczyste podjazdy (duża część uczestników podchodziła), unoszący się pył, wyprzedzający szybsi zawodnicy...
Słowem - urokliwie.
Mój czas to ok. 2 h, w podobnym czołówka przejechała dystans 2-krotnie większy Na usprawiedliwienie wyniku zaznaczę, że poza moją Gazellą, jeżdżacą po miejskim asfalcie, zauważyłem tylko jeden podobny ; reszta to rowerki za kilka(-naście) tys. PLN, dedykowane do jazdy po bezdrożach.
Opłata wyniosła 80 PLN (startowe)) + 20 PLN za "pamiątkowy" (bo bezzwrotny) czip.
Po przyjeździe na "najpiękniejszy na świecie stadion żużlowy" (gdzie był start i meta) rozdawano kartki upoważniające do konsumpcji (miseczki) makaronu z mięsną polewą pomidorową (repety - brak), napoje i babkę piaskową
Czy zachęcam do udziału? Raz w życiu warto wszystkiego spróbować
Poza tym - lasy zapraszają przecież codziennie...